sobota, 8 marca 2014

Epilog

- Dziewczyny, mam wrażenie, że to wy bierzecie ten ślub, a nie ja. - mruknęłam. Tak właśnie dzisiaj wychodzę za Malika, 3 miesiące temu urodził się David. Imię dostał po moim przyjacielu i osobie, której nigdy się nie odwdzięczę. W zeszły weekend urządziłyśmy sobie wieczór panieński, a chłopcy wieczór kawalerski. Nie powiem było sporo śmiechu, gdy przypominałyśmy sobie co robiłyśmy.
Właśnie mam układaną fryzurę przez mojego osobistego fryzjera, który wpadł do mnie do domu. Oczywiście jest także makijażystka. Usłyszałam płacz mojego synka.
- Vic przynieś go tutaj. - zawołałam i już po chwili miałam syna na rękach. - Hej kochanie, już cichutko. - pocałowałam go w czółko, a chłopczyk po chwili się uspokoił. Wstałam po ułożeniu fryzury i poszłam położyć Davida do łóżeczka. Wróciłam i zostałam zabrana na makijaż.
- Czas na suknię. - ekscytowały się dziewczyny, a ja patrzyłam na nie z politowaniem. Uśmiechnęłam się.
Po 30 minutach miałam już wszystko na sobie. Sukienka prezentowała się idealnie. Jak każe tradycja miałam coś nowego, coś starego, coś pożyczonego i coś niebieskiego. Nowa była suknia, stara i zarazem niebieski był grzebień po mojej babci, który tata wraz z Victorią przyozdobili niebieskimi diamentami. A pożyczona była podwiązka, którą miałam od Amy po jej ślubie z Ollym. Byłam już gotowa. Dopiero teraz załapałam malutki stresik. Pojechaliśmy na miejsce ślubu. Wysiedliśmy z tatą i Maggie, która jest moją druhną. Dziewczyna podała mi bukiet i życzyła powodzenia. Stanęłam z tatą na początku dróżki i chwyciłam go pod ramię. Delikatnie zacisnęłam dłoń na jego marynarce.
- Spokojnie myszko, będzie wszystko dobrze. Tak na końcu czeka na ciebie twój ukochany, żeby połączyć się do końca życia. - powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Nie pozwól mi upaść. - szepnęłam.
- Nigdy w życiu. - usłyszeliśmy marsz weselny i podążyliśmy dróżką. Przed ostatnim zakrętem wzięłam głęboki oddech i powoli stąpałam z tatą. Podniosłam głowę i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Zayna, jego oczy z daleka biły radością. Uśmiechnęłam się do niego lekko. Podeszliśmy do Mulata i tata przekazał moją dłoń chłopakowi. Wpatrywałam się w oczy mojego lubego i byłam pewna, że dobrze robię.
 ~*~
- A teraz czas na pierwszy taniec pary młodej. - powiedział gościu, którego zamówiliśmy. Wyszliśmy na środek sali i tańczyliśmy w rytm muzyki. Przez cały czas patrzyliśmy sobie w oczy. 
- Wiesz, że cię kocham? - zapytał i lekko przegryzł wargę. Zaśmiałam się. 
- Obiło mi się o uszy. - powiedziałam z uśmiechem. 
- Pomyśl tylko, teraz już razem do końca życia i jeszcze dłużej. - delikatnie pocałował zagłębienie pod moim uchem. 
- Już wyobrażam sobie nas siedzących w bujanych fotelach, a na około nasze wnuki. Piękna i spokojna starość, przy boku ukochanej osoby, to, to czego pragnę. 
- W tym momencie to ja pragnę tylko i wyłącznie ciebie, pani Malik. 
- Pomyślimy o tym panie Malik. - zaśmiałam się i zagryzłam lekko wargę. Mulat pochylił się i lekko musnął moje wargi, uśmiechnęłam się i odwzajemniłam pocałunek. 
~*~
Ola i Zayn doczekali się jeszcze dwójki dzieci. Wiedli spokojne, a zarazem chaotyczne życie. Ona prowadziła życie między domem, rodziną, trasą i nagrywaniem piosenek. On miał podobny harmonogram. Zdarzały się między nimi większe i mniejsze sprzeczki, po których jedno wyprowadzało się na kilka dni. Zdarzały się też ciche dni. Jednak mimo wszystko zawsze do siebie wracali. Miłość ponad wszystko. A zaczęło się tak niewinnie... Od pierwszego spotkania...
Zapytacie skąd znam tę historię. 
Otóż jestem Anabell Malik, najmłodsza córka Oli i Zayna.


------------------------------------------------------------------------
Otóż tak, Epilog bardzo krótki, gdyż pisanie było dla mnie odrobinkę trudne, chciałam aby ten ostatni rozdział był najlepszy. Sama nie mogę uwierzyć, że to już koniec. 
Podobno bohaterzy zawsze są jakąś małą częścią nas samych, być może to stąd takie moje przywiązanie... 
Dziękuję wszystkim którzy czytali to opowiadanie. Dziękuję za wszystkie komentarze, wyświetlenia i ogólnie, że byliście ze mną. Dziękuję Miśki <33
Przy okazji zapraszam na mojego nowego bloga. Pojawił się już Prolog. Zapraszam <33

2 komentarze:

  1. To jest piękne! Przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem zachwycona. Na końcówce się popłakałam Gratuluję ci założenia tego bloga i ubolewam nad tym, że jest zakończony, no ale trudno. Życzę powodzenia na innych blogach. Dominika :*

    OdpowiedzUsuń
  2. WoW ! Genialna historia, fajnie rozwijająca się akcja, zajebisty dosłownie każdy rozdział, choć nie obyło się bez błędów :) A najbardziej podziwiam Cię za to że pisałaś tę historię przy średnio 1 komentarzu na rozdział !! Standardowa blogerka przy takiej frekwencji już przy ok 10 rozdziale dałaby sobie spokój, to nie lada wyczyn napisać 50 zajebistych rozdziałów przy tak znikomej motywacji. ;*

    OdpowiedzUsuń