wtorek, 29 października 2013

Rozdział 39 .

## Oczami Nialla ##
Jesteśmy z chłopakami na próbie niedługo mamy mieć koncert w londyńskiej arenie . No cóż zbyt wesoło to nie jest . Zayn od pewnego czasu wciąż chodzi struty , jak nie upity . Całe dnie przesiaduje w swoim pokoju i z nikim nie rozmawia , oddalił się od nas i to bardzo . Z nikim nie rozmawia , prawie nic nie je , jednym słowem zachowuje się jak wrak człowieka .
Ćwiczymy piosenkę a w tym momencie dzwoni mój telefon .
- Hej mała . - to była Mag .
- Niall , posłuchaj Olka jest w szpitalu . - powiedziałam przez płacz  .
- Jak to ? Co się stało . ? - podniosłem ton , a wszyscy popatrzyli na mnie .
- Nie wiem , jej organizm jest wycieńczony .... Niall .... ona jest w śpiączce . - teraz się rozpłakała jeszcze bardziej , a po moim policzku popłynęła łza .
- Mag , kochanie gdzie teraz jesteś . ?
- W szpitalu .
- W którym ?
- Szpital św. Tomasza .
- Zaraz tam będę , proszę cię nie płacz .
- Kocham cię .
- Ja ciebie też . - powiedziałem i rozłączyłem się . Spojrzałem na chłopaków i wszyscy przyglądali mi się zmartwieni , oczywiście bez Zayna , który był jak duch .
- Co się stało . ? - zapytał Lou .
- Ola .... - Mulat jak na zawołanie poderwał się z miejsca . - ... ona jest w szpitalu .
- Co ? ... Co się stało . ? - wydukał Harry .
- Jest wycieńczona , jest bardzo słaba .
-Musimy tam jechać . - stwierdził Liam . - Zbieramy się .
Wszyscy wstaliśmy i wyszliśmy z budynku nic nikomu nie mówiąc . Skierowaliśmy się w stronę szpitala .
## Oczami Oli ##
Gdzie jestem ? Nie wiem , nie mam pojęcia widzę tylko ciemność  . W jednej chwili świat nabiera kolorów , wstaję i widzę mój dom rodzinny , to w jakim mieszkałam u babci . W pewnej chwili obok mnie pojawia się owa osoba , a razem z nią David .
- Witaj maleńka . - uśmiecha się do mnie .
- Gdzie ja jestem . ? - zapytałam ich .
- Powiedzmy , że w drodze do nieba . - uśmiechnęła się babcia .
- To nie możliwe , czy ja nie żyję . ? - zbiera mi się na płacz .
- Żyjesz , dzięki lekarzom , to oni cię utrzymują przy życiu .
- Czyli mogę tam wrócić . ? - zapytałam z nadzieją w głosie .
- Tak , ale sama musisz tę drogę znaleźć . Pamiętasz co ci mówiłem . ? - kiwnęłam głową przecząco . - Mówiłem , żebyś była dzielna , żebyś kochała , przebaczała i była szczęśliwa .
- Tak , ale to mnie za bardzo boli . - zamknęłam oczy i powstrzymywałam łzy .
- Popatrz . - wskazał na miejsce , gdzie widziałam tam siebie leżącą na łóżku szpitalnym , taka bezbronna , pozbawiona życia . - to jesteś ty , twoje teraźniejsze życie , popatrz do czego doprowadziłaś . Jesteś wycieńczona , słaba nie tylko fizycznie , ale bardziej psychicznie .
- Spójrz , on jest ciągle przy tobie . - Babcia wskazała mi Zayna . - Kochanie posłuchaj jesteś taka młoda , umiesz mi w życiu nie ma łatwo , zwłaszcza w twoim , masz całkowicie inną drogę niż wszyscy , twoja jest o wiele trudniejsza . Ten tam na górze , chce sprawdzić twoją wytrzymałość , jesteś silna , już raz się podniosłaś teraz też dasz radę  ,tylko musisz wierzyć w siłę miłości .
- Ale ja nie wiem czy to prawda . To co on powiedział , a co do tego wszystkiego , to ja po prostu boję się mu zaufać , po raz kolejny . - Kobieta westchnęła głośno . - Będę się za to smażyć w piekle .
Pokazała mi tamten moment , to jak Zaynowi podano drinka , do którego wcześniej coś wsypano , później zjawiła się ta dziewczyna , z którą mnie "zdradził " , ale nie zrobił tego , dawka narkotyku była za duża i ona go zaniosła do swojego mieszkania i po prostu rozebrała , tylko tyle . - Byłam szczęśliwa , nawet bardzo . Uśmiech sam cisnął mi się na usta .
- On mnie teraz nie będzie chciał już znać . - mruknęłam . Tym razem David westchnął .
- Wiesz co się z nim działo przez ten czas . ? - zapytał , zaprzeczyłam . - No właśnie , on także się załamał , szczerze to jeszcze nigdy nie widziałem , żeby ludzie potrzebowali tak swojej bliskości , teraz obydwoje żeby poprawie funkcjonować potrzebujecie swojej bliskości , więc do Cholery jasne schowaj tą swoją pieprzoną dumę do kieszeni i wybacz mu , widziałaś co dla ciebie zrobił , jak się starał .
- Dobra ,  już nie krzycz na mnie . A tak w ogóle to ty to co jakiś niby anioł . ? - niosłam jedną brew do góry .
- Nie , nie będę nim do póki ty nie będziesz szczęśliwa i twoja babcia mi nie pozwoli . - spojrzał na nią , na co ja się zaśmiałam .
- Czyli trochę to potrwa , wiesz ja mam charakter po niej . - zaśmiałam się .
- Boże , za jakie grzechy aż tak mnie każesz . ? - podniósł oczy w górę , na co razem z babcią się zaśmiałyśmy .
- Dziękuję wam , na prawdę za wszystko . A tak w ogóle to jak się stąd wydostanę . ?
- O tak . - pstryknął w palce i znalazłam się obok mojego ciała, wciąż siedział przy nim Zayn , nie odstępował mnie na krok , podeszłam do niego i delikatnie pogładziłam po policzku . Chłopak przestraszył się , lecz wciąż siedział nieruchomo .
- Dość tego . - skarciłam się w myślach . - Czas wracać .
Dotknęłam mojego ciała i znalazłam się znów w nim , czułam ból , ogólne osłabienie . Jednak chciałam wrócić . Przezwyciężyć ból i delikatnie otworzyć oczy .
## Oczami Zayna ##
Mój skarb ,moja ukochana , jest nieprzytomna już od 3 tygodni . Wciąż jestem obok niej , mówię do niej , wspieram ją jak tylko mogę . Chcę , żeby się obudziła tak bardzo .
- Kochanie , proszę obudź sie , nawet nie wiesz jak bardzo cię potrzebuję . Kocham cię . - pocałowałem jej dłoń , spuszczając wzrok w dół . Tyle już tu jestem i wciąż nic .
## Oczami Micka ##
Po całej awanturze jakiej jej zrobiłem ona nagle zemdlała , więc co miałem zrobić , zabrałem ją na ręce i położyłem na łóżku szybko dzwoniąc po pogotowie . Przyjechali po kilku minutach . Pojechałem z nimi po drodze informując jej rodziców i Dziewczyny .
W szpitalu czekałem zdenerwowany pod salą , gdzie jak burza wszedł pan Wasley .
- Co z nią . ? - zapytał zdenerwowany .
- Nie wiem , mi nic nie powiedzą , bo z rodziny nie jestem . - w tym momencie z sali wyszedł lekarz .
- Czy państwo są z rodziny . ? - zapytał .
- Tak , ja jestem ojcem , co z moją córką . ?
- Pana córka , miała powiem szczerze  , wiele szczęścia , gdyby stało się to jak nikogo nie byłby w domu , mogło by być za późno . Na szczęście , udało nam się zapanować nad sytuacją i teraz jest wszystko w porządku . - uśmiechnął się .
- Możemy do niej wejść . ? - zapytał .
- Tak , ale muszą państwo wiedzieć jedną rzecz , Ola ... zapadła w śpiączkę .
- Jak to w śpiączkę .  - zapytałem z niedowierzaniem .
- Przykro mi .
- Ale obudzi się . ?
- Mam być szczery . ? - kiwnęliśmy głową . - Wszystko zależy od niej samej i od Tego tam na gorze , jej organizm jest wycieńczony , widać , że mało jadła , mało spała . Jest odwodniona i bardzo ,  ale to bardzo słaba .
Załamała nas ta informacja , musimy ją wspierać , musi wiedzieć , że jesteśmy obok niej .
- NIech pan wejdzie pierwszy . - uśmiechnąłem się do niego pokrzepiająco . Ciężko westchnął .
- Dobrze  .. - wszedł do środka , widziałem przez szybę , że jest mu ciężko , nawet bardzo . W tym momencie do szpitala wpadły Amy i Maggie .
- Mick .... ! - krzyknęły .
- Co z nią . ? - pytała Am .
- Jak się czuje . ? - kontynuowała Mag .
- Dziewczyny spokojnie , mam być szczery . ? - pokiwały głową . Westchnąłem . - Nie jest za dobrze , jej organizm jest wycieńczony , co mam więcej powiedzieć , zapadła w śpiączkę , lekarze mówią  że jeżeli nie będzie chciała to się nie obudzi . - spuściłem głowę w dół i usiadłem na krzesełkach zasłaniając twarz dłońmi . - Ona z tego wyjdzie .. musimy w to wierzyć . - poklepała mnie po plecach blondynka .
- Wiem , jest silna , ale jednocześnie taka słabiutka . - powiedziałem półszeptem .
- Tak wiem . - przytuliła mnie .
## Oczami Harrego ##
Od trzech tygodni nic nam nie wychodzi , wszyscy strasznie się martwimy o Olę . Kolejna próba , kolejne pomyłki , kolejne piosenki .
- Chłopaki do cholery jasne weźcie się w garść . - krzyknął Paul , no nie ma to jak liczyć na menadżera .
- Jasne . - burknąłem pod nosem .
- To nie ma sensu , nie dajemy już rady , każdy jest myślami gdzie indziej , ten koncert będzie do bani . - pożalił się Lou .
- Dziwisz się . ? Wszyscy się martwimy o tę małą kruszynkę . - powiedział Niall .
- Małej kruszynce , która może ci ja jednym zamachem głowę odciąć . - zaśmiałem się , a chłopcy mi wtórowali .
- Nie moja wina , że jest niebezpieczna . - uśmiechnął się Irlandczyk .
- Bywa . - odwzajemniłem uśmiech . Czasem dajemy jeszcze radę .
## Oczami Oli ##
Czasem mam wrażenie , że życie jest jak jazda samochodem . Szybko , bezproblemowa , czując wiatr we włosach . Życie każdego człowieka jest drogą ku samemu sobie, próbą znalezienia drogi, zaznaczenia ścieżki. Żaden człowiek nie był nigdy w pełni samym sobą, lecz mimo to każdy ku temu dąży, jeden w mroku, inny w światłości, jak kto umie.
Cóż mam powiedzieć , wciąż tu błądzę , muszę znaleźć wyjście , lecz sama nie wiem od czego zacząć , staram się , ale nie potrafię . Wiem tylko tyle , jeśli udowodnię , że zasłużyłam na powrót , pozwolą mi wrócić . Ale gdzie do cholery jasnej jest ta droga , droga , którą mam się dostać z powrotem do mojego życia , tego na ziemi .?
------------------------------------------------------------
No to się trochę porobiło , ale zostawiam w waszych rękach ten rozdział : DD

sobota, 26 października 2013

Rozdział 38 .

Impreza była na prawdę wspaniała . Świetnie się bawiłam . Potańczyłam trochę z Zaynem , Liamem , Harrym , Louisem , Niallem , Ollym , Jamesem , Carlosem , Kendallem , Loganem , Justinem , a co najdziwniejsze . ? Na gali bł Austin , lecz zmył się zaraz po niej i na imprezę nie poszedł . O właśnie tańczyłam też z Robertem Pattinsonem , Lucasem Cruikshankiemi kilkoma innymi , których szczerze to już nie pamiętam .
Następnego dnia obudziłam się i spojrzałam na zegarek . Była 14 ... Oho a to mi się pospało , masakra . Obok mnie spał Mulat , czyli aż tak źle nie było , czekaj . Przeanalizowałam wszystko i zaczaiłam jak się znalazłam w domu . Oczywiście nie piłam prawie nic , ponieważ chcę jutro rano lecieć do Polski . Cieszę się na odwiedzenie mojego kochanego kraju . Na szczęście chłopcy jutro ruszają dalej w trasę i mogę na spokojnie lecieć . Z tego co wiem , to Amy wczoraj stwierdziła , że wróci z Ollym do Londynu . Nie bronię jej , Maggie też coś wspominała , że powinna już wracać , więc bez wyrzutów sumienia mogę jechać .
Wstałam z łóżka i udałam się pod prysznic . Ubrałąm się , pomalowałam i zrobiłam luźnego koka . Zeszłam na dól , uprzednio patrząc czy Malik wciąż śpi . Spał jak dziecko . Uśmiechnęłam się na ten widok i zeszłam do kuchni . Zastałam tam Amy i Ollyego , który u nas nocował bo nie chciałyśmy go puścić w środku nocy do hotelu .
- Hejka . - powiedziałam i podeszłam do lodówki , stanęłam i zaczęłam wpatrywać się w nią oczekując cudów .
- Cześć . - odpowiedzieli równo .
- Kiedy lecisz do Polski. ? - zapytała blondynka .
- Jutro rano mam samolot . A wy kiedy wracacie .? - zapytałam .
- Jutro o 12 mamy samolot . - uśmiechnęła się .
- Cieszę się , że tam lecę . Już bardzo dawno tam nie byłam , a później wrócę i będę starać się nagrywać w Londynie , bo nie chcę już  tutaj zostawać .
- Czemu ?
- To nie mój klimat , wolę szary i ponury Londyn . - zaśmiałam się .
Zdecydowałam się na płatki i mleko . Trudno , po chwili w kuchni zjawił się zaspany Mulat .
- Cześć . - powiedział , podszedł do mnie i pocałował .
- Hej . - odpowiedzieli i się uśmiechnęli  , Mulat usiadł obok mnie i kiedy wstałam po szklankę soku zabrał mi śniadanie i zaczął je jeść .
- Oczywiście kochanie jedz moje śniadanie , a ja będę głodować . - sarknęłam , na co ten się tylko do mnie uśmiechnął . - Jesteś straszny , na szczęście trochę od ciebie odpocznę . - wystawi łam mu język i stanęłam przed lodówką . Coś mi tu nie pasowało , ale nie wie....
- Gdzie moje ciacho . ? - krzyknęłam .
- Tu jestem .. - powiedział Zayn , na co wybuchnęłam śmiechem a przyjaciele mi wtórowali .
- Nie ty matołku tylko moje ciacho z lodówki , które jeszcze wczoraj tu było . - wskazał na lodówkę i zrobiłam smutną minkę .
- Co się stało , że tak wrzeszczycie . ? - zapytała Mag wchodząc do kuchni .
- Zjedli mi moje ciacho . - zrobiłam podkówkę .
- A moje jest . ? - stanęła przede mną i zaczęła szukać swojego ale niestety nie znalazła go . - Horan .
- Nakopie mu do dupy . - powiedziałam .
- Odkupuje mi całe ciacho . - dodała brunetka .
- Oczywiście , nie od razu cały tort .
- Jesteście wredne . - powiedział Olly .
- To tak jakby ktoś zabrał ci twoje ulubione ciastka . To był kawałek tortu o smaku tych ciastek .
- Odkupuje tort . - zaśmiał się , a myśmy mu wtórowali .
Pogadaliśmy jeszcze trochę i umówiliśmy się , że pójdziemy później na miasto .
Cały dzień spędziłam w towarzystwie moich przyjaciół , cieszyłam się , że są . Mimo , że niedługo rozstajemy się na jakiś czas . Spotkałam się dzisiaj jeszcze z Jacobem i umówiłam się z nim , że załatwi , żebym nagrywała w Londynie , skoro tak chcę i on pojedzie ze mną , bo nie chce się rozstawać . Miło było to słyszeć , oczywiście chłopaków z zespołu zabieram ze sobą , przynajmniej Micka , który stał się mi naprawdę bliski .
- Co ty na to żebyś pojechał ze mną . ? - zapytałam wieczorem gdy rozmawialiśmy .
- No nie wiem czy to dobry pomysł , wiesz to twoja babcia a ja jej w ogóle nie znałem i wiesz tak głupio trochę .
- Nie wcale nie jest głupio , no proszę nie chcę tam sama jechać , a chłopaki jadą dalej w trasę i wracają dopiero do Londynu za 1,5 miesiąca , Mag , Amy i Olly wracają do domu i co ja zostałam sama i nikt mnie nie kocha bo nie chce ze mną jechać . - wydęłam wargę i spuściłam głowę w dół .
- No dobrze pojadę z tobą , ale masz mi się pomóc spakować . - uśmiechnął się .
- Oczywiście . - zaśmiałam się .
- Wiesz , że jesteś małą szantażystką . ?
- Tak . - odpowiedziałam i razem się zaśmialiśmy . Ruszyliśmy razem w kierunku jego mieszkania . Pooglądałam sobie jego sypialniełazienkę i kilka innych pomieszczeń po czym poszłam mu pomóc przy pakowaniu . Zadzwoniłam na lotnisko i domówiłam jeszcze jeden bilet . Po tym jak skończyliśmy go pakować była już godzina 11 PM więc musiałam już się zbierać do domu . Pożegnałam się z przyjacielem i umówiłam się , że przyjadę po niego o 9 bo na 10.30 mieliśmy wylatywać . Wyszłam z jego mieszkania i zeszłam na dól , wsiadłam do samochodu i udałam się w kierunku domu .
Następnego Dnia
Obudziłam się o 8 , wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic . Ubrałam się , pomalowałam i zostawiłam rozpuszczone włosy . Zeszłam na dół , zjadłam jakieś tam śniadanie , zabrałam walizkę z pokoju i zniosłam ją na dół , kilka razy sprawdziłam jeszcze czy wszystko mam . W między czasie wszyscy wstali . Czyli czas się pożegnać . Najpierw był Olly .
- No to do zobaczyska w Londynie , masz mi się tą mała blondyneczką zająć , bo inaczej cię ukatrupię . - przytuliłam go mocno do siebie .
- Zawsze będę o nią dbał i o ciebie . - szepnął mi do ucha , na co ja się uśmiechnęłam .
- Uważaj na siebie , dam ci małe wskazówki i będziesz musiała dla mnie coś na miejscu zrobić , nie bój się to nic strasznego , tylko musisz po coś pójść , ale najpierw muszę sprawdzić gdzie to jest . - zaśmiałam się do Maggie .
- Pewnie , uważaj na siebie tam i nie podrywaj innych facetów . - szturchnęłam ją w bok .
- Ej ...
- Dobra teraz ja , to pamiętaj uważaj tam na siebie , pokaż tym zasranym ludziom z twojego miasta , że jesteś świetna i daleko zaszłaś  .- powiedziała Am i wtuliła się we mnie jak mała dziewczynka .
- Oczywiście,  ty też tam uważaj na siebie . - odwzajemniłam uścisk i pocałowałam ją w czoła , to samo robią uprzednio z Mag .
- Dobra ja muszę lecieć , bo zaraz się spóźnię , to do zobaczyska w Londynie , powinnam się tam zjawić za jakieś 2 miechy , wytrzymacie beze mnie .?
- Niee . - powiedzieli jednogłośnie , na co ja się zaśmiałam , zrobiliśmy jeszcze zbiorowego miśka i wyszłam przed dom , wpakowałam walizkę do samochodu i ruszyłam w kierunku mieszkania mojego przyjaciela .
- Idziesz . ? - zapytałam gdy odebrał telefon .
- Już schodzę . - rozłączył się . Zjawił się po kilku minutach , przywitałam się z nim i mogliśmy ruszać na lotnisko . Dożo się śmialiśmy i wygłupialiśmy , że jakby ktoś nas zobaczył to pomyślałby , że ja jakieś dziecko jestem  . Wsiedliśmy do samolotu i ruszyliśmy w kierunku lotniska w Warszawie .
 ~*~
Jakby to powiedzieć , minęło już prawie dwa miechy odkąd jestem w Polsce , rozmawiałam często z Dziewczynami , 1D oraz Jakiem prze Skype , dowiedziałam się , że od razu lecę do Londynu bo wszystko już załatwione , mi to nawet na rękę . Jacob ma mi wszystkie rzeczy zabrać z tamtego domu i z powrotem wracam do domu gdzie mieszkałam przed wyjazdem . Za chwilę odlatuję do Anglii , gdzie dalej będę pracowała , uczyła się . Nie wiem o co chodzi ale mam wrażenie , że odkąd chłopaki wrócili do domu są jacyś tacy tajemniczy , jakby coś ukrywali . Nie wiem dlaczego ale mam straszne przeczucia . W tym czasie nas jednym z koncertów Lou oświadczył się Eleanor , normalnie jak nie on , nie wygłupiał się i był całkiem poważny . Kurde podmienili mi go , masakra .
Po 2 godzinach byliśmy już na londyńskim lotnisku , gdzie czekali na nas chłopcy i dziewczyny . Od razu na mojej twarzy pojawił się banan gdy tylko ich zobaczyłam .
- Cześć . - powiedziałam i mocno każdego z nich przytuliłam . Podeszłam do Zayna , który niby się cieszył , ale również bał tego , że ja przyjechałam , coś jest nie tak , ale o tym porozmawiam z nim później . Uśmiechnęłam się do niego a ten mnie delikatnie pocałował .
- Tęskniłam .
- Ja też , nawet nie wiesz jak bardzo . - objął mnie ramieniem i wziął moją walizkę . Zabraliśmy się i udaliśmy w kierunku mojego domu . Od razu weszłam do środka i rzuciłam się w ramiona taty i Victorii .
- Tak się cieszę , że was widzę . - uśmiechnęłam się .
- My też , kochanie .
- Do twarzy ci w ciąży . - zaśmiałam się .
- Dziękuję . - odwzajemniła gest .
Co tu mówić , wiecie kilka dni minęło mi jakoś tak w strasznym pośpiechu , okazało się , że Steven ma tutaj drugą wytwórnie płytową , w której teraz ja nagrywam  . Chłopaki z zespołu zostali ściągnięci , Jacob też i jego nowa dziewczyna Julie . Jest na prawdę świetna , coś czuję , że się zaprzyjaźnimy . Najgorsze jest to , że razem z Zaynem strasznie oddaliliśmy się od siebie , teraz wciąż wykręca się jedno lub drugie od potkania , bo doskonale wiemy , że jest między nami jakaś napięta atmosfera , już nawet spotkania z resztą zespołu nie jest dla mnie tak przyjemna jak wcześniej . Widzę , że coś przede mną ukrywają , no ale kurwa ,no . Jak można własną dziewczynę okłamywać zarzekając się , że wszystko jest okey . Dziś mam się spotkać z Mulatem , nie wiem jeszcze jak ale wyciągnę od niego co się dzieje . Umówiliśmy się na 16 a jest 15 więc została mi godzinką na ogarnięcie się . Ubrałam sukienkę , ponieważ dzisiaj temperatura była wysoka jak na Londyn , po prostu było gorąco . Do tego założyłam czarne balerinki i delikatnie się pomalowałam . O równej 16 zjawił się Mulat . 
- Cześć . - pocałowałam go w policzek .

- Ślicznie wyglądasz .
- Dziękuję . Idziemy . ?
- Jasne . - chwycił mnie za rękę i udaliśmy się na spacer wzdłuż Tamizy  . Była bardzo miło , już dawno tak między nami nie było , szliśmy bez kłótni , po prostu w ciszy obok siebie . Wreszcie zatrzymaliśmy się i usiedliśmy na trawie .
- Zayn , co się dzieje . ? - zapytałam cicho . Spojrzał na mnie marszcząc brwi . - Co się dzieje między nami , ostatnio nieustannie się kłócimy , odkąd wróciłam z Polski jesteś jakiś inny , jak nie ty . Coraz częściej jesteś dla mnie oschły , bez uczuć , a wiedz , że mnie to rani i to bardzo , ponieważ osoba którą kocham najbardziej na świecie rani mnie swoim zachowaniem . - spojrzałam na jego twarz , która teraz nie ukazywała żadnych emocji . nic już nie rozumiałam . Chłopak głośno westchnął .

- Posłuchaj , no ... bo ... ja ... - zaczął się jąkać .
- Zayn , o co chodzi . ? - zmartwiłam się  .
- Pamiętasz jak byliśmy z chłopakami na imprezie na zakończenie trasy , co poszliśmy do klubu . ? - kiwnęłam głową .
- Wtedy dobrze się bawiliśmy , po jakiś 4 drinkach już nic nie pamiętałem , co jest dziwne ponieważ wiesz , że głowę do picia to ja mam . - ponownie kiwnęłam głową . - Ran obudziłem się w czyimś mieszkaniu , nie wiedziałem gdzie jestem , szybko ubrałem się i wyszedłem z pokoju w kuchni zastałem jakąś dziewczynę , zapytałem ją kim jest ... ona odpowiedziała mi , że .... jakim cudem nic nie pamiętam przecież przespałem się z nią . - po usłyszeniu tej części zdania osłupiałam , nie wiedziałam co zrobić , poczułam jak moje serce rozpada się na  miliony malutkich kawałeczków . Znów poczułam się jak nic nie warty śmieć . - Ale uwierz mi ja tego nawet nie pamiętam , Liam podejrzewa , że ktoś coś mi podał do drinka no i stało się . - nic się nie odezwałam . Nie umiałam ? Raczej nie wiedziałam co mam powiedzieć , bolało , to tak cholernie bolało , jak jeszcze nigdy . Kochałam go i nadal kocham ale czy to potrafię jeszcze z nim być po tym wszystkim . ?
- Proszę , powiedz coś . - szepnął , słyszałam , że głos mu się łamał , w moich oczach stanęły łzy .
- Błagam zostaw mnie , idź stąd . - szepnęłam .
- Ola , ja ...
- Idź stad . - krzyknęłam , a chłopak posłusznie wstał i odwrócił się .
- Pamiętaj , że będę walczył , walczył o ciebie , o nas .- powiedział i odszedł . Z moich oczu płynłęy łzy . Nie chciałam , żeby ktokolwiek mnie taką widział , szybko opanowałam się i poszłam do domu , weszłam , a właściwie wbiegłam do środka , ponieważ znów łzy stanęły mi w oczach . Wbiegłam na górę i zamknęłam drzwi w pokoju , powoli się po nich zsuwając wciąż płaszcząc . Wstałam z podłogi i podeszłam do szafki , stało na niej nasze wspólne zdjęcie , jak byliśmy razem , tacy szczęśliwi . Wzięłam ramkę do ręki , przejechałam po twojej twarzy , przypominając sobie twój kilkudniowy zarost , słodkie usta , piękne oczy , w których zakochało się tysiące dziewczyn na świecie . Chwyciłam mocniej ramkę i cisnęłam nią o ziemię , to samo zrobiłam z kilkoma innymi , na koniec upadłam na ziemię po między nie i płakałam , płakałam jak jeszcze nigdy , to tak bardzo bolało . Czułam , że czegoś brakuje mi , brakuje mi cząstki siebie , którą byłeś ty , brakuje mi tlenu , żebym mogła oddychać , brakuje mi bezpieczeństwa , boję się .
##Oczami Zayna ##
Wszedłem do domu i mocno trzasnąłem drzwiami , co mam powiedzieć , że jestem skurwielem ? Że jestem idiotą i stamtąd odszedłem ? Tak jest nim , ale nie poddam się , zrobię wszystko , żeby mi tylko wybaczyła,  bo ją kocham , kocham jak nikogo innego . Jest moim tleniem , całym moim światem . W tym momencie w korytarzy zjawili się chłopaki . Widząc mnie wiedzieli , że nie jest dobrze .

- Dowiedziała się . - powiedział Li , a ja nic nie mówiąc wyminąłem go i udałem się do swojego pokoju . Wziąłem butelkę z alkoholem i przez najbliższe dni ona będzie moim pocieszeniem .
## Oczami Oli ##
Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, ni­komu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie. Jedynie samotność jest w życiu człowieka stanem graniczącym z absolutnym spokojem wewnętrznym,z odzyskaniem indywidualności. Tylko w pochłaniającej wszystko pustce samotności,w ciemnościach zacierających kontury świata zewnętrznego można odczuć, że się jest sobą aż do gra­nic zwątpienia, które uprzytamnia nagle własną nicość w rosnącym przeraźliwie ogromie wszechświata.
- Ola , kurwa do cholery jasne , weź się w garść , dłużej tak nie może być , patrz co ze sobą zrobiłaś . - krzyczał na mnie Mick .
- A co kurwa mam zrobić , nie wiesz ja to boli , nie daję rady . Proszę zos...- nie zdążyłam dokończyć ponieważ straciłam przytomność . W świecie pozbawionym kolorów - nie ma życia . W świecie pozbawionym miłości - nie ma uczuć . W moim świecie- nie ma ciebie .
Już nie czuję ciepła twojego ciała . Już nie widzę twojego pięknego uśmiechu . Już nie widzę twoich czekoladowych tęczówek . Już nie ma ciebie , obok mnie . Jestem sama ... Sama ze swoim życiem , ze swoimi problemami .

Nie mam ochoty spotkać sie z ludźmi , nie umiem patrzeć na ich szczęście , czasem wychodzę sama , idę pustymi alejkami parku , gdize nie ma nikogo , gdzie nikt mnie nie widzi .
Teraz już nic nie czuję , nie ma bólu , smutku , tęsknoty ... miłości ... nie ma nic ...
-------------------------------------------------------------------------------
Jakby to powiedzieć , teraz trochę pogram uczuciowo na tym blogu , wiem nie umiem dobrze pisać ale wybaczcie , taki mam pomysł , więc mam nadzieję , że wam się podoba . : DD

środa, 23 października 2013

Rozdział 37 .

Następnego dnia obudziłam się wcześnie . Powód .? Wizyta u kosmetyczki , fryzjera no i całkiem ogarnąć się . Ubrałam się , pomalowałam i zaczesałam włosy w koński ogon . Zeszłam szybko na dól , gdzie w kuchni siedziały już moje przyjaciółki .
- No nareszcie ileż można na ciebie czekać. ? - zapytała Amy uśmiechając się .
- Nie pierdol mi tu farmazonów , dobrze jest , mamy jeszcze 30 minut do przyjazdu Dan i El . - powiedziałam podkradając jej jedną kanapkę i kawę .
- Tak , bierz moje śniadanie , ja będę głodować . - powiedziała , na co razem z Mag zaśmiałyśmy się .
- Też cię kocham . - objęłam blondynkę ramieniem i pocałowałam ją w policzek . - Powiedz mi a jak jest między tobą a Ollym . ?
- Normalnie , chyba jesteśmy jeszcze razem . ?
- Chyba . ? - zapytała brunetka .
- No tak chyba , bo dawno już sie nie widzieliśmy , nie mam pojęcia czy dalej jest tak jak było . - posmutniała .
- Powiem ci tylko jedną rzecz , jeśli on się angażuje to nawet kilometry nie robią różnicy . - dopiłam kawę do końca . - Uwierz mi , będzie dobrze , tylko to jest jego praca , a po za tym ty teraz dupę płaszczysz w LA a nie ma cię w Londynie , pomyśl o tym . - uśmiechnęłam się i odłożyłam kubek do zmywarki . Porozmawiałyśmy jeszcze trochę aż usłyszałyśmy dzwonek do drzwi , Maggie poszła je otworzyć a do środka weszły Danielle i Eleanor .
- Hejka . - uśmiechnęłam się .
- Hej . - odpowiedziały chórem .
- Idziemy . ? - zapytała Amy .
- Jasne . - powiedziałyśmy i wyszłyśmy . Wsiadłyśmy do mojego samochodu , przepraszam bardzo do samochodu Stevena , który sobie przywłaszczyłam .
- Najpierw kosmetyczka .
- Później fryzjer ...
- A na końcu stroje . - zaśmiałyśmy się i pojechałyśmy w odpowiednie miejsce . W salonie spędziłyśmy 3 godziny , następny był fryzjer , oczywiście pojechałam do mojego ulubionego . Weszłyśmy do środka i jak grzeczne klientki usiadłyśmy w poczekalni , cały czas się śmiejąc i wygłupiając .
- Alex . - krzyknął mój ulubiony fryzjer . Uśmiechnęłam się .
- Cześć . - powiedziałam radośnie . - To są moje przyjaciółki Amy , Maggie , Danielle i Eleanor .
- Miło mi was poznać jestem Alec . - powiedział i uśmiechnął się .
- To która pierwsza . ? - zapytałam .
- Ja mogę . -krzyknęła Am , na co wszyscy zaśmialiśmy się . Dziewczyna grzecznie usiadła na krześle i czekała na pracę chłopaka . Muszę przyznać , że świetnie sobie radził , co było najśmieszniejsze podśpiewywał moje piosenki , które leciały w radiu . Śmiałyśmy się z dziewczynami , ale to nic . Byłam jako ostatnia , więc grzecznie usiadłam na swoim miejscu .
- Co proponujesz . ? - zapytałam widząc , że chce o coś powiedzieć .
- Hmmm .... ufasz mi . ? - uśmiechnął się łobuzersko .
- Zależy pod jakim względem , ale jeśli pytasz o włosy to tak . Z resztą jak coś będzie źle to cię słomką zadźgam . - zaśmiałam się .
- Mam się bać . ? - uniósł jedną brew do góry .
- Zależy ...
- Od czego . ?
- No ja nie wiem ...
- To znaczy . ?
- Że jeżeli zaraz nie zaczniesz to się spóźnię . - powiedziałam , na co Alec się zaśmiał .
Po około godzinie moja fryzura była gotowa . Powiem szczerze , że była naprawdę ślicznie zrobiona .
- Dziękuję . - posłałam mu uśmiech .
- Nie ma za co , zawsze do dyspozycji . - odwzajemnił gest .
- Muszę pogadać z Jakiem . - mruknęłam .
- O czym . ? - zagadała El .
- Żeby jego zatrudnić jak edę jechać w trasę . - zaśmiałam się .
- Zobaczymy . - krzyknął za nami gdy wychodziłyśmy z salonu . Podeszły do nas jakieś dziewczyny . Spojrzałam na nie i po prostu plastik - fantastic .
- Wiesz co chcę ci powiedzieć . ? - zapytała jedna z nich , patrząc na mnie .
- Do mnie mówisz . ? - uniosłam jedną brew do góry .
- A do kogo ... - mruknęła . - Weź się odwal od Zayna i od chłopaków , najlepiej jeśli zniknęłabyś z ich życia , wszystko tylko psujesz . - zaśmiałam się .
- Jasne , a skąd ty to możesz wiedzieć , nie znasz ani mnie ani chłopaków , po za tym nie będziesz mi rozkazywać , bo to nie twoja sprawa z kim się ja zadaję a tym bardziej chłopcy , więc proszę cię zachowaj to dla siebie , bo takim zachowaniem nie wzbudzisz sensacji . - warknęłam .
- Jeszcze zobaczymy . - rzuciła i odeszła a razem z nią jej tak samo nadęte przyjaciółeczki .
Od razu udałyśmy się do samochodu i z piskiem opon odjechałyśmy z miejsca .
- Co za suka .- warknęłam wchodząc do domu . Od razu w holu zjawił się Steven .
- Co się stało . ?
- Te pojebanie fanki chłopaków , to się stało . A właściwie to jedna ich część . - powiedziałam .
- Wiesz nie wiem o co ci nadal chodzi , ale w sumie to nie chcę wiedzieć . - zniknął z powrotem w salonie , a ja ze świstem wypuściłam powietrze z płuc . Weszłam na górę i udałam się do mojego pokoju . Zabrałam się od razu za przygotowania do gali . Ubrałam  sukienkębuty , moja fryzura świetnie pasowała do stroju . Uśmiechnęłam się pod  nosem , zauważyłam , że całość zajęła mi jakieś 2 godzinki , w sumie to się nie dziwię zawłaszcza kiedy przez pierwszą godzinę siedzi się i słucha muzyki i przypomina cały występ . Zabrałam małą kopertówkę , włożyłam do niej telefon , klucze , błyszczyk i tego typu duperele , żeby poprawić makijaż . Zeszłam na dół gdzie były już wszystkie dziewczyny . Uśmiechnęłam się na ich widok . Amy miała ubraną śliczną sukienkę , odpowiednio do niej dobrane buty oraz przepiękną fryzurę . Eleanor była ubrana bardzo skromnie ale za razem ślicznie . Doskonale miała dobrane buty oraz fryzurę . Danielle miała białą sukienkę , beżowe  buty oraz genialną fryzurę . Na samym końcu dostrzegłam Maggie , zawsze była skromna i chyba zawsze taka zostanie . Sukienka doskonale na niej leżała , a buty oraz fryzura świetnie do tego pasowały .
- Jakie laski , no , no . - zaśmiałam się .
- I kto to mówi , ale wiesz , że Zayn będzie zazdrosny . ? - zapytała Elka .
- O co . ? - uniosłam jedną brew do góry .
- Nie dość , że jesteś ładna , to jeszcze masz krótką sukienkę i występujesz . - powiedziała Dan .
- Przesadzacie . - zaśmiałam się .
- Zobaczymy . - dodała Am .
- Och co za wsparcie . - sarknęłam . W tym momencie zabrzmiał dzwonek do drzwi . - Idźcie otworzyć .
- Dobra . - powiedziała Mag i zniknęła z salonu , podeszłam do okna i wzięłam parę głębokich oddechów , na samą myśl o dzisiejszym dniu , aż brakowało mi tchu . Do domu weszli chłopcy i zaczęli komplementować i zachwycać się ubiorem i wyglądem dziewczyn . Razem z nimi wszedł Olly , poznałam go po głosie . Poczułam , że ktoś obejmuje mnie od tyłu , uśmiechnęłam się czują jego perfumy .
- Coś się stało . ? - szepnął mi do ucha i ugryzł jego płatek . Zaśmiałam się .
- Nie nic mi nie jest . - odwróciłam się do niego i uśmiechnęłam . Wyglądał zabójczo . 
- Ślicznie wyglądasz . - skomplementował mój strój .
- Dziękuję , ty też niczego sobie . - poklepałam go po piersi i delikatnie przyciągnęłam do siebie , żeby po chwili pocałować go krótko , ale czule .
- Kocham cię . - uśmiechnął się .
- Powiesz mi coś , czego nie wiem . ? - uniosłam jedną brew do góry z uśmiechem na twarzy .
- Hmmm ... Może , że Harry znalazł sobie dziewczynę . ? - teraz on uniósł jedną brew do góry .
- Serio . ? Kogo .  ?- zapytałam spoglądając na Loczka .
- Kiedy ostatni raz sprawdzałam strony plotkarskie . ?
- Hmm .... nie wiem kilka dni temu , a co . ?
- Tam jest wszystko napisane , ale znasz ją . - uśmiechnął się .
- Skoro znam to powiedz kto to jest . - przegryzłam wargę .
- Kojarzysz pannę Taylor Swift . ?
- O Mój Boże . Serio . ? Z nią . ? Szczerze to nie spodziewałabym się .
- Zobaczymy n jak długo . - zaśmiał się .
- Ej trochę wiary we własnego kumpla . - uśmiechnęłam się .
- Dobrze już , dobrze . - pocałował mnie .
- Ej gołąbeczki , jedziemy . - powiedział Lou stając obok nas .
- Yhymm . - mruknęłam i nie przestawałam całować Mulata na co ten się uśmiechnął .
- - A co będzie jak pojedziemy dalej w trasę . ? - rzekł zrezygnowany Liam .
- Jak się z nią spotkam to z łóżka nie wypuszczę . - powiedział Zayn i uśmiechnął się do mnie tym uśmiechem , który był zarezerwowany tylko i wyłącznie dla mnie .
- To się będzie działo . - krzyknął Hazza , a wszyscy się zaśmialiśmy .
- A co zazdrosny . ? - uniosłam jedną brew do góry .
- O ciebie . ? - kiwnęłam głową . - Zawsze . - wyszczerzył się , a ja się zaśmiałam .
- Dobra trzeba już iść , bo się spóźnimy . - powiedział Li .
- Już , już . - mruknęliśmy z Malikiem równo i skierowaliśmy się do wyjścia .
- Ej Olly , wiesz a ty byś mógł się przynajmniej przywitać . - powiedziałam i szturchnęłam go w bok .
- Witałem się , ale byłaś zbyt zajęta tym oto tutaj panem Malikiem , nie moja wina . - uśmiechnął się , a ja spiekłam buraka . Wszyscy widząc moją minę zaśmiali się .
- jesteście okropni . - powiedziałam wsiadając do limuzyny .
- Oj kochanie nie marudź , zobaczysz jak będziesz miała Zayna tylko dla siebie i w jednym domu . Daję ci tydzień , aż będziesz uciekała gdzie się tylko da . - powiedział Niall .
- Zobaczymy . - uśmiechnęłam się .
Po 40 minutach rozmów , wygłupów i śmiechów byliśmy już na miejscu . Pierwsi wysiadali Olly i Amy , za nimi Liam i Danielle , później Lou i Eleanor , następnie Harry , za nim Niall i Maggie , a na samym końcu ja i Zayn . Powiem szczerze , że troszeczkę oślepiły mnie błyski fleszy . Uśmiechnęłam się i ruszyliśmy w kierunku wejścia . Gdy weszliśmy do budynku od razu dopadł mnie ktoś z ekipy i kazał iść za kulisy , żeby się przygotować , pożegnałam się z przyjaciółmi i udałam się we wskazane miejsce . Zmieniłam buty na płaskie i spojrzałam jeszcze raz w lustro , uśmiechnęłam się . Dziwna jestem bo uśmiechem się na własny widok , ale trudno się mówi , taki już mój urok . Do garderoby wszedł Mike .
- Cześć mała , ślicznie wyglądasz . - uśmiechnął się . - i Jak stremowana . ?
- Odrobinkę . - przyznałam .
- Spokojnie,  pamiętaj jesteśmy tuż obok , myśl , że śpiewasz tylko i wyłącznie w studiu .
- Spróbuje . - uśmiechnęłam się i przytuliłam przyjaciela .
- To ja idę sprawdzić sprzęt . - powiedział i wyszedł . Wchodziłam po jakiś 10 minutach gali , więc nie zostało mi już dużo czasu na rozśpiewanie się . Rozpoczęłam od podstawowych ćwiczeń , po 20 minutach byłam gotowa , co znaczy , że za jakieś 5 minut miałam wchodzić . Dostałam mikrofon i zostałam poinformowana , że mam jeszcze minutę , powiem szczerze , że się trochę denerwowałam .
- 10 sekund . - ktoś krzyknął a ja się delikatnie skierowałam w stronę sceny .
- A teraz zapraszamy na występ Alex , w jej najnowszej piosence pt . "Impossible " . - usłyszałam głos prowadzącego i pierwsze dźwięki . Wyszłam na scenę i zostałam nagrodzona wszelkimi brawami i okrzykami . Uśmiechnęłam się .
- Ja się bawicie .? - krzyknęłam . Odpowiedziały mi wrzaski . - Jedziemy .
Zaczęłam śpiewać i wykonywałam układ wraz z moimi tancerzami przydzielonymi na tę galę .
Wszystko poszła tak jak miało , a nawet lepiej . Z uśmiechem na ustach podziękowałam i zeszłam ze sceny . Poprawiłam delikatnie makijaż i zmieniłam obuwie na poprzednie . Wyszłam z garderoby i udałam się w kierunku widowni , usiąść koło Zayna i moich przyjaciół .
- Byłaś genialna . - powiedziały wszystkie dziewczyny na raz , na co się zaśmiałam .
- Dziękuję . - uśmiechnęłam się .
- Kurde będzie jeszcze sławniejsza niż ja . - " oburzył " się Harold .
- Oj nie obrażaj się . - posłałam uśmiech w jego stronę .
- Gratuluję kochanie , jesteś po prostu doskonałą.  - szepnął mi do ucha Mulat .
- Kocham cię . - powiedziałam .
- Ja ciebie też , mała .- powiedział i objął mnie ramieniem przyciągając do siebie .
Cała gala minęła doskonale , chłopcy zgarnęli 2 baloniki , ja też dwa i byłam z tego powodu szczęśliwa . Tak jak zawsze po całej gali odbywała się impreza . Udaliśmy się tam w świetnych humorach .
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest następny rozdział .
Czytasz = Komentujesz .

sobota, 19 października 2013

Rozdział 36 .

 - Olka . - tak nauczyła się mojego imienia bardziej po polsku . - co ty masz na ręce . ? - zapytała Maggie . Uśmiechnęłam się i posłałam triumfalne spojrzenie Zaynowi .
- Co , ale gdzie ? - zapytałam .
- No jak to gdzie , no tutaj - chwyciła moją prawą dłoń . Mimo , że w Wielkiej Brytanii nosimy na lewej , postanowiliśmy zostać przy mojej ojczystej kulturze .
- No więc , ten ... no .... jakby .... to .... powiedzieć - westchnęłam głośno . Mulat momentalnie znalazł się obok mnie i objął ramieniem .
- Oświadczyłem się Oli . - wyszczerzył się , a ja się zaśmiałam . W tym momencie 7 ciał przyciskało mnie do podłogi składając gratulacje i życząc szczęścia .
- Co się tutaj dzieje . ? - zapytał tata wchodząc z Victorią do salonu . Spojrzeliśmy na nich i wybuchnęliśmy śmiechem , leżało na nas siedem osób .
- No , bo ... - Am wstała i poprawiła rozwalone włosy . - ... ta oto dwój w tym pana córka . - wskazała na nas . - niedługo bierze ślub . - powiedziałam spokojnie , a ja bałam się reakcji mojego taty .
- Złazić . - krzyknęłam , ci grzecznie wstali , a ja podniosłam się z podłogi i stanęłam przed tatą . - I ... ?
- Co ? - zapytał .
- Co o tym sądzisz , żadnych pretensji , gratulacji , czy kłótni , nic ? - zapytałam .
- Nie .... - westchnął . - Moja mała córeczka już niedługo będzie miała męża jak ja to przeżyję . ? - przytulił mnie mocno , a ja odwzajemniłam gest . Szczerze , to tata przez ostatni czas przeżył metamorfozę , zmienił się o 180 stopni . Zayn stanął obok mnie . - A ty .. - wskazał na chłopaka . - .. masz być dla niej dobry i pamiętaj , że jak będzie przez ciebie płakać , będziesz miał ze mną do czynienia . - powiedział poważnym tonem , na co ja buchnęłam śmiechem .
- Tato / Mark . - powiedziałyśmy równo z Victorią .
- No już , już nic nie mówię , a tak na poważnie to gratuluję . - uścisnął Mulata . Nie wiem dlaczego , ale cieszył mnie ten widok .
- Eee ... kochany nie ma tak dobrze , mamy zakład i masz go wykonać . - powiedziałam .
- No wiem , ale ...
- Nie ma żadnego "ale" , masz to wykonać i tyle . - zaśmiałam się .
- No dobrze . - posmutniał i pocałował mnie w czoło .
- Która jest w ogóle godzina ? - zapytała Vic .
- Yyyy ... 11 a co ? - zapytałam .
- Nie nic , dobra czas się zbierać , zmęczona jestem .
- Dobrze , to do zobaczenia ... - powiedzieli i pożegnaliśmy się .
- Jutro przyjeżdża Danielle .. - powiedział Liam .
- Eleanor też przyjedzie . - uśmiechnął się Lou .
- No to dobrze , nie wiem jak wy ale ja idę się położyć zmęczona jestem , a rano muszę być na kolejnej próbie . - uśmiechnęłam się .
- Dobranoc . - powiedzieli chórem .
- Dobranoc . - odpowiedziałam i zniknęłam na schodach , poszłam do łazienki , wzięłam prysznic i ubrałam koszulkę Zayna . Na łóżku leżał mój narzeczony , uśmiechnęłam się na jego widok .
- Nie wracasz do hotelu ? - zapytałam .
- A co nie chcesz mnie . - zrobił smutną minkę , a ja się uśmiechnęłam , tak uroczo wyglądał .
- Jasne , że chcę . - na jego twarzy pojawił się wielki banan  .
- To moja ? - wskazał na koszulkę , na co ja przytaknęłam . Na jego twarzy pojawił się uśmiech .
- Czemu się cieszysz . ? - uniosłam jedną brew go góry .
- Bo wyglądasz w niej tak seksownie . - strzeliłam facepalma , na co ten się zaśmiał .
- Idź ty lepiej pod prysznic . - powiedziałam .
- A będziesz na mnie czekać ?
- Możliwe , ale pośpiesz się bo spać mi się chce . - odparłam i wypchnęłam go w stronę łazienki . Zabrałam laptopa i weszłam na strony typu Facebook i Twitter . Odpisałam na kilka wiadomości fanów i zajrzałam na strony plotkarskie . Chciało mi się śmiać  z tego co piszą na temat mój i chłopców , ale pozostawiłam to bez komentarza . Po chwili z łazienki wyszedł zadowolony Zayn .
- Czemu się cieszymy . ? - zapytał spoglądając na mnie .
- Czytam co piszą o nas na portalach plotkarskich . - uśmiechnęłam się . Zamknęłam laptopa i odłożyłam go na bok . Wtuliłam się w chłopaka i zamknęłam oczy , szybko odpłynęłam w krainę Morfeusza .

Obudziłam się o 9 , widziałam , że Zayn słodko spał  , wyglądał naprawdę uroczo , był taki niewinny . Uśmiechnęłam się na ten widok i delikatnie , żeby go nie obudzić wyswobodziwszy się z jego objęć  zabrałam ubrania i poszłam pod prysznic . Dzisiaj ostatnia próba i jutro już gala , powiem szczerze , że troszkę się obawiam tego czy wszystko wyjdzie tak jak zaplanowaliśmy . Ubrałam się , zrobiłam lekki makijaż , a włosy zostawiłam rozpuszczone . Pasowałoby mi iść jeszcze do fryzjera przed galą . - pomyślałam i wyszłam z łazienki , zobaczyłam , że Zayn nadal śpi , więc po cichu zeszłam do kuchni , zjadłam małe śniadanie i usłyszałam dźwięk mojego telefonu .
- Hallo . ?
- Mała , za ile będziesz ? - był to Jacob .
- No za jakieś 30 minut , a czemu pytasz ?
- A tak , żeby wiedzieć . - coś czuję , że się teraz szczerzy .
- Serio . ? Tylko po to do mnie dzwonisz  ?
- Tak .
- Kretyn . - zaśmiałam się .
- Dziękuję , narka .
- Paa . - uśmiechnęłam się i ruszyłam zobaczyć , czy Malik już wstał . Niestety , wciąż spał , więc napisałam mu kartkę , że jestem na próbie i wyszłam z domu . Na miejscu byłam po 30 minutach , weszłam od razu za kulisy i poszłam do garderoby . Pogadałam chwilę z dziewczynami i zaczęłam szukać Jake'a . Wreszcie go dostrzegłam .
- Boże , buraku gdzie się chowasz .  ?
- No już jesteś jak to dobrze . - uśmiechnął się . Żadnego odszczekania się , nic ? Serio ? Coś jest z nim nie tak .
- I tyle , a nie ma jakiejś ciętej riposty , nic ? - zapytałam z niedowierzaniem .
- No nic a co by miało być . ?
- OMG ! Zakochałeś się , tak ? - wiedziałam , że coś jest na rzeczy , bo zachowywał się znacznie inaczej  .
- Niee ... - zaczął się wykręcać , ale niestety słabo mu to idzie .
- Wiem , że kłamiesz , powiedz ładna jest . ?
- Tak , nawet bardzo .
- To dobrze , okey później mi wszystko opowiesz idę na próbę  . - zaśmiałam się i weszłam na scenę . Zaśpiewałam to co miałam zaśpiewać , powtórzyłam to jeszcze 4 razy i to był koniec  na dzisiaj . Zeszłam ze sceny i udałam się w kierunku mojego menadżera .
- No  i ...
- Co ? - zapytał .
- Opowiadaj , jak jest , gdzie się poznaliście itp .
- Chodź na kawę i wszystko ci opowiem . - uśmiechnął się , poszłam po torebkę i razem wyszliśmy w kierunku kawiarni . Weszliśmy do najbliższej i zajęliśmy miejsca . Podeszła do nas młoda kelnerka .
- W czym mogę pomóc . ? - zapytała .
- Ja poproszę Karmel Latte Macchiato i kawałek jakiegoś ciasta . - powiedziałam .
- Jakieś konkretne . ?
- Najlepsze jakie tu podajecie . - uśmiechnęłam się , a dziewczyna odwzajemniła gest .
- A dla pana . ? - pytanie skierowała do mojego towarzysza .
- Dla mnie to samo .  - posłał jej uśmiech , dziewczyna zniknęła z naszego pola widzenia .
- Więc nawijaj , bo jestem ciekawa . - uśmiechnęłam się .
Opowiedział mi wszystko , jak się poznali , jak było na pierwszej randce , jak zgodziła się zostać jego dziewczyną , kim jest z zawodu , ile ma lat i tego typu rzeczy . Generalnie dowiedziałam się wszystkiego o niej . W między czasie jego opowiadania otrzymaliśmy nasze zamówienie .
- To dobrze , że wreszcie któraś cię usidliła . - zaśmiałam się .
- Dobra,  dobra , a jak tam między tobą i Zaynem ? - uśmiechnęłam się i wyciągnęłam dłoń w jego kierunku . - Czy to to o czym ja myślę . ? - zapytał .
- Owszem , oświadczył mi się kilka dni temu .
- A to gratuluję . - wstał i mocno mnie przytulił  .
- Dziękuję .
- Pamiętaj jak będziecie mieć dzieci ja chcę być chrzestnym .
- Dlaczego .  ?- uniosłam jedną brew do góry .
- Będzie mogło się uczyć od najlepszych . - dumnie wypiął pierś do przodu a ja się zaśmiałam .
- Kochany od tego to jest Malik . - uśmiechnęłam się .
- Cicho , daj się cieszyć . - powiedział , a ja znów się śmiałam . W tym momencie zadzwonił mój telefon.
- Hallo . ?
- Za ile będziesz , musimy iść na zakupy przed galą . - powiedziała Amy .
- Za niedługo , Danielle i Eleanor już są.  ?
- Tak , czekamy tylko na ciebie .
- Okey , będę za pół godziny .
- Dobra , paa .
- Paa .  - pożegnałam się i rozłączyłam . - Przepraszam cię , ale muszę już się zbierać , idę z dziewczynami na zakupy . To do jutro . - uśmiechnęłam się . Wzięłam torebkę i zaczęłam szukać portfela .
- Daj spokój ja zapraszałem więc ja płacę . Baw się dobrze . - powiedział widząc moje poszukiwania .
- Okey , na razie . - pomachałam mu i skierowałam się ku drzwiom . Szybkim krokiem podążyłam do samochodu i już po chwili byłam w drodze do domu . Włączyłam radio i słuchałam piosenki chłopaków .  Zaczęłam śpiewać wraz z nimi . Podjechałam pod dom i zatrąbiłam dwa razy . Przed drzwi wyszła Mag .
- Idziecie  ? - zapytałam .
- Tak . - powiedziała i zniknęła z powrotem w środku . Po chwili wyszły 4 dziewczyny w świetnych humorach .
- Hejka laski . - skierowałam się do Danielle i Eleanor .
- Cześć . - odpowiedziały zgodnie i dały mi buziaka na przywitanie .
- Wsiadajcie i jedziemy na zakupy . - powiedziałam na co wszystkie jednogłośnie się zgodziły . Pojechałyśmy w kierunku jednego z centrum handlowych .
- Dobra , to czas na zakupowy szał . - zaśmiała się Dan  i pognałyśmy do przeróżnych sklepów . Zaczęłyśmy od butiku , przez sklep z sukienkami , biżuterią .
- Idziemy na kawę.  ? - zapytała Elka .
- Pewnie . -zgodziłyśmy się i kierowałyśmy w stronę kawiarni .
- Przepraszam  , mogę autograf . ? - zapytała jakaś mała dziewczynka , na co ja się uśmiechnęłam .
- Oczywiście . Powiedz mi jak masz malutka na imię . ?
- Sam . - odpowiedziała , jaka ona jest rozkoszna , ja też chcę takie dziecko .
- Dobrze , a ile masz latek ? - zapytałam .
- 5 . - uśmiechnęła się uroczo .
- Dobrze , a gdzie twoja mamusia . ?
- Tam stoi . - wskazała na jakaś młodą kobietę , która rozmawiała prawdopodobnie ze swoją przyjaciółką .
- Dobrze , proszę a to dla ciebie . - uśmiechnęłam się .
- Będziesz jutro na KCA . ?
- Tak , a ty .?
- Ja niestety nie , ale będę oglądać . - uśmiechnęła się . Pogrzebałam trochę w torebce i dałam jej dwie wejściówki na imprezę i za kulisy .
- Proszę , przyjdź jutro z mamusią .- powiedziałam .
- Dziękuję . - powiedziała i mocno mnie przytuliła . Nie wiem czemu ale na widok tego dziecka uśmiech sam wskakuje na moją twarz .
- Do zobaczenia jutro . - uśmiechnęłam się , a dziewczynka odeszła z powrotem do mamy . Pokazała jej wejściówki i krzyczała prawie na całe centrum handlowe , jak ona się cieszy . Aż miło było patrzeć na twarz tej dziewczynki . Z uśmiechem na ustach udałam się do kawiarni gdzie miejsce zajęły moje przyjaciółki .
- A ty co taka radosna . ? - zapytała Maggie .
- To dziecko jest przesłodkie . - uśmiechnęłam się . - Też chcę takie.
- To sobie zrób , w czym problem . ? - zapytała El .
- No może w tym , że teraz nie mam czasu na dzieci , po za tym dopiero co się wszystko zaczęło , z resztą sama sobie nie zrobię . - powiedziałam .
- Narzekasz jak jakaś wdowa po zmarłym mężu , dziewczyno , jesteś młoda piękna , szczęśliwa , niedługo wychodzisz za mąż , tylko jeszcze potomstwa ci brakuje . - rzekła Dan .
- Kiedyś tak , ale teraz jeszcze nie jestem chyba ja sama gotowa . - stwierdziłam  .
- Nie ważne , twoja sprawa . - powiedziała Amy .
- No właśnie , kiedy Olly przyjeżdża . ? - zapytałam blondynki .
- Jutro rano ma być , to znaczy będzie gdzieś w nocy , ale rano się dopiero spotykamy . - uśmiechnęła się .
- Czemu nie powiedziałam , że wychodzisz za mąż . ? - zapytała z wyrzutem Danielle . Spojrzałam na dwie zarazy , które to zapewne wygadały . Te zaczęły błądzić wzrokiem po kawiarni .
- No a co miałam powiedzieć , to się stało kilka dni temu i nie była za bardzo kiedy . - uśmiechnęłam się przepraszająco .
- Dobra , wieczorem zbiórka u ciebie w pokoju i wszystkie pogadamy  . - powiedziała Mag .
- Okey .  -zgodziłyśmy się . Porozmawiałyśmy jeszcze trochę i postanowiłyśmy się zbierać do domu . Zawiozłam Danielle i Eleanor do hotelu i umówiłyśmy się na jutro na 10 do fryzjera . Wróciłyśmy do domu i zaniosłyśmy torby do pokoi . W salonie zastałyśmy całą piątkę i Stevena , którzy zachowywali się jak dzieci , wszyscy bez jakiegokolwiek wyjątku .
- Cześć . - powiedziałam wchodząc do pomieszczenia .
- Siemka  . - odpowiedzieli zgodnie , podeszłam do Zayna i dałam mu buziaka na przywitanie .
- hej kochanie . - uśmiechnął się do mnie , a ja usiadłam ja jego kolanach . - Jak było na próbie i zakupach  .?
- A całkiem fajnie , kupiłam sobie sukienkę na jutrzejszą galę .
- To dobrze , jedziemy jutro wszyscy razem . ?
- Tak , a zmieścimy się . ?
- Na pewno .
- Jedzie z nami jeszcze Olly . Będzie jutro rano , a dokładnie to dzisiaj w nocy . - uśmiechnęłam się .
- Genialnie , pojedziemy rodzinką . - zaśmiał się a ja mu wtórowałam .
- Kocham cię .
- Ja ciebie też . - złożył na moich ustach delikatny pocałunek  .
Resztę dnia spędziliśmy w swoim towarzystwie , powiem szczerze , że chyba z każdym rokiem chłopcy są jeszcze gorsi niż wcześniej . Chodź prawdę mówiąc zawsze można na nich liczyć nie zważając na  sytuację , ani na porę dnia . Czy w tym momencie jestem szczęśliwa .  ? Nawet bardzo , jeszcze nigdy w moim życiu nie było tak dobrze jak jest teraz . Mimo wszystko nie pozbędę się tych przykrych doświadczeń , nie potrafię zapomnieć tego co było wcześniej .  Wybaczyłam , ale nie do końca , nie da się tak po prostu co niektórych rzeczy wymazać z pamięci .
"Uprzejme spojrzenie i uśmiech znaczą często więcej, niż udana rozmowa. " , "Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia." , pamiętam jakby to było dziś gdy babcia powtarzała te słowa . Była mądrą kobietą , zawsze kochaną i bezinteresowną .  Niedługo mija kolejny rok jak już jej nie ma , muszę polecieć do Polski , do Warszawy , do jej domu , w którym się wychowałam i który jest mój . Tak właśnie , dom po babci jest w całości mój , przepisała mi go już w dniu moich narodzin . Nie mogę się doczekać wizyty w moim rodzinnym kraju i mieście ....
-----------------------------------------------------------------
Jest kolejny rozdział , trochę lipnie teraz jest , ale obiecuję , że po gali zacznie się dużo dziać w życiu głównej bohaterki . Pozdrawiam .. Alex ; DD

wtorek, 15 października 2013

Rozdział 35 .

Weszłam do studia i stanęłam jak wryta , mianowicie przed moimi oczami ukazał się tata , Victoria i Rick .
- Aaaaa .. – krzyknęłam i rzuciłam im się na szyję . – Tak się cieszę , że was widzę , tęskniłam .
- No proszę moja mała córeczka w ciągu kilku miesięcy stała się wielką gwiazdą . 
- Nie przesadzaj , nadal jestem twoją małą córeczką i zawsze nią będę  .
- No więc nie przyjechałem tu na darmo , bo mam dla ciebie wiadomość .
- A już myślałam , że się stęskniłeś . – zaśmiałam się .
- Oczywiście , że się stęskniliśmy , ale mamy też wspaniałą wiadomość . – powiedziała Vici . 
- A więc słucham …
- No więc , chciałbym ci powiedzieć , że …. Oświadczyłem się Victorii . – widziałam , że się bał mojej reakcji , tak jakby to on mówił swoim rodzicom o ślubie .
- Tak się cieszę , będę miała mamę ….
- Ola .. – upomniał mnie Steven .
- No co mówię prawdę , sam wiesz jak jest i nie zaprzeczaj mi .
- Ja też się cieszę . Ale to nie koniec wiadomości . – popatrzyłam na nich lekko zdziwiona .
- Będziesz miała rodzeństwo . – powiedziała moja „mama” . Trochę się zdziwiłam , tata stary ale może , zaśmiałam się na tę moją myśl .
- Czemu się śmiejesz . ?  -tata zmarszczył brwi .
- A bo tak sobie coś uświadomiłam , ale oczywiście się cieszę . Ale chwila dziewczynka czy chłopczyk ?
- Chłopczyk .
- Ahh … trzeba będzie go nauczyć szacunku do kobiet . – powiedziałam stanowczo . Na co całe zgromadzenie się zaśmiało . Podeszłam do przyjaciela i mocno go przytuliłam . – Tęskniłam .
- Ja też mała , ja też . – szepnął mi do ucha odwzajemniając uścisk . Kątem oka zobaczyłam , że Zayn coś obgaduje z tatą i Victorią . Zastawiałam się o co chodzi . Rozmawialiśmy bardzo długo , nawet nie zauważyłam jak wybiła godzina 11.30 PM ( tak czasu angielskiego ) . 
- Muszę cię porwać , w jedno bardzo ważne miejsce . – szepnął mi do ucha mój mężczyzna .
- Dobrze … Słuchajcie to my się będziemy zbierać , do zobaczenia , pewnie jutro lub w najbliższym czasie bo mam masę prób , oczywiście możecie na nie przyjść , to my się zmywamy , Paa . – powiedziałam i pocałowałam każdego po kolei w policzek . Wyszliśmy z budynku , tym razem prowadził Zayn , ciekawe gdzie chce mnie wywieść .
- Zayn , gdzie jedziemy ? – zapytałam gdy ruszyliśmy .
- Niespodzianka , kochanie . – uśmiechnął się i prowadził dalej .
Po 20 minutach byliśmy na miejscu . Chłopak obszedł samochód i otworzył przede mną drzwi . Wysiadłam i podałam mu dłoń , chwycił ją i prowadził mnie gdzieś … Widziałam , że jesteśmy na wybrzeży , słyszałam szum morza i czułam delikatną bryzę . Mulat zasłonił mi oczy i prowadził dalej , poczułam , że idziemy po piasku , po chwili się zatrzymaliśmy . Zayn odsłonił mi oczy a przede mną ukazał się kocyk , a dookoła niego były poustawiane świeczki . Księżyc świecił i pięknie odbijał się w tafli wody .
- Kochanie , jak tu pięknie . – w moich oczach pojawiły się łzy .
- To wszystko dla ciebie . – pocałował mnie  w szyję  .
- Ale kiedy …
- Uwierz mi jeśli kogoś kochasz wszystko możesz . – szepnął mi do ucha , na co się uśmiechnęłam . – Chodź usiądźmy . – pociągnął mnie za rękę i razem usiedliśmy na kocu . Chłopak wyciągnął dwa kieliszki i wino . Nalał do oby i wznieśliśmy toast . 
- Za nas .
- Za nas . – i upiliśmy mały łyk z kieliszka .
- Ola , chcę ci coś powiedzieć . – spojrzał w moje oczy . – Jesteś najlepszą osobą jaką kiedykolwiek spotkałem , kocham cię jak nikogo innego na świecie , jesteś dla mnie jak słońce w deszczowe i ponure dni . Kocham cię i chcę , żebyś była ze mną zawsze , żebyśmy razem mieszkali , razem się zestarzeli i mieli gromadkę dzieci i wnuków .Chcę się budzić obok ciebie i mieć pewność , że nigdzie nie odejdziesz , że zawsze będziesz moja .  Moje życie będzie tylko wtedy szczęśliwe jeśli ty w nim będziesz . Ostatnie tygodnie były dla mnie koszmarne , nie potrafiłem normalnie funkcjonować , czułem , że brakowało mi tlenu do życia , byłem wrakiem człowieka , za każdym razem gdy tylko o tobie mówili w moich oczach pojawiały się łzy . Teraz już nigdy nie chcę cię stracić , więc kochanie .. – wyciągnął małe pudełeczko z kieszeni . - .. czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną . ?
Nie wiedziałam co powiedzieć , łzy spływały po moich policzkach strumieniami , byłam szczęśliwa  .
- Zayn , ja nie wiem co mam powiedzieć …. – szepnęłam .
- Zgódź się i uczyń mnie najszczęśliwszym facetem na świecie , mimo , że jeszcze nie raz pewnie okażę się skończonym dupkiem , kocham cię i chcę z tobą być .
- Ja ciebie też kocham , nawet nie wiesz jak bardzo , brakowało mi ciebie , ale nie chcę cię nigdy stracić . – pocałowałam go długo i namiętnie .
- Czyli się zgadzasz . ?
- Oczywiście , że tak głuptasie . – powiedziałam po czym włożył mi na palec pierścionek i mocno przytulił . Zaczął mną kręcić dookoła własnej osi . Śmiałam się , byłam szczęśliwa jak jeszcze nigdy w życiu , miałam kochającego faceta obok siebie i cieszę się , że jest zawsze obok mnie . 
- Kocham cię .
- Ja ciebie też . – mocno wpiłam się w jego usta . Siedzieliśmy jeszcze mocno wtuleni do siebie i cieszyliśmy się chwilą , chwilą tylko dla nas , w której nikt nam nie przeszkodzi , żadni dziennikarze , papazzaci ani żadni inni , byliśmy tylko ja i on . Po między nami była cisza , ale nikomu ona nie przeszkadzałam , rozumieliśmy się bez słów , spojrzałam w te piękne czekoladowe oczy , w których się zakochałam , kochałam każdy jeden element jego osoby , to jak wyglądał kiedy był zaspany , jak pociągająco wyglądał z kilkudniowym zarostem .
- Wiesz co , tak sobie myślę jakby wyglądało nasze życie gdybyśmy się nie spotkali .
- Nie wiem , być może teraz grałabym jakieś koncerty , albo żyła w Londynie jako zwykła dziewczyna z wieloma marzeniami i pragnieniami . – powiedziałam szeptem .
- Cieszę się , że wtedy to właśnie do mnie zadzwoniłam w sprawie tych biletów …
- Pamiętam jakby to było wczoraj …
- Cześć , Zayn . ? - zapytałam , w sumie to nie wiem po co skoro , wiedziałam , że to on . Chłopak spojrzał na mnie , chyba na początku nie był pewny że to ze mną był umówiony .
- Ola ? - zapytał . Uśmiechnęłam się . Mulat również się uśmiechnął .
- Tak , to ja . - powiedziałam . - Dziękuję ci , że się zgodziłeś mi pomóc , chodź jeszcze nie wiesz o co chodzi . - uśmiechnęłam się chytrze .
- Mam się bać . ? - zapytał , ja tylko przewróciłam teatralnie oczami , na co on się zaśmiał .
- Nie sądzę chodź w sumie ... - powiedziałam , bo widziałam jak chłopak na mnie patrzy . - spokojnie nie mam zamiaru cię zgwałcić , ani porwać . - zaśmiałam się , a Zayn posmutniał .
- A już miałem nadzieję . - powiedział na co ja wybuchłam śmiechem .
- Oj za dużo byś chciał . - powiedziałam . - dobra , więc do rzeczy . - dodałam próbując wyglądać jak na poważną , na co Mulat się zaśmiał , a ja spiorunowałam go wzrokiem .
- Więc zamieniam się w słuch . - powiedział .
- To dobrze ... - uśmiechnęłam się . - ... więc chodzi o to , że moja przyjaciółka ma niedługo urodziny , no i są one dzień po waszym koncercie , a jest waszą fanką , może za dużo powiedziane , ale lubi was . O to jest dobre słowo . No i chodzi o to , że chciałabym cię prosić , czy nie załatwiłbyś mi biletów na wasz koncert . ? Oczywiście jak trzeba by było to ja za nie zapłacę . - powiedziałam , chłopak przyjrzał mi się tymi swoimi czekoladowymi tęczówkami . Były tak piękne , a zarazem tak hipnotyzujące . Skubaniec wiedział , że to działa na kobiety .
- Hmm ... wiesz to ciekawe , że mogłabyś za nie zapłacić , ale pieniądze nie są mi potrzebne . - przerwał i popatrzył na mnie z chytrym uśmieszkiem . - No ale skoro chcesz zapłacić , to ja jednak wolę inną formę wynagrodzenia . - przybliżył się do mnie , złapał w talii i przyciągnął do siebie .
- Jeśli myślisz , że prześpię się z tobą dla biletów , to już wolę dać jej jakiś inny prezent . - powiedziałam i wyrwałam się chłopakowi . Zdenerwował mnie , co on sobie myśli , że ja to jakaś dziwka , czy jak .
- Nie , nie o to chodziło . - powiedział szybko . - po prostu chodziło mi , że w zamian za to dasz się zaprosić na jakiś spacer . ? - zapytał , robiąc słodkie oczka . Poczułam jak serce mi zadrżało i przyśpieszyło tępa .
- Hmm ... - udałam zamyśloną . - wiesz to całkiem ciekawa propozycja , ale dorzucasz do tego wejściówki za kulisy i umowa stoi . - powiedziałam podając mu dłoń .
- Dobra z ciebie negocjatorka , zgoda , ale pod warunkiem , że jak z chłopakami pójdziemy na negocjacje z menadżerem to nam pomożesz . - chłopak uśmiechnął się i chwycił mą dłoń , zrobił to tak delikatnie jakby bał się , że mi zrobi krzywdę .
- Okey nie ma sprawy . - uśmiechnęłam się . - To kiedy mogę oczekiwać tych biletów i wejściówek ? - zapytałam . Chłopak udawał , że się zastanawia . Słodko wyglądał .
- No myślę , że jeszcze w tym tygodniu bym ci je podrzucił . - powiedział wyciągając telefon z kieszeni i podając mi go . - ale jeszcze zapisz mi numer do ciebie , żebym mógł ci dać znać kiedy ci je dam . - powiedział i uśmiechnął się czarująco .
- Spoko . - rzuciłam , wzięłam telefon i wpisałam chłopakowi mój numer . - Ja muszę już lecieć , do zobaczenia Zayn . - uśmiechnęłam się i odwróciłam aby pójść . 
- Kiedy powiemy o zaręczynach naszym bliskim . ? – zapytał .
- Nie wiem , najpierw powiemy mojemu tacie , Victorii , Stevenowi , twoim rodzicom , a reszta . ? Zobaczymy kiedy się zorientują . Chodź ja stawiam , że pierwsze na to wpadną dziewczyny . – powiedziałam pewnie .
- Jasne , ja ci mówię , że pierwszy wpadnie na to Rick , Mike albo Liam …
- To co zakładzik . ? – zapytałam .
- Jasne , o co . ?
- Przegrany musi na gali KCA musi wejść na scenę przebrany za królika z marchewką w ręce , podejść do mikrofonu i zagadać coś w stylu „Cześć , co tam u was słychać , bo wiecie ja tam jem sobie marchewkę” , czy coś takiego , okey ? – wystawiłam dłoń .
- Zgoda , to szykuj się na przegraną .
- Zapomnij , ale pamiętaj gramy fair i nic nie możemy powiedzieć , zakład się liczy tylko w naszej obecności , musimy być razem . – uśmiechnęłam się .
- Okey . – pocałował mnie . Popatrzyłam na niego z takim wyrazem twarzy o.O .
- A to za co ?
- Na potwierdzenie naszego zakładu . – wyszczerzył się .
- Jasne , po prostu chciałeś mnie pocałować i tyle . – zaśmiałam się .
- Tak to prawda . – zawtórował mi . – To co wracamy ?
- Tak , już późno , jest … - spojrzałam na telefon . - … 3 nad ranem , a ja rano mam być w studiu będę chodzić jak zombie .
- Oj nie narzekaj mogło być gorzej .
- Czekaj , która to była godzina gdy mi się oświadczyłeś . ?
- Północ , a czemu pytasz . ?
- Czyli 17.06 odbyły się nasze zaręczyny . – uśmiechnęłam się .
- Dokładnie  , chodźmy . – pomógł mi wstać i ruszyliśmy  w kierunku mojego samochodu . Zayn wsiadł za kierownicę , a ja wygodnie oparłam się o siedzenie , nawet nie wiem kiedy zasnęłam , to był wspaniały dzień , a jeszcze lepsza noc ….
##Następnego dnia ##
Obudziłam się w sypialni , czekaj czyjej , bo na pewno nie mojej , rozejrzałam się dookoła i rozpoznałam to miejsce . Byłam w domu , na plaży , tym samym co noc temu . Malika nie było obok mnie , ale poczułam przyjemny zapach dobiegający z dołu .  Wstałam z łóżka , założyłam Malikową koszulkę i zeszłam na dół , oparłam się o futrynę i patrzyłam jak radzi sobie mój przyszły mąż . Jak to pięknie brzmi .
- Jak się spało kochanie . ? – zapytał gdy mnie zauważył .
- Bardzo dobrze, bo z tobą . – przytuliłam się do niego od tyłu .
- Siadaj , zaraz podam śniadanie .
- Tak jest , kapitanie . – zaśmiałam się i usiadłam przy stole .
- Smacznego . – postawił przede mną talerz naleśników .
- Dziękuję i wzajemnie . – uśmiechnęłam się . Jedliśmy śniadanie oczywiście wygłupiając się i śmiejąc oraz nawzajem karmiąc . Posprzątaliśmy po śniadaniu i poszłam się ubrać .  Zrobiłam lekki makijaż i związałam włosy w roztrzepanego koka . Zeszłam do salonu , w którym siedział chłopak . Pocałowałam go w policzek i usiadłam obok niego . Zayn coś szukał w telefonie . 
- Co robisz ? - zapytałam . 
- Piszę do Liama , bo się martwi . - uśmiechnął się . 
- Uważaj , bo ci jeszcze krzywdę zrobię , albo nie lepiej bo cię w schowku zamknę i będę przetrzymywać . - zaśmiałam się . 
- Źle bym nie miał . - stwierdził . 
- Czemu . ? 
- Bo byś mnie odwiedzała . - zaśmiał się , a ja mu wtórowałam . 
- O której masz próbę . ? 
- O 14 a co ? 
- Nie nic , ale jest już 13.30 . - powiedział , a ja się poderwałam z miejsca . 
- Muszę się już zbierać , jedziesz ze mną ? - zapytałam . 
- Mogę cię odwieźć , a później pojadę po Amy , okey ? 
- To dobrze , ja miałam ją odebrać , ale nie dam rady , dziękuję . - złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek . - Jedziemy ? 
- Jasne . - uśmiechnął się . 
- Pamiętaj bez oszukiwania . - zaśmiałam się . 
- Oczywiście . - pocałował mnie w czoło i wyszliśmy z domku . Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku areny gdzie ma się odbyć gala . Na miejscu byliśmy po 20 minutach , łamiąc kilka praw , no ale czego się nie robi , żeby się nie spóźnić . 
- To do zobaczenia . - pocałowałam go . 
- Kocham cię . 
- Ja ciebie też . Paa . - wysiadłam z samochodu i poszłam w kierunku wejścia , jakiś miły ochroniarz od razu otworzył mi drzwi za co posłałam mu uśmiech . Weszłam do środka i lekko się przeraziłam , bo ta hala była wielka . Poszłam za kulisy i szukałam Jacoba . Wreszcie go znalazłam . 
- O tu jesteś . - uśmiechnęłam się . 
- No nareszcie jesteś ileż można na ciebie czekać ,co zgubiłam drogę . ? 
- Ta weź na mnie nie wrzeszcz , byłam tu przed czasem , tylko nie moja wina , że nie mogłam znaleźć tej twojej krzywej mordy . - odpowiedziałam , popatrzył na mnie wrogo . 
- Boże widzisz a nie grzmisz . 
- Ty weź się lepiej przestań modlić , bo jak widać to ci nic nie daje . Lepiej weź się do pracy . 
- No to zapierdalaj do garderoby , a nie mi tu dupę trujesz . 
- Weź się pierdol . - krzyknęłam po polsku , a wszyscy spojrzeli na mnie jak na ufoludka , no co kocham mój ojczysty język , Jake tylko pokręcił głową z dezaprobatą , na co ja się uśmiechnęłam . Udałam się do garderoby , poznałam dziewczyny które będą zajmowały się moim wyglądem na gali , pogadałyśmy chwilę , lecz nie trwało to długo , ponieważ do pomieszczenia wparował mój menadżer . 
- No chodź wreszcie . - powiedział do mnie . 
- Już idę , idę , nie wiesz , że złość piękności szkodzi ? - zapytałam , na co dziewczyny parsknęły śmiechem . - Spokojnie mi to nie grozi . - uśmiechnął się . 
- To prawda . - stwierdziłam i po chwili wszyscy się śmialiśmy . 
- Dobra młoda na scenę . 
- Dużo młodsza od ciebie nie jestem . 
- Wiem . - uśmiechnął się . Weszłam na scenę , najpierw krótka próba dźwięku , później piosenka . Postawiłam na najnowszą , będzie to jej premiera . Zaśpiewałam ją , teraz jeszcze kilkanaście razy z tancerzami , dobrze , że przynajmniej umiem tańczyć . Układ ćwiczyłyśmy kilka godzin , a ja mam już serdecznie dość , nie tyle , że śpiewałam jedno i to samo w kółko od kilku godzin , to bardziej fakt , że tańcze jedno i to samo od kilku godzin .
- Dobra , na dzisiaj to koniec . - krzyknął Jacob . Czasem mam ochotę go wyściskać , a kiedy indziej przywalić patelnią w twarz .
- No nareszcie , nie mam już siły . - uśmiechnęłam się .
- Zawsze mogło być gorzej . - stwierdził , a ja popatrzyłam na niego ze świetlikami w oczach . Mogło być gorzej ?! No chyba cię pojebało , jakby nie to , że jestem uzależniona od organizatorów to inaczej byłoby tak jak ja chcę . Już chciałam mu coś powiedzieć , ale zrezygnowałam .
- Nie będę sobie na ciebie języka strzępić ... - powiedziałam i poszłam do garderoby , gdy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze przeraziłam się . Wyglądałam jakby mnie mopem trzaśnięto po twarzy . Masakra , chodzący zombie . Poprawiłam to i owo i wyszłam z hali , postanowiłam zrobić sobie spacer , ponieważ do domu daleko nie było . Włożyłam okulary przeciwsłoneczne i słuchawki do uszu . Szłam wsłuchując się w słowa piosenek , czując przyjemny klimat Los Angeles . Nagle zaczepiły mnie jakieś dziewczyny .
- Możemy autograf . ? - zapytała jedna z nich . Były mniej więcej w moim wieku .
- Jasne . - uśmiechnęłam się . - Jak masz na imię . ?
- Julia . - odwzajemniła gest .
- Ładne imię , proszę to dla ciebie . - podpisałam jeszcze drugi . - Na razie dziewczyny , do zobaczenia .
- Paa . - odpowiedziały zgodnie , a ja ruszyłam dalej .
W domu byłam po 30 minutach , wyciągnęłam klucze i otworzyłam drzwi . Weszłam do środka i udałam się w kierunku salonu , z którego dochodziły śmiechy . Weszłam do środka i nie witając się z nikim padłam na kanapę .
- A jakieś cześć , albo pocałuj się , to gdzie . ? - zapytała Amy .
- Pocałuj się . - powiedziałam i walnęłam głową o poduszkę .
- Co zmęczona .? - zapytał Harry  .
- Harry , ile biegasz na 60 ? - zapytałam .
- Nie wiem , wiesz kiedy ostatnio tyle biegałem ...
- Idź przed dom i sprawdź . - warknęłam a jego już nie było .
- Kochanie już wróciłaś , trzeba było pisać przyjechałbym po ciebie . - powiedział Zayn , gdy wszedł do salonu .
- Mam dość , człowieku ledwo się ruszam , nie moja wina , że Jake jest takim idiotą . - mruknęłam .
- O moje ty biedactwo . - podszedł i przytulił mnie .
- Kocham cię , przynajmniej ty jeden się nade mną nie znęcasz . - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek . Uśmiechnął się .
Kolejne kilka godzin spędziliśmy na próbie pokazanie ale nie do końca przyjaciołom pierścionka . Nie powiem śmiechu była co nie miara . Zayn podszedł do Liama i zaczął z nim "rozmawiać " . No i mówili jak to by było jakby się oświadczyli swoim damom serca , za co został przeze mnie skarcony wzrokiem . Ja nie pozostawałam mu dłużna i zaczęłam rozmawiać z Amy o tym , że super byłoby wziąć ślub , ale muszę jeszcze czekać . I tak cały czas . W między czasie wrócił Harry , a właściwie to wpadł do domu . Wszyscy spojrzeli na niego jak na wariata lub idiotę .
- Harry , gdzie ty byłeś przez ostatnie 2 godziny . ? - zapytałam .
- Jak to kurwa gdzie kazałaś mi iść sprawdzić ile mam na 60 i sprawdziłem . - powiedział , a ja zaczęłam śmiać się panicznie .
- Co za kretyn . - stwierdziliśmy wszyscy jednogłośnie .
- A czemu aż tyle cię nie było . ?  -zapytał Lou .
- Bo musiałem znaleźć najpierw kogoś kto mi zmierzy czas , a później odpowiednie miejsce . - zrobiłam facepalma .
- Dobra to co robimy ? - zapytał Niall .
- Nie wiem może pogramy w butelkę . ? - zaproponowała Mag .
- Okey . - odpowiedzieliśmy chórem . Usiedliśmy w kółku , Zayn poszedł po butelkę , przy okazji przynosząc mi coś do picia .
Pograliśmy z 2 godzinki , aż przyszedł Steven .
- Cześć , dzieciaki . - powiedział na wejściu .
- Cześć . - odpowiedzieliśmy chórem .
- Jak w pracy ? - zapytałam .
- Nudno , jak na próbie . ?
- Nudno . - obydwoje się zaśmialiśmy .
- Nie wiesz kiedy będzie mama ? - zapytał mnie .
- Ty mnie pytasz . ? Wiesz kiedy ją ostatnio widziałam , bo ja nie mam pojęcia .
- Oj nie przesadzaj .
- Dobra gramy dalej , teraz kręci Amy . - podałam butelkę blondynce a ta zakręciła , wypadło na mnie .
- Okey , czyli wyzwanie . - powiedziałam , nim ta zdążyła się odezwać .
- OKey , pocałuj .... - zgromiłam ją wzrokiem - .... Horanka  . - uśmiechnęła się .
- Horanku , ty mój kochany chodź tu do mnie . - powiedziałam i rozłożyłam ramiona . Ten z radością do mnie podszedł . Chwyciłam go ręką za policzek i pocałowałam w drugi .
- Ej miało być w usta . - krzyknął Harry .
- Przykro mi ale nie moja wina , że Amy się nie sprecyzowała . - zaśmiałam się .
- Olka . - tak nauczyła się mojego imienia bardziej po polsku . - co ty masz na ręce . ? - zapytała Maggie .
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest też kolejny rozdział i mam nadzieję , że się podoba .
Czytasz = Komentujesz . : DD

sobota, 12 października 2013

Rozdział 34 .

Obudziłam się rano , a koło mnie leżał młody bóg , hah , mój bóg . Uśmiechnęłam się i pocałowałam go lekko .
- Wiesz takie pobudki to ja mogę mieć codziennie . - powiedział zaspany przecierając oczy . Zaśmiałam się . - Taki wieczór i noc mogę mieć codziennie . - powiedziałam i pocałowałam chłopaka w policzek .
- Wiesz ja zawsze jestem chętny . - powiedział i poruszał śmiesznie brwiami , na co ja parsknęłam śmiechem  . - Możesz pomarzyć zboczuchu . - powiedziałam i dźgnęłam go w żebra .
- Ej, ej , ej , tak się nie bawimy . - no i zaczął mnie łaskotać , a ja śmiałam się na cały dom i chyba okolicę .
- Kocham cię . - powiedział , kiedy już skończył mnie łaskotać .
- A ja ciebie nie . - udałam obrażoną .
- Dlaczego ? - podwinął dolną wargę .
- Bo mnie bolą żebra i muszę się tobą dzielić . - powiedziałam smutna .
- Oj przepraszam za te żebra , daj pomasuję ci .. - powiedział i zaczął mnie "masować " , a ja śmiałam się .
- OJ kochanie na masażystę to ty się nie nadajesz . - powiedziałam i pocałowałam go w nos .
- Nie dziw się , za bardzo mnie pociągasz pod samą kołdrą .
- Zboczeniec . - powiedziałam i pałam mu sójkę w bok .
- A ten drugi powód ? - zapytał i popatrzył w moje oczy .
- To to , że muszę się dzielić tobą z tymi wszystkimi fankami , które cię rozbierają wzrokiem . - powiedziałam "obrażona" .
- Aż kochanie jest tylko jedna kobieta , która może mnie rozbierać .
- Serio ? Jaka ?
- A jak myślisz ? - droczył się ze mną .
- No nie wiem , może twoja mama , albo jakaś seksowna pielęgniarka . - powiedziałam .
- Pielęgniarka ? - zapytał rozbawiony .
- No , nie wiedziałeś , że pielęgniarki , zwłaszcza młode , zawsze są seksowne ?
- Nie , nie wiedziałem , dobrze , że mi powiedziałaś . Muszę mieć wypadek , wtedy taka mną się zajmie .
- O ja ci pokażę , seksowną pielęgniarkę . - powiedziałam i zaczęłam go okładać poduszką , a przy tym się śmiejąc . Złapał mnie i przyciągnął do siebie .
- Kocham cię .
- Ja ciebie też . - powiedziałam i namiętnie go pocałowałam . - Dobra nie ma za dobrze , czas wstawać .
- Nie proszę jeszcze chwilkę . - powiedział i zrobił oczy kotka ze Shreka .
- Jak chcesz to leż ja idę pod prysznic , a później jadę do Amy . - powiedziałam i udałam się w kierunku łazienki .
- Mogę z tobą wziąć prysznic ? - zapytał zagryzając dolną wargę .
- Chodź . - powiedziałam , a ten szybko zeskoczył z łóżka i znalazł się kolo mnie . Zaczęłam się śmiać .
Po wspólnym prysznicu , pojechaliśmy do Am , do szpitala .
Od razu weszłam do niej na salę , gdzie byli wszyscy .
- O Cześć moja kochana , najdroższa i nie patrząca na ulicę siostro . - powiedziałam radośnie i pocałowałam blondynkę w policzek .
- A tobie co ? - zapytała śmiejąc się .
- A nic , co jest dziwne , ale czuję się doskonale .  - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Mam wrażenie , że jest to związane z nim . - powiedział Hazza i wskazał na Zayna  .
- Kto ci kochany takich głupot nagadał  ? - zapytałam .
- On jest kochany , a ja nie , dobra zobaczymy jeszcze .
- No co , w kimś muszę mieć pocieszenie skoro tobą muszę się dzielić . - wystawiłam mu język  .
- Jasne czyli on to twój kochanek ? - zaśmiał się .
- Jasne , a Niall to mąż . - powiedziałam .
- Ej czemu ja ? - zapytał Irlandczyk .
- Bo jesteś wolny i masz cudowny głos . - powiedział i uśmiechnęłam się .
- Ej , a ja ? - zapytał równo lokaty z Mulatem .
- No co wy chcecie moja żona nigdy nie kłamie . - powiedział blondyn i mnie przytulił .
- No w nocy to ona też nie kłamie .- mruknął Malik , a ja spiekłam buraka.  Wszyscy ryknęli śmiechem   .
- Ej czy my o czymś nie wiemy ? - zapytał Lou .
- Niee ... Zayn kochanie chodź ze mną do bufetu , muszę iść po kawę . - powiedziałam uśmiechając się przez zaciśnięte zęby . Wstałam i bez jego zgody pociągnęłam go za rękaw za drzwi .
- Czy ty myślisz ? - zapytałam retorycznie .
- Owszem kochanie , no nie gniewaj się . - powiedział i objął mnie w talii .
- Jasne , ale wolałabym nie oznajmiać wszystkim co robię z tobą w łóżku w nocy . - krzyknęłam a ludzie popatrzyli na mnie i uśmiechnęli się .
- Teraz sama to zrobiłaś . - szepnął mi do ucha i uśmiechnął się  .
- Dzięki , na ciebie zawsze można liczyć . - powiedziałam sarkastycznie i weszłam do sali . Zobaczyłam cale uradowane towarzystwo , które na mój widok jeszcze bardziej zaczęli się śmiać  .
- Wiesz może inni nie , ale ja chcę wiedzieć co robisz z nim w łóżku w nocy . - powiedział rozbawiony Harry .
- Powiedz jeszcze słowo , a nie będziesz miał czym się chwalić przed nowymi pannami . - warknęłam . Styles natychmiast przestał się śmiać , na co reszta jeszcze bardziej ryknęła śmiechem .
- Dobra , dobra was też mogę dzieci pozbawić , jeśli zaraz nie przestaniecie się z nas brechtać . - powiedziałam do nich a ci się zamknęli , razem z przyjaciółkami ryknęłam śmiechem .
- Ej , mała kiedy stąd wychodzisz ? - zapytałam blondynki .
- Nie wiem jeszcze . Dzisiaj ma mi lekarz powiedzieć . - uśmiechnęła się a ja odwzajemniłam gest . W tej chwili zadzwonił mój telefon .
- Hallo ?
- Cześć mała , tu Jacob .
- Czego ode mnie chcesz ?
- Jak zawsze miła , chciałbym ci powiedzieć , że w piątek idziesz na galę KCA i masz tam wystąpić .
- Serio ? Powiadasz ?
- Jasne , jutro się spotkamy i obgadamy wszystko , a więc do zobaczenia .
- Narka .- powiedziałam i rozłączyłam się .
- Kto to ? - zapytał Lou .
- Mama nie mówiła , że ciekawość to pierwszy stopień do piekła ? - zapytałam retorycznie  .
- Nie ... a więc kto to  ? - zapytał i wpatrywał  się we mnie jak idiota .
- Tobie nie powiem , pfff , chyba śnisz . - rzuciłam , już chciał coś powiedzieć , ale do sali wszedł lekarz .
- Dzień dobry Amy .
- Dobry  .
- Widzę , że masz gości ale ja tylko na chwilę , no więc tak , z twoim zdrowiem jest już bardzo dobrze , no i będziesz mogła jutro rano stąd wyjść . - powiedział i uśmiechnął się .
- Cool . - opowiedziała przyjaciółka .
- Do widzenia . Aha , jeszcze jedną sprawę mam do  pani . - wskazał na mnie .
- Że ja ? O co chodzi ?
- No więc mam nastoletnią córkę , która ostatnio ma fioła na pani punkcie i mogę dla niej autograf ? - zapytał , a ja się uśmiechnęłam  .
- Jasne , tylko nie mam żadnej kartki .
- Ja mam -powiedziała Am i wyciągnęła kartkę z jakiegoś notesu .
- Okey . No , więc jak córce na imię  ?
- Nikola .
- Ładne i popularne w Polsce , kto by się spodziewał .
- Jej mama jest Polka .
- Super , nie ma to jak autograf , dla rodaka .
- Ale , ona .. - zaczął Liam .
- Wiem , siedź już cicho . - powiedziałam i dałam ten autograf . - Proszę ...
- Dziękuję .
- Nach pan pozdrowi córkę i żonę . - krzyknęłam gdy wychodził z sali .
- Oczywiście .
Znów zadzwonił mój telefon .
- Czego znowu ? - zapytałam odbierając .
- Miło jesteś córeczko .
- Tata ... Myślałam , że to Jake . Co tam ?
- A dobrze , wiesz mam dla ciebie małą niespodziankę .
- Jaką ? Mam się bać twoich pomysłów . ?
- Nie , przyjedź o 20 na studia .
- Yyyy ... nie wiem , co kombinujesz ale zaczynam się bać , no ale dobra będę .
- Do zobaczenia
- Do zobaczenia . - powiedziałam i rozłączyłam się . - Okey , dzisiaj wszyscy mnie przerażają .
Spojrzałam na zegarek była już 19 , więc mam jeszcze godzinę do studia . Porozmawiałam z przyjaciółmi i zaczynałam się zbierać  .
- Dobra , ja muszę lecieć , muszę jechać do studia .
- Po co .  ? - Zapytał Zayn .
- Nie wiem , mój tata dzwonił żebym przyszła więc idę .
- Pójść z tobą . ?
- Jeśli chcesz . - uśmiechnęłam się .
- Ja zawsze chcę . - zaśmiał się .
- Boże widzisz a nie grzmisz . - powiedziałam .
- Oj tam , oj tam .
- Nie zabijaj jednorożców . - dźgnęłam go w żebra .
- Przepraszam . - pocałował mnie w czoło .
- Dobra to idziemy , paa . Mała daj znać o której po ciebie przyjechać  .
- Okey . - krzyknęła . Wyszliśmy ze szpitala i udaliśmy się do mojego auta . Wsiadłam za kierownicę i ruszyliśmy w kierunku studia . Na miejscu byliśmy po 20 minutach , weszliśmy do budynku . Byliśmy punktualnie , weszłam do mojego studia i stanęłam jak wryta .....
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wreszcie dodałam kolejną część , mam nadzieję , że się podoba .
Przepraszam za tak długą nieobecność ale miałam dużo nauki i problemy z kompem . Chciałabym was powiadomić , że zbliżamy się powoli do końca , będzie mi trudno rozstać się z tym blogiem , ale trudno się mówi .