wtorek, 15 października 2013

Rozdział 35 .

Weszłam do studia i stanęłam jak wryta , mianowicie przed moimi oczami ukazał się tata , Victoria i Rick .
- Aaaaa .. – krzyknęłam i rzuciłam im się na szyję . – Tak się cieszę , że was widzę , tęskniłam .
- No proszę moja mała córeczka w ciągu kilku miesięcy stała się wielką gwiazdą . 
- Nie przesadzaj , nadal jestem twoją małą córeczką i zawsze nią będę  .
- No więc nie przyjechałem tu na darmo , bo mam dla ciebie wiadomość .
- A już myślałam , że się stęskniłeś . – zaśmiałam się .
- Oczywiście , że się stęskniliśmy , ale mamy też wspaniałą wiadomość . – powiedziała Vici . 
- A więc słucham …
- No więc , chciałbym ci powiedzieć , że …. Oświadczyłem się Victorii . – widziałam , że się bał mojej reakcji , tak jakby to on mówił swoim rodzicom o ślubie .
- Tak się cieszę , będę miała mamę ….
- Ola .. – upomniał mnie Steven .
- No co mówię prawdę , sam wiesz jak jest i nie zaprzeczaj mi .
- Ja też się cieszę . Ale to nie koniec wiadomości . – popatrzyłam na nich lekko zdziwiona .
- Będziesz miała rodzeństwo . – powiedziała moja „mama” . Trochę się zdziwiłam , tata stary ale może , zaśmiałam się na tę moją myśl .
- Czemu się śmiejesz . ?  -tata zmarszczył brwi .
- A bo tak sobie coś uświadomiłam , ale oczywiście się cieszę . Ale chwila dziewczynka czy chłopczyk ?
- Chłopczyk .
- Ahh … trzeba będzie go nauczyć szacunku do kobiet . – powiedziałam stanowczo . Na co całe zgromadzenie się zaśmiało . Podeszłam do przyjaciela i mocno go przytuliłam . – Tęskniłam .
- Ja też mała , ja też . – szepnął mi do ucha odwzajemniając uścisk . Kątem oka zobaczyłam , że Zayn coś obgaduje z tatą i Victorią . Zastawiałam się o co chodzi . Rozmawialiśmy bardzo długo , nawet nie zauważyłam jak wybiła godzina 11.30 PM ( tak czasu angielskiego ) . 
- Muszę cię porwać , w jedno bardzo ważne miejsce . – szepnął mi do ucha mój mężczyzna .
- Dobrze … Słuchajcie to my się będziemy zbierać , do zobaczenia , pewnie jutro lub w najbliższym czasie bo mam masę prób , oczywiście możecie na nie przyjść , to my się zmywamy , Paa . – powiedziałam i pocałowałam każdego po kolei w policzek . Wyszliśmy z budynku , tym razem prowadził Zayn , ciekawe gdzie chce mnie wywieść .
- Zayn , gdzie jedziemy ? – zapytałam gdy ruszyliśmy .
- Niespodzianka , kochanie . – uśmiechnął się i prowadził dalej .
Po 20 minutach byliśmy na miejscu . Chłopak obszedł samochód i otworzył przede mną drzwi . Wysiadłam i podałam mu dłoń , chwycił ją i prowadził mnie gdzieś … Widziałam , że jesteśmy na wybrzeży , słyszałam szum morza i czułam delikatną bryzę . Mulat zasłonił mi oczy i prowadził dalej , poczułam , że idziemy po piasku , po chwili się zatrzymaliśmy . Zayn odsłonił mi oczy a przede mną ukazał się kocyk , a dookoła niego były poustawiane świeczki . Księżyc świecił i pięknie odbijał się w tafli wody .
- Kochanie , jak tu pięknie . – w moich oczach pojawiły się łzy .
- To wszystko dla ciebie . – pocałował mnie  w szyję  .
- Ale kiedy …
- Uwierz mi jeśli kogoś kochasz wszystko możesz . – szepnął mi do ucha , na co się uśmiechnęłam . – Chodź usiądźmy . – pociągnął mnie za rękę i razem usiedliśmy na kocu . Chłopak wyciągnął dwa kieliszki i wino . Nalał do oby i wznieśliśmy toast . 
- Za nas .
- Za nas . – i upiliśmy mały łyk z kieliszka .
- Ola , chcę ci coś powiedzieć . – spojrzał w moje oczy . – Jesteś najlepszą osobą jaką kiedykolwiek spotkałem , kocham cię jak nikogo innego na świecie , jesteś dla mnie jak słońce w deszczowe i ponure dni . Kocham cię i chcę , żebyś była ze mną zawsze , żebyśmy razem mieszkali , razem się zestarzeli i mieli gromadkę dzieci i wnuków .Chcę się budzić obok ciebie i mieć pewność , że nigdzie nie odejdziesz , że zawsze będziesz moja .  Moje życie będzie tylko wtedy szczęśliwe jeśli ty w nim będziesz . Ostatnie tygodnie były dla mnie koszmarne , nie potrafiłem normalnie funkcjonować , czułem , że brakowało mi tlenu do życia , byłem wrakiem człowieka , za każdym razem gdy tylko o tobie mówili w moich oczach pojawiały się łzy . Teraz już nigdy nie chcę cię stracić , więc kochanie .. – wyciągnął małe pudełeczko z kieszeni . - .. czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną . ?
Nie wiedziałam co powiedzieć , łzy spływały po moich policzkach strumieniami , byłam szczęśliwa  .
- Zayn , ja nie wiem co mam powiedzieć …. – szepnęłam .
- Zgódź się i uczyń mnie najszczęśliwszym facetem na świecie , mimo , że jeszcze nie raz pewnie okażę się skończonym dupkiem , kocham cię i chcę z tobą być .
- Ja ciebie też kocham , nawet nie wiesz jak bardzo , brakowało mi ciebie , ale nie chcę cię nigdy stracić . – pocałowałam go długo i namiętnie .
- Czyli się zgadzasz . ?
- Oczywiście , że tak głuptasie . – powiedziałam po czym włożył mi na palec pierścionek i mocno przytulił . Zaczął mną kręcić dookoła własnej osi . Śmiałam się , byłam szczęśliwa jak jeszcze nigdy w życiu , miałam kochającego faceta obok siebie i cieszę się , że jest zawsze obok mnie . 
- Kocham cię .
- Ja ciebie też . – mocno wpiłam się w jego usta . Siedzieliśmy jeszcze mocno wtuleni do siebie i cieszyliśmy się chwilą , chwilą tylko dla nas , w której nikt nam nie przeszkodzi , żadni dziennikarze , papazzaci ani żadni inni , byliśmy tylko ja i on . Po między nami była cisza , ale nikomu ona nie przeszkadzałam , rozumieliśmy się bez słów , spojrzałam w te piękne czekoladowe oczy , w których się zakochałam , kochałam każdy jeden element jego osoby , to jak wyglądał kiedy był zaspany , jak pociągająco wyglądał z kilkudniowym zarostem .
- Wiesz co , tak sobie myślę jakby wyglądało nasze życie gdybyśmy się nie spotkali .
- Nie wiem , być może teraz grałabym jakieś koncerty , albo żyła w Londynie jako zwykła dziewczyna z wieloma marzeniami i pragnieniami . – powiedziałam szeptem .
- Cieszę się , że wtedy to właśnie do mnie zadzwoniłam w sprawie tych biletów …
- Pamiętam jakby to było wczoraj …
- Cześć , Zayn . ? - zapytałam , w sumie to nie wiem po co skoro , wiedziałam , że to on . Chłopak spojrzał na mnie , chyba na początku nie był pewny że to ze mną był umówiony .
- Ola ? - zapytał . Uśmiechnęłam się . Mulat również się uśmiechnął .
- Tak , to ja . - powiedziałam . - Dziękuję ci , że się zgodziłeś mi pomóc , chodź jeszcze nie wiesz o co chodzi . - uśmiechnęłam się chytrze .
- Mam się bać . ? - zapytał , ja tylko przewróciłam teatralnie oczami , na co on się zaśmiał .
- Nie sądzę chodź w sumie ... - powiedziałam , bo widziałam jak chłopak na mnie patrzy . - spokojnie nie mam zamiaru cię zgwałcić , ani porwać . - zaśmiałam się , a Zayn posmutniał .
- A już miałem nadzieję . - powiedział na co ja wybuchłam śmiechem .
- Oj za dużo byś chciał . - powiedziałam . - dobra , więc do rzeczy . - dodałam próbując wyglądać jak na poważną , na co Mulat się zaśmiał , a ja spiorunowałam go wzrokiem .
- Więc zamieniam się w słuch . - powiedział .
- To dobrze ... - uśmiechnęłam się . - ... więc chodzi o to , że moja przyjaciółka ma niedługo urodziny , no i są one dzień po waszym koncercie , a jest waszą fanką , może za dużo powiedziane , ale lubi was . O to jest dobre słowo . No i chodzi o to , że chciałabym cię prosić , czy nie załatwiłbyś mi biletów na wasz koncert . ? Oczywiście jak trzeba by było to ja za nie zapłacę . - powiedziałam , chłopak przyjrzał mi się tymi swoimi czekoladowymi tęczówkami . Były tak piękne , a zarazem tak hipnotyzujące . Skubaniec wiedział , że to działa na kobiety .
- Hmm ... wiesz to ciekawe , że mogłabyś za nie zapłacić , ale pieniądze nie są mi potrzebne . - przerwał i popatrzył na mnie z chytrym uśmieszkiem . - No ale skoro chcesz zapłacić , to ja jednak wolę inną formę wynagrodzenia . - przybliżył się do mnie , złapał w talii i przyciągnął do siebie .
- Jeśli myślisz , że prześpię się z tobą dla biletów , to już wolę dać jej jakiś inny prezent . - powiedziałam i wyrwałam się chłopakowi . Zdenerwował mnie , co on sobie myśli , że ja to jakaś dziwka , czy jak .
- Nie , nie o to chodziło . - powiedział szybko . - po prostu chodziło mi , że w zamian za to dasz się zaprosić na jakiś spacer . ? - zapytał , robiąc słodkie oczka . Poczułam jak serce mi zadrżało i przyśpieszyło tępa .
- Hmm ... - udałam zamyśloną . - wiesz to całkiem ciekawa propozycja , ale dorzucasz do tego wejściówki za kulisy i umowa stoi . - powiedziałam podając mu dłoń .
- Dobra z ciebie negocjatorka , zgoda , ale pod warunkiem , że jak z chłopakami pójdziemy na negocjacje z menadżerem to nam pomożesz . - chłopak uśmiechnął się i chwycił mą dłoń , zrobił to tak delikatnie jakby bał się , że mi zrobi krzywdę .
- Okey nie ma sprawy . - uśmiechnęłam się . - To kiedy mogę oczekiwać tych biletów i wejściówek ? - zapytałam . Chłopak udawał , że się zastanawia . Słodko wyglądał .
- No myślę , że jeszcze w tym tygodniu bym ci je podrzucił . - powiedział wyciągając telefon z kieszeni i podając mi go . - ale jeszcze zapisz mi numer do ciebie , żebym mógł ci dać znać kiedy ci je dam . - powiedział i uśmiechnął się czarująco .
- Spoko . - rzuciłam , wzięłam telefon i wpisałam chłopakowi mój numer . - Ja muszę już lecieć , do zobaczenia Zayn . - uśmiechnęłam się i odwróciłam aby pójść . 
- Kiedy powiemy o zaręczynach naszym bliskim . ? – zapytał .
- Nie wiem , najpierw powiemy mojemu tacie , Victorii , Stevenowi , twoim rodzicom , a reszta . ? Zobaczymy kiedy się zorientują . Chodź ja stawiam , że pierwsze na to wpadną dziewczyny . – powiedziałam pewnie .
- Jasne , ja ci mówię , że pierwszy wpadnie na to Rick , Mike albo Liam …
- To co zakładzik . ? – zapytałam .
- Jasne , o co . ?
- Przegrany musi na gali KCA musi wejść na scenę przebrany za królika z marchewką w ręce , podejść do mikrofonu i zagadać coś w stylu „Cześć , co tam u was słychać , bo wiecie ja tam jem sobie marchewkę” , czy coś takiego , okey ? – wystawiłam dłoń .
- Zgoda , to szykuj się na przegraną .
- Zapomnij , ale pamiętaj gramy fair i nic nie możemy powiedzieć , zakład się liczy tylko w naszej obecności , musimy być razem . – uśmiechnęłam się .
- Okey . – pocałował mnie . Popatrzyłam na niego z takim wyrazem twarzy o.O .
- A to za co ?
- Na potwierdzenie naszego zakładu . – wyszczerzył się .
- Jasne , po prostu chciałeś mnie pocałować i tyle . – zaśmiałam się .
- Tak to prawda . – zawtórował mi . – To co wracamy ?
- Tak , już późno , jest … - spojrzałam na telefon . - … 3 nad ranem , a ja rano mam być w studiu będę chodzić jak zombie .
- Oj nie narzekaj mogło być gorzej .
- Czekaj , która to była godzina gdy mi się oświadczyłeś . ?
- Północ , a czemu pytasz . ?
- Czyli 17.06 odbyły się nasze zaręczyny . – uśmiechnęłam się .
- Dokładnie  , chodźmy . – pomógł mi wstać i ruszyliśmy  w kierunku mojego samochodu . Zayn wsiadł za kierownicę , a ja wygodnie oparłam się o siedzenie , nawet nie wiem kiedy zasnęłam , to był wspaniały dzień , a jeszcze lepsza noc ….
##Następnego dnia ##
Obudziłam się w sypialni , czekaj czyjej , bo na pewno nie mojej , rozejrzałam się dookoła i rozpoznałam to miejsce . Byłam w domu , na plaży , tym samym co noc temu . Malika nie było obok mnie , ale poczułam przyjemny zapach dobiegający z dołu .  Wstałam z łóżka , założyłam Malikową koszulkę i zeszłam na dół , oparłam się o futrynę i patrzyłam jak radzi sobie mój przyszły mąż . Jak to pięknie brzmi .
- Jak się spało kochanie . ? – zapytał gdy mnie zauważył .
- Bardzo dobrze, bo z tobą . – przytuliłam się do niego od tyłu .
- Siadaj , zaraz podam śniadanie .
- Tak jest , kapitanie . – zaśmiałam się i usiadłam przy stole .
- Smacznego . – postawił przede mną talerz naleśników .
- Dziękuję i wzajemnie . – uśmiechnęłam się . Jedliśmy śniadanie oczywiście wygłupiając się i śmiejąc oraz nawzajem karmiąc . Posprzątaliśmy po śniadaniu i poszłam się ubrać .  Zrobiłam lekki makijaż i związałam włosy w roztrzepanego koka . Zeszłam do salonu , w którym siedział chłopak . Pocałowałam go w policzek i usiadłam obok niego . Zayn coś szukał w telefonie . 
- Co robisz ? - zapytałam . 
- Piszę do Liama , bo się martwi . - uśmiechnął się . 
- Uważaj , bo ci jeszcze krzywdę zrobię , albo nie lepiej bo cię w schowku zamknę i będę przetrzymywać . - zaśmiałam się . 
- Źle bym nie miał . - stwierdził . 
- Czemu . ? 
- Bo byś mnie odwiedzała . - zaśmiał się , a ja mu wtórowałam . 
- O której masz próbę . ? 
- O 14 a co ? 
- Nie nic , ale jest już 13.30 . - powiedział , a ja się poderwałam z miejsca . 
- Muszę się już zbierać , jedziesz ze mną ? - zapytałam . 
- Mogę cię odwieźć , a później pojadę po Amy , okey ? 
- To dobrze , ja miałam ją odebrać , ale nie dam rady , dziękuję . - złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek . - Jedziemy ? 
- Jasne . - uśmiechnął się . 
- Pamiętaj bez oszukiwania . - zaśmiałam się . 
- Oczywiście . - pocałował mnie w czoło i wyszliśmy z domku . Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku areny gdzie ma się odbyć gala . Na miejscu byliśmy po 20 minutach , łamiąc kilka praw , no ale czego się nie robi , żeby się nie spóźnić . 
- To do zobaczenia . - pocałowałam go . 
- Kocham cię . 
- Ja ciebie też . Paa . - wysiadłam z samochodu i poszłam w kierunku wejścia , jakiś miły ochroniarz od razu otworzył mi drzwi za co posłałam mu uśmiech . Weszłam do środka i lekko się przeraziłam , bo ta hala była wielka . Poszłam za kulisy i szukałam Jacoba . Wreszcie go znalazłam . 
- O tu jesteś . - uśmiechnęłam się . 
- No nareszcie jesteś ileż można na ciebie czekać ,co zgubiłam drogę . ? 
- Ta weź na mnie nie wrzeszcz , byłam tu przed czasem , tylko nie moja wina , że nie mogłam znaleźć tej twojej krzywej mordy . - odpowiedziałam , popatrzył na mnie wrogo . 
- Boże widzisz a nie grzmisz . 
- Ty weź się lepiej przestań modlić , bo jak widać to ci nic nie daje . Lepiej weź się do pracy . 
- No to zapierdalaj do garderoby , a nie mi tu dupę trujesz . 
- Weź się pierdol . - krzyknęłam po polsku , a wszyscy spojrzeli na mnie jak na ufoludka , no co kocham mój ojczysty język , Jake tylko pokręcił głową z dezaprobatą , na co ja się uśmiechnęłam . Udałam się do garderoby , poznałam dziewczyny które będą zajmowały się moim wyglądem na gali , pogadałyśmy chwilę , lecz nie trwało to długo , ponieważ do pomieszczenia wparował mój menadżer . 
- No chodź wreszcie . - powiedział do mnie . 
- Już idę , idę , nie wiesz , że złość piękności szkodzi ? - zapytałam , na co dziewczyny parsknęły śmiechem . - Spokojnie mi to nie grozi . - uśmiechnął się . 
- To prawda . - stwierdziłam i po chwili wszyscy się śmialiśmy . 
- Dobra młoda na scenę . 
- Dużo młodsza od ciebie nie jestem . 
- Wiem . - uśmiechnął się . Weszłam na scenę , najpierw krótka próba dźwięku , później piosenka . Postawiłam na najnowszą , będzie to jej premiera . Zaśpiewałam ją , teraz jeszcze kilkanaście razy z tancerzami , dobrze , że przynajmniej umiem tańczyć . Układ ćwiczyłyśmy kilka godzin , a ja mam już serdecznie dość , nie tyle , że śpiewałam jedno i to samo w kółko od kilku godzin , to bardziej fakt , że tańcze jedno i to samo od kilku godzin .
- Dobra , na dzisiaj to koniec . - krzyknął Jacob . Czasem mam ochotę go wyściskać , a kiedy indziej przywalić patelnią w twarz .
- No nareszcie , nie mam już siły . - uśmiechnęłam się .
- Zawsze mogło być gorzej . - stwierdził , a ja popatrzyłam na niego ze świetlikami w oczach . Mogło być gorzej ?! No chyba cię pojebało , jakby nie to , że jestem uzależniona od organizatorów to inaczej byłoby tak jak ja chcę . Już chciałam mu coś powiedzieć , ale zrezygnowałam .
- Nie będę sobie na ciebie języka strzępić ... - powiedziałam i poszłam do garderoby , gdy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze przeraziłam się . Wyglądałam jakby mnie mopem trzaśnięto po twarzy . Masakra , chodzący zombie . Poprawiłam to i owo i wyszłam z hali , postanowiłam zrobić sobie spacer , ponieważ do domu daleko nie było . Włożyłam okulary przeciwsłoneczne i słuchawki do uszu . Szłam wsłuchując się w słowa piosenek , czując przyjemny klimat Los Angeles . Nagle zaczepiły mnie jakieś dziewczyny .
- Możemy autograf . ? - zapytała jedna z nich . Były mniej więcej w moim wieku .
- Jasne . - uśmiechnęłam się . - Jak masz na imię . ?
- Julia . - odwzajemniła gest .
- Ładne imię , proszę to dla ciebie . - podpisałam jeszcze drugi . - Na razie dziewczyny , do zobaczenia .
- Paa . - odpowiedziały zgodnie , a ja ruszyłam dalej .
W domu byłam po 30 minutach , wyciągnęłam klucze i otworzyłam drzwi . Weszłam do środka i udałam się w kierunku salonu , z którego dochodziły śmiechy . Weszłam do środka i nie witając się z nikim padłam na kanapę .
- A jakieś cześć , albo pocałuj się , to gdzie . ? - zapytała Amy .
- Pocałuj się . - powiedziałam i walnęłam głową o poduszkę .
- Co zmęczona .? - zapytał Harry  .
- Harry , ile biegasz na 60 ? - zapytałam .
- Nie wiem , wiesz kiedy ostatnio tyle biegałem ...
- Idź przed dom i sprawdź . - warknęłam a jego już nie było .
- Kochanie już wróciłaś , trzeba było pisać przyjechałbym po ciebie . - powiedział Zayn , gdy wszedł do salonu .
- Mam dość , człowieku ledwo się ruszam , nie moja wina , że Jake jest takim idiotą . - mruknęłam .
- O moje ty biedactwo . - podszedł i przytulił mnie .
- Kocham cię , przynajmniej ty jeden się nade mną nie znęcasz . - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek . Uśmiechnął się .
Kolejne kilka godzin spędziliśmy na próbie pokazanie ale nie do końca przyjaciołom pierścionka . Nie powiem śmiechu była co nie miara . Zayn podszedł do Liama i zaczął z nim "rozmawiać " . No i mówili jak to by było jakby się oświadczyli swoim damom serca , za co został przeze mnie skarcony wzrokiem . Ja nie pozostawałam mu dłużna i zaczęłam rozmawiać z Amy o tym , że super byłoby wziąć ślub , ale muszę jeszcze czekać . I tak cały czas . W między czasie wrócił Harry , a właściwie to wpadł do domu . Wszyscy spojrzeli na niego jak na wariata lub idiotę .
- Harry , gdzie ty byłeś przez ostatnie 2 godziny . ? - zapytałam .
- Jak to kurwa gdzie kazałaś mi iść sprawdzić ile mam na 60 i sprawdziłem . - powiedział , a ja zaczęłam śmiać się panicznie .
- Co za kretyn . - stwierdziliśmy wszyscy jednogłośnie .
- A czemu aż tyle cię nie było . ?  -zapytał Lou .
- Bo musiałem znaleźć najpierw kogoś kto mi zmierzy czas , a później odpowiednie miejsce . - zrobiłam facepalma .
- Dobra to co robimy ? - zapytał Niall .
- Nie wiem może pogramy w butelkę . ? - zaproponowała Mag .
- Okey . - odpowiedzieliśmy chórem . Usiedliśmy w kółku , Zayn poszedł po butelkę , przy okazji przynosząc mi coś do picia .
Pograliśmy z 2 godzinki , aż przyszedł Steven .
- Cześć , dzieciaki . - powiedział na wejściu .
- Cześć . - odpowiedzieliśmy chórem .
- Jak w pracy ? - zapytałam .
- Nudno , jak na próbie . ?
- Nudno . - obydwoje się zaśmialiśmy .
- Nie wiesz kiedy będzie mama ? - zapytał mnie .
- Ty mnie pytasz . ? Wiesz kiedy ją ostatnio widziałam , bo ja nie mam pojęcia .
- Oj nie przesadzaj .
- Dobra gramy dalej , teraz kręci Amy . - podałam butelkę blondynce a ta zakręciła , wypadło na mnie .
- Okey , czyli wyzwanie . - powiedziałam , nim ta zdążyła się odezwać .
- OKey , pocałuj .... - zgromiłam ją wzrokiem - .... Horanka  . - uśmiechnęła się .
- Horanku , ty mój kochany chodź tu do mnie . - powiedziałam i rozłożyłam ramiona . Ten z radością do mnie podszedł . Chwyciłam go ręką za policzek i pocałowałam w drugi .
- Ej miało być w usta . - krzyknął Harry .
- Przykro mi ale nie moja wina , że Amy się nie sprecyzowała . - zaśmiałam się .
- Olka . - tak nauczyła się mojego imienia bardziej po polsku . - co ty masz na ręce . ? - zapytała Maggie .
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest też kolejny rozdział i mam nadzieję , że się podoba .
Czytasz = Komentujesz . : DD

1 komentarz:

  1. aaaaaaaaaaa zobaczyła zobaczyła uuu Zayn będzie jako słodki króliś na gali awwwww jaram się <333333 ;***************** hahahah jestem nienormalna ale cóż życie ;3 buziaki i nie mogę się doczekać 36 to będzie piękne hahha <3333 ;**** ;3333 mrau kosiam loffciam tak bardzo bardzo suodko <33333 ;*******

    OdpowiedzUsuń