sobota, 26 października 2013

Rozdział 38 .

Impreza była na prawdę wspaniała . Świetnie się bawiłam . Potańczyłam trochę z Zaynem , Liamem , Harrym , Louisem , Niallem , Ollym , Jamesem , Carlosem , Kendallem , Loganem , Justinem , a co najdziwniejsze . ? Na gali bł Austin , lecz zmył się zaraz po niej i na imprezę nie poszedł . O właśnie tańczyłam też z Robertem Pattinsonem , Lucasem Cruikshankiemi kilkoma innymi , których szczerze to już nie pamiętam .
Następnego dnia obudziłam się i spojrzałam na zegarek . Była 14 ... Oho a to mi się pospało , masakra . Obok mnie spał Mulat , czyli aż tak źle nie było , czekaj . Przeanalizowałam wszystko i zaczaiłam jak się znalazłam w domu . Oczywiście nie piłam prawie nic , ponieważ chcę jutro rano lecieć do Polski . Cieszę się na odwiedzenie mojego kochanego kraju . Na szczęście chłopcy jutro ruszają dalej w trasę i mogę na spokojnie lecieć . Z tego co wiem , to Amy wczoraj stwierdziła , że wróci z Ollym do Londynu . Nie bronię jej , Maggie też coś wspominała , że powinna już wracać , więc bez wyrzutów sumienia mogę jechać .
Wstałam z łóżka i udałam się pod prysznic . Ubrałąm się , pomalowałam i zrobiłam luźnego koka . Zeszłam na dól , uprzednio patrząc czy Malik wciąż śpi . Spał jak dziecko . Uśmiechnęłam się na ten widok i zeszłam do kuchni . Zastałam tam Amy i Ollyego , który u nas nocował bo nie chciałyśmy go puścić w środku nocy do hotelu .
- Hejka . - powiedziałam i podeszłam do lodówki , stanęłam i zaczęłam wpatrywać się w nią oczekując cudów .
- Cześć . - odpowiedzieli równo .
- Kiedy lecisz do Polski. ? - zapytała blondynka .
- Jutro rano mam samolot . A wy kiedy wracacie .? - zapytałam .
- Jutro o 12 mamy samolot . - uśmiechnęła się .
- Cieszę się , że tam lecę . Już bardzo dawno tam nie byłam , a później wrócę i będę starać się nagrywać w Londynie , bo nie chcę już  tutaj zostawać .
- Czemu ?
- To nie mój klimat , wolę szary i ponury Londyn . - zaśmiałam się .
Zdecydowałam się na płatki i mleko . Trudno , po chwili w kuchni zjawił się zaspany Mulat .
- Cześć . - powiedział , podszedł do mnie i pocałował .
- Hej . - odpowiedzieli i się uśmiechnęli  , Mulat usiadł obok mnie i kiedy wstałam po szklankę soku zabrał mi śniadanie i zaczął je jeść .
- Oczywiście kochanie jedz moje śniadanie , a ja będę głodować . - sarknęłam , na co ten się tylko do mnie uśmiechnął . - Jesteś straszny , na szczęście trochę od ciebie odpocznę . - wystawi łam mu język i stanęłam przed lodówką . Coś mi tu nie pasowało , ale nie wie....
- Gdzie moje ciacho . ? - krzyknęłam .
- Tu jestem .. - powiedział Zayn , na co wybuchnęłam śmiechem a przyjaciele mi wtórowali .
- Nie ty matołku tylko moje ciacho z lodówki , które jeszcze wczoraj tu było . - wskazał na lodówkę i zrobiłam smutną minkę .
- Co się stało , że tak wrzeszczycie . ? - zapytała Mag wchodząc do kuchni .
- Zjedli mi moje ciacho . - zrobiłam podkówkę .
- A moje jest . ? - stanęła przede mną i zaczęła szukać swojego ale niestety nie znalazła go . - Horan .
- Nakopie mu do dupy . - powiedziałam .
- Odkupuje mi całe ciacho . - dodała brunetka .
- Oczywiście , nie od razu cały tort .
- Jesteście wredne . - powiedział Olly .
- To tak jakby ktoś zabrał ci twoje ulubione ciastka . To był kawałek tortu o smaku tych ciastek .
- Odkupuje tort . - zaśmiał się , a myśmy mu wtórowali .
Pogadaliśmy jeszcze trochę i umówiliśmy się , że pójdziemy później na miasto .
Cały dzień spędziłam w towarzystwie moich przyjaciół , cieszyłam się , że są . Mimo , że niedługo rozstajemy się na jakiś czas . Spotkałam się dzisiaj jeszcze z Jacobem i umówiłam się z nim , że załatwi , żebym nagrywała w Londynie , skoro tak chcę i on pojedzie ze mną , bo nie chce się rozstawać . Miło było to słyszeć , oczywiście chłopaków z zespołu zabieram ze sobą , przynajmniej Micka , który stał się mi naprawdę bliski .
- Co ty na to żebyś pojechał ze mną . ? - zapytałam wieczorem gdy rozmawialiśmy .
- No nie wiem czy to dobry pomysł , wiesz to twoja babcia a ja jej w ogóle nie znałem i wiesz tak głupio trochę .
- Nie wcale nie jest głupio , no proszę nie chcę tam sama jechać , a chłopaki jadą dalej w trasę i wracają dopiero do Londynu za 1,5 miesiąca , Mag , Amy i Olly wracają do domu i co ja zostałam sama i nikt mnie nie kocha bo nie chce ze mną jechać . - wydęłam wargę i spuściłam głowę w dół .
- No dobrze pojadę z tobą , ale masz mi się pomóc spakować . - uśmiechnął się .
- Oczywiście . - zaśmiałam się .
- Wiesz , że jesteś małą szantażystką . ?
- Tak . - odpowiedziałam i razem się zaśmialiśmy . Ruszyliśmy razem w kierunku jego mieszkania . Pooglądałam sobie jego sypialniełazienkę i kilka innych pomieszczeń po czym poszłam mu pomóc przy pakowaniu . Zadzwoniłam na lotnisko i domówiłam jeszcze jeden bilet . Po tym jak skończyliśmy go pakować była już godzina 11 PM więc musiałam już się zbierać do domu . Pożegnałam się z przyjacielem i umówiłam się , że przyjadę po niego o 9 bo na 10.30 mieliśmy wylatywać . Wyszłam z jego mieszkania i zeszłam na dól , wsiadłam do samochodu i udałam się w kierunku domu .
Następnego Dnia
Obudziłam się o 8 , wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic . Ubrałam się , pomalowałam i zostawiłam rozpuszczone włosy . Zeszłam na dół , zjadłam jakieś tam śniadanie , zabrałam walizkę z pokoju i zniosłam ją na dół , kilka razy sprawdziłam jeszcze czy wszystko mam . W między czasie wszyscy wstali . Czyli czas się pożegnać . Najpierw był Olly .
- No to do zobaczyska w Londynie , masz mi się tą mała blondyneczką zająć , bo inaczej cię ukatrupię . - przytuliłam go mocno do siebie .
- Zawsze będę o nią dbał i o ciebie . - szepnął mi do ucha , na co ja się uśmiechnęłam .
- Uważaj na siebie , dam ci małe wskazówki i będziesz musiała dla mnie coś na miejscu zrobić , nie bój się to nic strasznego , tylko musisz po coś pójść , ale najpierw muszę sprawdzić gdzie to jest . - zaśmiałam się do Maggie .
- Pewnie , uważaj na siebie tam i nie podrywaj innych facetów . - szturchnęłam ją w bok .
- Ej ...
- Dobra teraz ja , to pamiętaj uważaj tam na siebie , pokaż tym zasranym ludziom z twojego miasta , że jesteś świetna i daleko zaszłaś  .- powiedziała Am i wtuliła się we mnie jak mała dziewczynka .
- Oczywiście,  ty też tam uważaj na siebie . - odwzajemniłam uścisk i pocałowałam ją w czoła , to samo robią uprzednio z Mag .
- Dobra ja muszę lecieć , bo zaraz się spóźnię , to do zobaczyska w Londynie , powinnam się tam zjawić za jakieś 2 miechy , wytrzymacie beze mnie .?
- Niee . - powiedzieli jednogłośnie , na co ja się zaśmiałam , zrobiliśmy jeszcze zbiorowego miśka i wyszłam przed dom , wpakowałam walizkę do samochodu i ruszyłam w kierunku mieszkania mojego przyjaciela .
- Idziesz . ? - zapytałam gdy odebrał telefon .
- Już schodzę . - rozłączył się . Zjawił się po kilku minutach , przywitałam się z nim i mogliśmy ruszać na lotnisko . Dożo się śmialiśmy i wygłupialiśmy , że jakby ktoś nas zobaczył to pomyślałby , że ja jakieś dziecko jestem  . Wsiedliśmy do samolotu i ruszyliśmy w kierunku lotniska w Warszawie .
 ~*~
Jakby to powiedzieć , minęło już prawie dwa miechy odkąd jestem w Polsce , rozmawiałam często z Dziewczynami , 1D oraz Jakiem prze Skype , dowiedziałam się , że od razu lecę do Londynu bo wszystko już załatwione , mi to nawet na rękę . Jacob ma mi wszystkie rzeczy zabrać z tamtego domu i z powrotem wracam do domu gdzie mieszkałam przed wyjazdem . Za chwilę odlatuję do Anglii , gdzie dalej będę pracowała , uczyła się . Nie wiem o co chodzi ale mam wrażenie , że odkąd chłopaki wrócili do domu są jacyś tacy tajemniczy , jakby coś ukrywali . Nie wiem dlaczego ale mam straszne przeczucia . W tym czasie nas jednym z koncertów Lou oświadczył się Eleanor , normalnie jak nie on , nie wygłupiał się i był całkiem poważny . Kurde podmienili mi go , masakra .
Po 2 godzinach byliśmy już na londyńskim lotnisku , gdzie czekali na nas chłopcy i dziewczyny . Od razu na mojej twarzy pojawił się banan gdy tylko ich zobaczyłam .
- Cześć . - powiedziałam i mocno każdego z nich przytuliłam . Podeszłam do Zayna , który niby się cieszył , ale również bał tego , że ja przyjechałam , coś jest nie tak , ale o tym porozmawiam z nim później . Uśmiechnęłam się do niego a ten mnie delikatnie pocałował .
- Tęskniłam .
- Ja też , nawet nie wiesz jak bardzo . - objął mnie ramieniem i wziął moją walizkę . Zabraliśmy się i udaliśmy w kierunku mojego domu . Od razu weszłam do środka i rzuciłam się w ramiona taty i Victorii .
- Tak się cieszę , że was widzę . - uśmiechnęłam się .
- My też , kochanie .
- Do twarzy ci w ciąży . - zaśmiałam się .
- Dziękuję . - odwzajemniła gest .
Co tu mówić , wiecie kilka dni minęło mi jakoś tak w strasznym pośpiechu , okazało się , że Steven ma tutaj drugą wytwórnie płytową , w której teraz ja nagrywam  . Chłopaki z zespołu zostali ściągnięci , Jacob też i jego nowa dziewczyna Julie . Jest na prawdę świetna , coś czuję , że się zaprzyjaźnimy . Najgorsze jest to , że razem z Zaynem strasznie oddaliliśmy się od siebie , teraz wciąż wykręca się jedno lub drugie od potkania , bo doskonale wiemy , że jest między nami jakaś napięta atmosfera , już nawet spotkania z resztą zespołu nie jest dla mnie tak przyjemna jak wcześniej . Widzę , że coś przede mną ukrywają , no ale kurwa ,no . Jak można własną dziewczynę okłamywać zarzekając się , że wszystko jest okey . Dziś mam się spotkać z Mulatem , nie wiem jeszcze jak ale wyciągnę od niego co się dzieje . Umówiliśmy się na 16 a jest 15 więc została mi godzinką na ogarnięcie się . Ubrałam sukienkę , ponieważ dzisiaj temperatura była wysoka jak na Londyn , po prostu było gorąco . Do tego założyłam czarne balerinki i delikatnie się pomalowałam . O równej 16 zjawił się Mulat . 
- Cześć . - pocałowałam go w policzek .

- Ślicznie wyglądasz .
- Dziękuję . Idziemy . ?
- Jasne . - chwycił mnie za rękę i udaliśmy się na spacer wzdłuż Tamizy  . Była bardzo miło , już dawno tak między nami nie było , szliśmy bez kłótni , po prostu w ciszy obok siebie . Wreszcie zatrzymaliśmy się i usiedliśmy na trawie .
- Zayn , co się dzieje . ? - zapytałam cicho . Spojrzał na mnie marszcząc brwi . - Co się dzieje między nami , ostatnio nieustannie się kłócimy , odkąd wróciłam z Polski jesteś jakiś inny , jak nie ty . Coraz częściej jesteś dla mnie oschły , bez uczuć , a wiedz , że mnie to rani i to bardzo , ponieważ osoba którą kocham najbardziej na świecie rani mnie swoim zachowaniem . - spojrzałam na jego twarz , która teraz nie ukazywała żadnych emocji . nic już nie rozumiałam . Chłopak głośno westchnął .

- Posłuchaj , no ... bo ... ja ... - zaczął się jąkać .
- Zayn , o co chodzi . ? - zmartwiłam się  .
- Pamiętasz jak byliśmy z chłopakami na imprezie na zakończenie trasy , co poszliśmy do klubu . ? - kiwnęłam głową .
- Wtedy dobrze się bawiliśmy , po jakiś 4 drinkach już nic nie pamiętałem , co jest dziwne ponieważ wiesz , że głowę do picia to ja mam . - ponownie kiwnęłam głową . - Ran obudziłem się w czyimś mieszkaniu , nie wiedziałem gdzie jestem , szybko ubrałem się i wyszedłem z pokoju w kuchni zastałem jakąś dziewczynę , zapytałem ją kim jest ... ona odpowiedziała mi , że .... jakim cudem nic nie pamiętam przecież przespałem się z nią . - po usłyszeniu tej części zdania osłupiałam , nie wiedziałam co zrobić , poczułam jak moje serce rozpada się na  miliony malutkich kawałeczków . Znów poczułam się jak nic nie warty śmieć . - Ale uwierz mi ja tego nawet nie pamiętam , Liam podejrzewa , że ktoś coś mi podał do drinka no i stało się . - nic się nie odezwałam . Nie umiałam ? Raczej nie wiedziałam co mam powiedzieć , bolało , to tak cholernie bolało , jak jeszcze nigdy . Kochałam go i nadal kocham ale czy to potrafię jeszcze z nim być po tym wszystkim . ?
- Proszę , powiedz coś . - szepnął , słyszałam , że głos mu się łamał , w moich oczach stanęły łzy .
- Błagam zostaw mnie , idź stąd . - szepnęłam .
- Ola , ja ...
- Idź stad . - krzyknęłam , a chłopak posłusznie wstał i odwrócił się .
- Pamiętaj , że będę walczył , walczył o ciebie , o nas .- powiedział i odszedł . Z moich oczu płynłęy łzy . Nie chciałam , żeby ktokolwiek mnie taką widział , szybko opanowałam się i poszłam do domu , weszłam , a właściwie wbiegłam do środka , ponieważ znów łzy stanęły mi w oczach . Wbiegłam na górę i zamknęłam drzwi w pokoju , powoli się po nich zsuwając wciąż płaszcząc . Wstałam z podłogi i podeszłam do szafki , stało na niej nasze wspólne zdjęcie , jak byliśmy razem , tacy szczęśliwi . Wzięłam ramkę do ręki , przejechałam po twojej twarzy , przypominając sobie twój kilkudniowy zarost , słodkie usta , piękne oczy , w których zakochało się tysiące dziewczyn na świecie . Chwyciłam mocniej ramkę i cisnęłam nią o ziemię , to samo zrobiłam z kilkoma innymi , na koniec upadłam na ziemię po między nie i płakałam , płakałam jak jeszcze nigdy , to tak bardzo bolało . Czułam , że czegoś brakuje mi , brakuje mi cząstki siebie , którą byłeś ty , brakuje mi tlenu , żebym mogła oddychać , brakuje mi bezpieczeństwa , boję się .
##Oczami Zayna ##
Wszedłem do domu i mocno trzasnąłem drzwiami , co mam powiedzieć , że jestem skurwielem ? Że jestem idiotą i stamtąd odszedłem ? Tak jest nim , ale nie poddam się , zrobię wszystko , żeby mi tylko wybaczyła,  bo ją kocham , kocham jak nikogo innego . Jest moim tleniem , całym moim światem . W tym momencie w korytarzy zjawili się chłopaki . Widząc mnie wiedzieli , że nie jest dobrze .

- Dowiedziała się . - powiedział Li , a ja nic nie mówiąc wyminąłem go i udałem się do swojego pokoju . Wziąłem butelkę z alkoholem i przez najbliższe dni ona będzie moim pocieszeniem .
## Oczami Oli ##
Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, ni­komu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie. Jedynie samotność jest w życiu człowieka stanem graniczącym z absolutnym spokojem wewnętrznym,z odzyskaniem indywidualności. Tylko w pochłaniającej wszystko pustce samotności,w ciemnościach zacierających kontury świata zewnętrznego można odczuć, że się jest sobą aż do gra­nic zwątpienia, które uprzytamnia nagle własną nicość w rosnącym przeraźliwie ogromie wszechświata.
- Ola , kurwa do cholery jasne , weź się w garść , dłużej tak nie może być , patrz co ze sobą zrobiłaś . - krzyczał na mnie Mick .
- A co kurwa mam zrobić , nie wiesz ja to boli , nie daję rady . Proszę zos...- nie zdążyłam dokończyć ponieważ straciłam przytomność . W świecie pozbawionym kolorów - nie ma życia . W świecie pozbawionym miłości - nie ma uczuć . W moim świecie- nie ma ciebie .
Już nie czuję ciepła twojego ciała . Już nie widzę twojego pięknego uśmiechu . Już nie widzę twoich czekoladowych tęczówek . Już nie ma ciebie , obok mnie . Jestem sama ... Sama ze swoim życiem , ze swoimi problemami .

Nie mam ochoty spotkać sie z ludźmi , nie umiem patrzeć na ich szczęście , czasem wychodzę sama , idę pustymi alejkami parku , gdize nie ma nikogo , gdzie nikt mnie nie widzi .
Teraz już nic nie czuję , nie ma bólu , smutku , tęsknoty ... miłości ... nie ma nic ...
-------------------------------------------------------------------------------
Jakby to powiedzieć , teraz trochę pogram uczuciowo na tym blogu , wiem nie umiem dobrze pisać ale wybaczcie , taki mam pomysł , więc mam nadzieję , że wam się podoba . : DD

1 komentarz: