sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 44.

Rozsiadłyśmy się na łóżku i rozlałyśmy wino, oczywiście dla mnie i Maggie, a tamta to jakiś sok piła, w każdym razie to jest mało ważne.
- Dobra co powiecie na prawdę? - zapytałam.
- Okey.- odpowiedziały zgodnie i zaczęłyśmy "grę".
- Ja zaczynam... - zaoferowała się Mag - ... dobra Olka jaki Zayn jest w łóżku?
- Oooo... od takich pytań zaczynamy. Dobra. A więc, Zayn jest taki... taki... jakby to ująć? Genialny? O to jest dobre określenie.
- No a może by tak więcej szczegółów?
- To już drugie pytanie, teraz ja... Amy jak szybko Olly dochodzi?
- Powiem szczerze, że jest tak samo wymagający jak ja, więc to trochę trwa ale wiesz wtedy jest lepiej, tak przyjemniej.- zaśmiałyśmy się.
- Jeżeli mam być szczera to nie wyobrażam sobie Nialla w takiej sytuacji, nie wiem czemu....
- Ej no wiesz co ? Normalnie Foch.... - powiedziała wielce obrażona brunetka.
- Oj no kochanie, masz szczęście, kto by  chciał takiego blondaska. - cmoknęłam ją w policzek.
- No już, już...
Śmiałyśmy się, rozmawiały i oczywiście wygłupiały co było głównie sprawką promili w naszej krwi. Wypiłyśmy dwie butelki wina, później Amy skoczyła po jeszcze i tak wyszło nam jakieś 8. Około godziny 3 poszłyśmy spać.

Obudziłam się i leniwie otworzyłam oczy. Od razu tego pożałowałam, poczułam okropny ból głowy. Po kilkudziesięciu minutach postanowiłam wstać i udałam się do łazienki. Wzięłam zimny prysznic i ubrałam się. Zrobiłam lekki makijaż i poczesałam włosy, postanowiłam ich nie wiązać. Zeszłam na dół, gdzie w kuchni siedziała Victoria i Amy.
- Hejka, jak się spało?- zapytała blondynka.
- Zamknij pysk, głowa mnie boli, nigdy więcej z wami nie piję. - mruknęłam.
- Co z nami, może ja cię upiłam?
- No dobra nigdy więcej nie piję z Maggie, a po za tym to bywało gorzej. - Do pomieszczenia weszła brunetka.
- Proszę. - podstawiła pod mój nos talerz z naleśnikami Vici.
- Jesteś aniołem. - zanuciłam i cichutko się zaśmiałam. Wzięłam jakieś proszki na ból głowy i wypiłam prawie półtora litra wody.
Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi, kobieta poszła otworzyć.
- Cześć chłopaki.
- Dobry. Są dziewczyny? - usłyszałam głos Ollyego .
- Wchodźcie.- oczywiście musieli zacząć wrzeszczeć, no bo to nie byliby nasi chłopcy.
- Zamknąć pyski, bo was zaknebluję , wywiozę do lasu, zgwałcę i żywcem zakopie. -  warknęłam.
- Co się stało kochanie? - zapytał cicho Malik dając mi buziaka w policzek.
- Kac morderca nie ma litości. - zaśmiała się Amy, lecz widząc zabójczy wzrok mój i Mag, od razu przestała się śmiać.
- Kac? Hmmm.... jak duży? - zapytał Murs obejmując swoją narzeczoną.
- Jak stąd do wieczności. - mruknęłyśmy obydwie.
- To nieźle musiało być wczoraj... - zaśmiał się Hazza.
- Taaa.... wypiły w sumie po 4 butelki wina na głowę. - wtrąciła się przyszła żona mojego taty.
- Skąd wiesz? - mruknęłam.
- Widziałam butelki, ale wiesz co dobrze, że nie wiesz co robiłyście. - zaśmiały się z blondyną.
- Co ? - zapytałyśmy razem.
- Chodźcie do salonu to wam opowiemy. - wszyscy razem udaliśmy się do pomieszczenia i gdy każdy już zajął swoje miejsce, zaczęła opowiadać.
- A więc tak na początku to przyszłyście na dół i powiedziałyście, że tak nie może być bo po co komu miłość, przyjaźń i co najdziwniejsze ... dziewictwo. Ale po chwili powiedziałaś - wskazała na mnie - czytuję "Gdyby nie to, że Zayn taki dobry w łóżku jest to pewnie orientację byś zmieniła" - wszyscy zaczęli się śmiać, a ja schowałam twarz w dłoniach.
- Tą pierwszą część jeszcze pamiętam, rozmawiałyśmy na temat po co komu facet skoro jest burdel... - zaśmiałam się.
- Później Maggie zaczęła nas uczyć "biologii" tzn. wzięła kartkę i zaczęła rysować narządy rozrodcze i jak stwierdziła, to zaczęła opowiadać co trzeba zrobić podczas pierwszego razy. - powiedziała Amy.
- O Boże....
- No potem to już nic takiego aż nie było, tylko Olka powiedziała, że musi wreszcie spróbować z Malikiem innych pozycji bo widziała na internecie taką jedną fajną i chciałaby ją wypróbować. A tak to kąpałyście się w basenie. Rzucałyście się tamponami i dzwoniłaś do Ricka, że podoba ci się jego klata i żeby wreszcie znalazł sobie dziewczynę bo przyjdziecie i go zgwałcicie.
- Odkręciłaś to? - zapytałam z nadzieją.
- Oczywiście. - uśmiechnęła się.
-  Dobra dajcie jakiś film. - mruknęłyśmy. Wybraliśmy film, a Victoria poszła zrobić obiad.
- Co to za pozycja? - mruknął mi do ucha Zayn gdy leżeliśmy wtuleni oglądając film.
- NIe wiem, ja mało z wczoraj pamiętam. Jedynie tyle, że powiedziałam, że nigdy w życiu nie pozwolę aby Hazza był chrzestnym naszych dzieci.- wymruczałam mu do ucha, na co chłopak parsknął śmiechem.
- O co chodzi? - zapytał Niall marszcząc brwi.
- Nie, nie nic. - uśmiechnęłam się.
~*~
- Puść mnie - syczę przez zaciśnięte zęby.
- Niegrzeczna jesteś. - zadrwił.
- Czego chcesz?
- Ostatnim razem gdyby nie David to miałbym cię, a teraz jak myślisz będziesz chyba więcej warta skoro jesteś gwiazdą, nie sądzisz? - zaśmiał się cynicznie.
- Jesteś psychiczny.
- Oj kotku nie psychiczny tylko inteligentny.
- Jak cię Zayn dorwie to będzie z tobą kiepsko. - warknęłam.
- Stul mordę suko. - warknął i uderzył mnie w twarz. Puścił moje gardło i upadłam na ziemię. Policzek piekł jak cholera i w dodatku leciała mi krew. - Później się z tobą policzę. - poklepał mnie po drugim policzku i ze złowieszczym śmiechem opuścił pomieszczenie. Muszę się stąd wydostać, jak najszybciej - pomyślałam, a po moim policzku popłynęła jedna samotna łza.
---------------------------------------------------------------------------
Dodałam kolejny rozdział.
Chciałabym wam bardzo podziękować za tyle wejść, ale mam małą prośbę zostawcie po sobie choćby mały komentarz. To cieszy i to jak cholera.
Postaram się coś dodać jeszcze przed świętami. Pozdrawiam ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz