- Wiesz , już mi chyba przeszło . - powiedział chłopak , a uśmiech mu z twarzy nie schodził , mi oczywiście również .
- A już myślałam , że będę musiała powtórzyć . - zaśmiałam się i udałam , że mi smutno .
- No wiesz zawsze możesz powtórzyć , okazja może być , albo lepiej bez niej . - szepnął , w tym momencie otworzyły się drzwi windy , a my wyszliśmy , oczywiście Mulat mnie przepuścił w drzwiach . Podeszliśmy do jakiejś starszej kobiety , która jak przypuszczam była sekretarką Paula .
- Możemy ? - zapytał .
- Yyy ... tak myślę , że tak . - powiedziała i uśmiechnęła się . Taką mamę to bym chciała . Ruszyłam pierwsza w stronę drzwi i bez pukania weszłam do środka , a zaraz za mną wszedł Malik .
- Puka się . ! - wrzasnął , ale widząc mnie od razu spoważniał i usiadł za biurkiem . - Zayn .. - zwrócił się do chłopaka . - co się do mnie sprowadza . - powiedział jakby mnie tam nie było , usiadłam na fotelu naprzeciwko niego i założyłam nogę na nogę .
- W sumie to jest pewna sprawa , która mu ciąży i trzeba ją rozwiązać . - powiedziałam , za nim chłopak zdążył cokolwiek powiedzieć .
- Tak ? - spojrzał na mnie . - a więc o co chodzi . ? - zapytał z drwiącą miną , o nie ja się ta nie dam traktować , nie wiesz człowieku na kogo trafiłeś .
- Dobra nie będę owijała w bawełnę , bo to nie leży w mojej naturze . Chodzi o umowę zawartą w sprawie związku Malika z Perrie . - powiedziałam niczym adwokat . Tak , hura ja . !
- Tak , rozumiem ale o co chodzi ? - zapytał , OMG! jaki tępy człowiek .
- Chodzi o to , że Zayn nie chce już dłużej trwać w tym pseudo związku . - powiedziałam stanowczo .
- Ale to niemożliwe . - powiedział lecz mu przerwałam .
- Jak to niemożliwe , każda umowa jest do zerwania i nie ma żadnego niemożliwego .
- Jest to niemożliwe ponieważ oni zerwą ze sobą kiedy ja będę tego chciał . - powiedział z triumfem w głosie . HA! nie ze mną takie numery.
- Dobra , dobra , tak sobie mów , teraz jeśli pozwolisz to chcę zobaczyć tę chorą umowę . - powiedziałam wciąż opanowanym tonem .
- Tylko osoby , których to bezpośrednio dotyczy mogą ich otrzymać . - powiedział drwiąco .
- No to ja ją chcę zobaczyć . - powiedział Zayn , który bacznie przysłuchiwał się całej naszej dotychczasowej rozmowie . Widać , że Paul był zbity z pantałyku .
- Wiesz , że to niemożliwe ... - zaczął lecz nie dane mu było dokończyć .
- Wszystko jest możliwe , przecież on jest osobą , której to bezpośrednio dotyczy , więc jak najbardziej ma do tego prawo . - powiedziałam i posłałam mu triumfalne spojrzenie .
- Dobra . - burknął i zaczął grzebać w jakiejś teczce . Wyciągnął dokument i położył go przed chłopakiem , nim ten zdążył go wziąć , papier był już w mojej ręce . Streściłam sobie to szybko i znalazłam haczyk na ich menadżera .
- Hmm ... wiesz to co przed chwilą mówiłeś było bardzo interesujące ale nieprawdziwe . - powiedziałam i spojrzałam na mężczyznę . - A więc jak jest tu napisane : *" Tę umowę mogą tylko zakończyć menadżerowie osób dotyczących tej umowy , lecz gdy obie osoby wyrażą na to zgodę może się to odbyć jedynie w przyjaznym okolicznościach , tzn . poprzez stwierdzenie , zostańmy przyjaciółmi lub postanowiliśmy nie niszczyć naszej przyjaźni " . Lecz gdy jedna ze stron nie zgodzi się na polubowne załatwienie sprawy , można przerwać umowę w sposób kontrowersyjny . " Czyli w skrócie mówiąc i ta czy siak musisz zerwać umowę , bo skończy się to nieciekawie dla ciebie i twojej pracy . No chyba , że zechcesz ją stracić . - powiedziałam i uśmiechnęłam się szyderczo . Widziałam , że facet nie wie co powiedzieć . - To jak załatwisz to na dniach czy mam sama osobiście znaleźć im NOWEGO menadżera ? - zapytałam akcentując przed ostatnie słowo .
- Matko Zayn gdzie znalazłeś takiego potwora . - zapytał Paul ze strachem w oczach , na co chłopak się zaśmiał .
- Oj weź aż taka zła nie jest , po prostu stanowcza i nieprzewidywalna . - powiedział i na drugą część uśmiechnął się łobuzersko . Uśmiechnęłam się .
- Dobra teraz cię zostawimy i załatw co trzeba , a my idziemy po nowy telefon , okey ? - zapytałam już całkiem normalnie . W odpowiedzi usłyszałam tylko " Spoko " i wstałam żeby wyjść z gabinety .
- Ej zaczekaj jak się nazywasz? - zawołał za mną Paul .
- Ola , Ola Wesley . - uśmiechnęłam się i wyszłam . Udaliśmy się w stronę windy cały czas się śmiejąc z miny menadżera .
- Jesteś wielka , wiesz ? - zapytał chłopak gdy wychodziliśmy z budynku .
- Jak to mówią " W małym ciele wielki duch . " - rzuciłam i wsiadłam do samochodu . Widziałam jak Zayn się śmieje , na co ja zareagowałam tym samym . Udaliśmy się w stronę centrum handlowego . W środku zaczepiły nas fanki chłopaków .
- Zayn , czy to jest twoja dziewczyna ? - zapytała , któraś fana na co ja i chłopak spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem .
- Ten ten mały potwór to przyjaciel . - powiedział chłopak i przyciągnął mnie do siebie .
- Ta a ten z lepem na owady we włosach , to też mój przyjaciel . - rzuciłam i wydostałam się z objęć Mulata . Słyszałam jak dziewczyny się zaśmiały . - ide do skelpu . - rzuciłam i ruszyłam w kierunku sklepy z komórkami . Szukałam dla siebie coś odpowiedniego .
- Mogę w czymś pomóc ? - zapytał dość przystojny brunet . Uśmiechnęłam się . Mały flirt nie zaszkodzi .
- Yyymm . tak . Potrzebuję telefonu , z wytrzymałą baterią , ale także żeby był stylowy i nowoczesny . - powiedziałam . Chłopak mruknął tylko " proszę za mną " . Ruszyłam pokazywał mi przeróżne telefony ale żaden nie był odpowiedni .
- No mam tu jeszcze taki model . jest stylowy , nowoczesny i z wytrzymałą baterią , ma również pojemną pamięć . Ma jeszcze inne funkcje ale nie będę pani przynudzać . - powiedział i uśmiechnął się . Odwzajemniłam gest .
- Poszę tylko nie pani , jestem za młoda . - powiedziałam z lekkim grymasem na twarzy . Chłopak zaśmiał się .
- Okey . Jestem Mick . - powiedział . Uśmiechnęłam się podając mi dłoń .
- Ola . - powiedziałam i uścisnęłam chłopakowi rękę . - A więc powiedz mi jeszcze tylko czy ten telefon jest wytrzymały na wstrząsy ? - zapytałam .
- To zależy , bo jeżeli chcesz nim rzucać to raczej nie bardzo . - zaśmiał się .
- Ej , ja wcale nie rzucam telefonami jak budzik dzwoni . - powiedziałam i zaczęłam się śmiać . Obydwoje zaczęliśmy się brechtać . Podszedł do nas Zayn , który nie był zbytnio tym widokiem zachwycony . - Już autografy rozdane ? - zapytałam i uśmiechnęłam się do chłopaka , ten tylko spiorunował Micka wzrokiem i uśmiechnął się do mnie .
- Wiesz , że to moja praca . Nie jesteś zła . ? - zapytał . Jego głos był taki słodki .
- Wiesz byłabym zła jakbyś je olał . - rzuciłam i podeszłam do Micka aby wziąć moją nową zdobycz do ręki . - Dobra to będzie ten , najwyżej się rozwali . - powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka .
- Okey , to chodź za mną . - powiedział , widziałam , że jest mu smutno , pewnie myślał , że ja i Malik to para czy coś takiego . Trudno , bywa . Stanął za ladą . - Karta czy gotówka . ? - zapytał sztucznie się uśmiechając .
- Zaczekaj . - powiedziałam i zwróciłam się w stronę Zayna , który ślęczał przy wieżach .
- Ej Malik czym płacisz kartą czy gotówką . ? - krzyknęłam , wszyscy zgromadzeni popatrzyli na mnie i zaczęli się śmiać . Chłopak podszedł do mnie i uśmiechnął się .
- Kartą . - wyciągnął kartę i podał ją Mickowi . Objął mnie w pasie , za co dostał ode mnie z łokcia . Widziałam , że brunet uśmiechnął się . W tym czasie podał Mulatowi kartę . - Do widzenia i dziękuję .
- Pa Mick . rzuciłam i wyszłam razem z Malikiem ze sklepu .
- A tobie co ? - zapytałam w drodze powrotnej , gdy siedzieliśmy w samochodzie . W odpowiedzi znów otrzymałam ciszę . Znowu to robi . - Jeśli myślisz , że ZNOWU będę cię całować to możesz pomarzyć . - zauważyłam , że chłopak się uśmiecha . - Nie wiem jak ty , ale odwieź mnie do domu . - powiedziałam stanowczo i pogłośniłam radio , akurat leciała moja ulubiona piosenka Olly Murs - Dear Darlin' . Zaczęłam sobie podśpiewywać pod nosem , widziałam ja Mulat się uśmiecha , co prawda najgorszego głosu to ja nie miałam ale najpiękniejszy też nie był .
Dear darlin’, please excuse my writing.
I can’t stop my hands from shaking
'Cause I’m cold and alone tonight.
I miss you and nothing hurts like no you.
And no one understands what we went through.
It was short. It was sweet. We tried.
Oh I can't cope. These arms are yours to hold.
I can’t stop my hands from shaking
'Cause I’m cold and alone tonight.
I miss you and nothing hurts like no you.
And no one understands what we went through.
It was short. It was sweet. We tried.
Oh I can't cope. These arms are yours to hold.
Śpiewałam , poczułam na sobie wzrok Zayna , ale wciąż nie odwracałam się w jego stronę . Po jakiś 15 minutach byliśmy pod moim domem .
- Ja lecę , na razie . - powiedziałam , popatrzyłam na chłopaka a z jego strony znów brak reakcji . Już bez słowa wyszłam z samochodu i weszłam szybkim krokiem do domu . Zauważyłam przez okno , że chłopak wciąż nie odjechał . Tak bardzo chciałam teraz wybiec z domu i rzucić się w jego silne ręce , w tórych czuję się tak bezpiecznie . Zauważyłam jeszcze tylko ja odjeżdża i tyle go widziałam .
## Oczami Liama ##
Siedziałem z chłopakami w salonie i myślałem wciąż o Daniell , która teraz była w innym kraju wraz ze swoją grupą taneczną . Szkoda , że akurat kiedy ona jest w pracy ja mam wolne , a znów kiedy ja ona ma wolne . Tak rzadko się ostatnio widujemy . Nagle do domu wpadł Zayn w niezbyt dobrym humorze . Rzucił kurtką w kąt i usiadł koło nas na kanapie .
- Zayn co się stało , kosza dostałeś . ? - zapytał Harry i zaczął się śmiać , w odpowiedzi dostał tylko zabójcze spojrzenie , co oznaczało , że znów zrobił coś nie tak . Wiedziałem , że prędzej czy później tak się stanie , bo tak jest zawsze , ale nigdy aż tak nie był zły , zły na siebie . Chłopak wstał i ruszył w kierunku schodów prowadzących na górę .
- Wszystko okey . ? - zapytałem gdy chłopak oddalał się , lecz nie uzyskałem odpowiedzi . Później z nim pogadam , teraz niech trochę ochłonie .
##Oczami Zayna ##
Dlaczego ja jestem takim kretynem . ? Jest to dziewczyna , na której tak bardzo mi zależy a zachowuję się ja pieprzony smarkacz . A teraz jeszcze nie będę jej widział aż do koncertu . Mamy próby od jutra ( wtorek) aż do piątku ,do dnia koncertu . Muszę wtedy wszystko naprawić .
## Oczami Oli ##
Właśnie czekałam na przyjście mojej przyjaciółki , ostatnio nie mamy już tak dobrego kontaktu . Muszę z nią porozmawiać . W tej chwili kleję kopertę do której wsadziłam bilety na koncert chłopaków , wtedy spotkam Zayna . No właśnie Zayn , dlaczego on się zachowuje jak dziecko , wiem , że robił to celowo , ale już nie musiał być dla mnie taki oschły i nie wypowiadać ani słowa . O co mu kurwa chodzi , to ja nie rozumiem . Dobra nie chce się odzywać to ja też nie będę , tylko szkoda , że on nie ma żadnego powodu . Mógłby się czasem trochę dojrzalej zachowywać a nie jak pięciolatek . Usłyszałam dzwonek do drzwi i ruszyłam , żeby otworzyć mojej przyjaciółce . Nie myliłam się i w progu stała Mag . Od razu mocno przytuliłam ją i wpuściłam do środka .
- Coś nie tak ? - zapytała jakby mi czytała w myślach .
- Tak , ale to nie ważne , to za chwilę , a teraz to mam coś dla ciebie . - powiedziałam i wyciągnęłam przed siebie kopertę z biletami . - Trzymaj . - wepchnęłam je jej do ręki .
- Mam się bać ? - zaśmiała się dziewczyna , na co ja zaprzeczyłam głową . Dziewczyna otworzyła kopertę i wyglądała jakby ducha zobaczyła .
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* NIe wiedziałam jak taka umowa powinna wyglądać więc coś zmyśliłam .
Przepraszam , że nic nie dodawałam ale nie miałam za bardzo czasu . Postaram się częściej dodawać . ; ))
no ja na to liczę chcę tu widzieć przynajmniej jeszcze jedną część dzisiaj a co do rozdziału to super mega zajebisty <33333 ;******* /tala
OdpowiedzUsuń