sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział 20 .

Obudziłam się rano , byłam strasznie niewyspana . Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic . Ciepłe strumienie , pozwalały chodź na chwilę zapomnieć o wszystkich zmartwieniach . Ubrałam  się , związałam włosy w niedbałego koka i zrobiłam lekki makijaż oraz zakryłam wory pod oczami . Zeszłam na dół , w kuchni była mama i robiła chyba coś co miało być śniadaniem ale nie zbyt wyglądało .
- Dzień dobry . - powiedziała uśmiechnięta , przynajmniej teraz wiem , czemu jest w domu .
- Cześć - rzuciłam od niechcenia . Wzięłam jabłko i wodę mineralną . Spakowałam ją do torby i ruszyłam w stronę wyjścia .
- Nie zjesz śniadania . ? - zapytała mama .
- Nie jem śniadań . - powiedziałam i wyszłam z domu . Wyciągnęłam komórkę była 11.27 . Postanowiłam udać się na spacer . Szłam alejkami parku , nagle podbiegły do mnie jakieś trzy dziewczyny . Spojrzałam na nie i zastanawiałam się co ode mnie chcą .
- Odwal się od Zayna . - powiedziała brunetka , miała może 16 albo 17 lat , mniej więcej w moim wieku . Była bardzo ładna miała długie włosy i nogi . Oczy piwne , mimo to naprawdę ślicznie wyglądała . Popatrzyłam na nią jak na jakąś chorą psychicznie .
- Każesz odwalić mi się od mojego Przyjaciela . ? - specjalnie zaakcentowałam ostatnie słowo .
- Tak . - powiedziała podniesionym głosem .
- Przepraszam cię , ale ja nawet rozkazów innych i starszych osób nie słucham , więc ciebie tym bardziej . - powiedziałam i poszłam dalej . Usłyszałam tylko " I tak cię załatwimy ." Postanowiłam nie zwracać na to uwagi . Szłam dalej . Postanowiłam pójść na jakąś kawę do mojej ulubionej kawiarni .
Usiadłam przy stoliku . Widziałam , że wszyscy w lokalu na mnie dziwnie patrzą i coś szepczą .
- Dzień dobry . W czym mogę pomóc . ? - podeszła do mnie kelnerka z szerokim uśmiechem . Była blondynką o niebieskich oczach , nie była zbyt wysoka ale była naprawdę śliczna .
- Dzień dobry . Poproszę Latte Macchiato i jakieś ciastko . - powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech .
- Dobrze , a ciasto jakieś konkretne . ? - zapytała .
- Nie , jak możesz to sama coś wybierz , wiesz co tutaj jest najlepsze . - powiedziałam , a dziewczyna uśmiechnęła się  .
- Okey . - powiedziała i uśmiechnęła się . Po około 10 minutach otrzymałam zamówienie . Podziękowałam i wzięłam telefon do ręki , weszłam na Twittera . To co zobaczyłam trochę mnie przeraziło . A głownie dlatego , że było mnóstwo hejtów kierowanych w moją stronę . Trochę dziwnie mi się zrobiło , ale olewałam to . Wyłączyłam Twittera i schowałam telefon do kieszeni . W spokoju jadłam ciasto i piłam moją latte . Nagle zobaczyłam pod kawiarnią paparazzi . Mało aż nie udławiłam się ciastem , które było naprawdę wyśmienite . Skończyłam jeść i dopiłam kawę . Poszłam zapłacić , za barem stała ta dziewczyna , która mnie obsługiwała . Uśmiechnęła się i spojrzała na mnie .
- Chciałabym zapłacić . - powiedziałam i wyciągnęłam portfel z torebki .
- Dobrze , już . - Wstała i podeszła do kasy . - Będzie £9 . - powiedziała , podałam jej £20 .
- Reszty nie trzeba , ale mam małą prośbę . - powiedziałam i uśmiechnęłam się do dziewczyny .
- Dziękuję , jaką ? - zapytała spoglądając na mnie .
- Jest tu inne wyjście ? - zapytałam , a ta chyba nie zrozumiała na początku o co chodzi . Po chwili zauważyła paparazzi i kiwnęła głową .
- Tak , od tyłu . - szepnęła i lekko uśmiechnęła się .
- Pomożesz mi tamtędy wyjść  , tylko wykonam jeden telefon , okey ? - zapytałam a dziewczyna kiwnęła głową przytakując . Wzięłam komórkę i wybrałam pierwszy lepszy numer . Do Liama . Skąd ja mam jego numer to ja nie wiem .
- Halo . ? - Usłyszałam głos w telefonie .
- Liam ? Tu Ola .
- Ola ? Coś się stało . ?
- Tak , możesz po mnie przyjechać . ? - zapytałam z nadzieją w głosie .
- Pewnie , gdzie jesteś . ?
- W Strasburgu . Podjedź pod tyle wejście . - powiedziałam .
- Okey od jakiej ulicy . ? - zapytał . Nie wiedziałam .
- Czekaj zaraz ci ktoś wytłumaczy . - powiedziałam i oddaliłam telefon od ucha . - Przepraszam , wytłumaczysz mojemu przyjacielowi jak podjechać od tyłu . ? - zapytałam a dziewczyna uśmiechnęła sie .
- Okey . - powiedziała blondynka i uśmiechnęła się .
- Dobra Liam masz .... yyy ... - spojrzałam na kelnerkę .
- Amy . - powiedziała szybko .
- Masz Amy ona ci wytłumaczy jak tu pojechać .
- Okey . - powiedział , podała telefon dziewczynie i wytłumaczyła mu jak ma tu podjechać . PO kilku minutach oddała mi telefon .
- Powiedział , że będzie na 10 minut i jak dojedzie to da znać i masz szybko wyjść . - powiedziała . Uśmiechnęłam się .
- Jestem Ola . - powiedziałam i podałam rękę dziewczynie .
- Amy . - uścisnęła dłoń  .
- Dziękuję  ,że mi pomagasz . - powiedziałam .
- Nie ma sprawy . - powiedziała .
- Wiesz jesteś jedyną osobą , która nie patrzy na mnie jakbym jakąś zbrodnię popełniła. - powiedziałam i uśmiechnęłam się serdecznie .
- To dlatego , że uważam , że każdy ma prawo do spotykania się z kim tam chce i ludziom nic do tego . Wiadomo gwiazdy to też ludzie i też mają prawo do uczuć i miłości . . - powiedziała i spojrzała na mnie podejrzliwie . Wiedziałam o co jej chodzi . Powiem szczerze , że po raz pierwszy się zarumieniłam .
- Jesteś naprawdę fajna . Musimy się kiedyś spotkać i oczywiście odwdzięczę ci się . - powiedziałam .
- Naprawdę nie ma za co , ale chętnie bym mogła kiedyś wyjść na jakąś imprezę . - powiedziała i uśmiechnęła się .
- Okey . - w tej chwili zadzwonił mi telefon . Odebrałam .
- Halo . ?
- Masz 2 minuty . - usłyszałam znajomy głos i wstałam z krzesła .
- Muszę iść , mas mój numer . - podyktowałam blondynce numer . - Dobra prowadź .
- Mark ? - zawołała jakiegoś chłopaka . - Zastąp mnie na 3 minuty . - powiedziała i nie czekając na odpowiedź pociągnęła mnie za rękę prowadząc do przejścia dla pracowników . Szłyśmy jakimś korytarzem , a ludzie patrzyli na nas jak na jakieś nienormalne . Po chwili byłyśmy już przy wyjściu . Zauważyłam , że podjeżdża samochód , domyśliłam się , że to Liama .
- Dziękuję i do zobaczenia . - powiedziałam i otworzyłam drzwi do pojazdu .
- Nie ma sprawy . Do zobaczenia . - pomachałam jej i wsiadłam do środka .
- Cześć . - powiedziałam i pocałowałam chłopaka w policzek .
- Cześć . Jak tam się żyje ? - zapytał i zaśmiał się .
- A wiesz tylko żyć mi nie dają ,  tak po za tym to nic ciekawego . - powiedziałam i zaczęłam się śmiać a chłopak mi wtórował . - Gdzie jedziemy ? - zapytałam po chwili bo kierunek na mój dom był w lewo a skręciliśmy w prawo .
- Raczej do domu cię teraz nie zawiozę , pojedziesz do nas na próbę . Jest tam Daniell i Elka . - powiedział . Popatrzyłam na niego jak na nienormalnego ale cóż bywa .
- Aha , okey . - tylko tyle powiedziałam i znów jechaliśmy w ciszy . - Ściągnęłam cię z próby ? - zapytałam a chłopak pokiwał głową . -Przepraszam . - dodałam , a Liam się uśmiechnął .
- Nie ma sprawy , przynajmniej chwilę odpocznę . - zaśmiałam się .
- Wiesz myślałam , że masz inne podejście . - powiedziałam i popatrzyłam na chłopaka .
- Tak to prawda , dbam o chłopaków i pilnuję ich ale czasem sam mam dość tej roboty . - powiedział . Uśmiechnęłam się . Odwzajemnił gest . Przez resztę drogi rozmawialiśmy i śmialiśmy się . Trochę go poznałam . Jest naprawdę super chłopakiem . Podjechaliśmy po Arenę . Wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się w stronę wejścia . Na scenie siedzieli chłopcy , a nad nimi stał Paul i znów się wydzierał .
- Gdzie jest do jasnej cholery Liam . ?! - wrzeszczał , powinien przestać tyle się drzeć bo mu w końcu żyłka pęknie .
- No przecież ci mówimy , że nie mamy pojęcia . - powiedział spokojnie Zayn . Spojrzałam na niego , chyba wyczuł , że ktoś mu się przygląda bo skierował wzrok w moją stronę . Na jego twarzy od razu pojawił się wielki banan . Byłam już pod sceną i dostrzegłam El i Daniel , które się śmieją z menadżera . Podeszłam do nich .
- Cześć . - powiedziałam i ucałowałam je w policzek .
- Cześć . - odpowiedziały chórem i zaśmiały się .
- Jak im idzie . ? - zapytałam , chciałam uniknąć pytań , na tematy krążące w sieci .
- Oprócz tego , że zaraz Paul wydrze się na Liama , to nic ciekawego od jakiś 30 minut . - powiedziała z udawaną obojętnością Daniell . Zaśmiałam się .
- Gdzie ty do cholery byłeś . ? - wrzasnął Paul na Paynea .
- Nieważne . - powiedział i usiadł koło przyjaciół .
- Gdzie byłeś . ? - zapytał jeszcze raz trochę już spokojniej . Weszłam na tę scenę .
- Ze mną . - powiedziałam i nagle wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę .
- Znów ty . - powiedział pod nosem menadżer , ale ja go usłyszałam .
- Ciebie też miło widzieć . - powiedziałam w jego stronę .
- Wiesz , że nie możesz wyciągać chłopaków bez potrzeby z próby , ? - zapytał już całkiem spokojnie .
- Tylko , że to było ważne . - powiedziałam od niechcenia i poszłam z dziewczynami usiąść na widowni . Chłopcy zaczęli próbę , nagle zadzwonił mój telefon . Odebrałam .
- Gdzie jesteś . ? - rozpoznałam głos mojego taty .
- Cześć miło , że dzwonisz . Nieważne , o co chodzi ? - zapytałam .
- Możesz być w domu za jakieś 20 minut . ? - zapytał całkiem spokojnie i przyjaźnie .
- A coś się stało . ?
- Po prostu chcemy z mamą z tobą porozmawiać .
- Okey , a możesz mi załatwić transport . ?
- Dobra , za 10 minut przyjedzie mój kierowca , gdzie ma przyjechać . ?
- Pod Arenę . - powiedziałam i rozłączyłam się . Ciekawe o czym , czy to prawda że się rozwodzą . ?  Mam nadzieję , że to plotka , ale co mi tam oni i tak od dawna się ze sobą nie widują , jakby dwie różne osoby .
- Dziewczyny muszę lecieć . - powiedziałam .
- Coś się stało . ? - zapytała El .
- Nie ale muszę pogadać z tatą . - uśmiechnęłam się , wstałam i udałam się w stronę wyjścia . Przed budynkiem czekał już samochód z jakimś facetem w środku .
- Panienka Ola . ? - zapytał wielki mężczyzna .
- Po prostu Ola i tak to ja . - powiedziałam .
- Proszę . - otworzył mi drzwi do samochodu , wsiadłam . Facet usiadł za kierownicą i ruszył w kierunku mojego domu . Zauważyłam po nim kilku paparazzi .
- Może pan podjechać pod drugiej strony i zatrzymać się trzy domy dalej . ? - zapytałam .
- Myślę , że tak . - powiedział , wiedziałam , że dziwnie na mnie spojrzał w lusterku . Zrobił jak poprosiłam . Wysiadłam i podziękowałam . Przeszłam przez ogródek sąsiadów i przeskoczyłam przez płot do mojego ogrodu , na szczęście taras był otwarty . Weszłam do domu , beż problemu . W salonie siedzieli rodzice .
- Cześć . - powiedziałam i usiadłam na ławeczce przy pianinie . - O co chodzi ? - zapytałam . Tata ciężko westchnął .
- Musimy z tobą poważnie porozmawiać . Mamy dwie sprawy . - powiedział .
- Pierwsza to czemu jest o tobie głośno w gazetach ? - zapytała mnie rodzicielka .
- Bo byłam na spacerze z przyjacielem , ale to nie ważne , a ta druga sprawa ? - zapytałam .
- Rozwodzimy się . - powiedział lekko zdenerwowany tata .
- I co ja mam teraz niby płakać bo moi " kochani " rodzicie się rozwodzą . ? - zapytałam unosząc jedną brew do góry  .
- Nie jest ci przykro . ? - zapytała mama .
- A czemu miałoby mi być , przecież już od lat nie widujecie się , chyba , że na święta ale to i tak nie zawsze . - powiedziałam z obojętnością .
- I jest jeszcze jedna sprawa . - powiedziała z radością .
- Jaka ?
- Zamieszkasz ze mną w Los Angeles . - powiedziała a w oczach skakały jej iskierki .
- Ty sobie chyba kpisz  . - krzyknęłam . - Ja się stąd nie ruszam . Mam tutaj przyjaciół i nigdzie nie jadę .
- Może trochę szacunku co . ? - krzyknęła na mnie .
- Ty chcesz szacunku . ? Ciekawe za co . Za to , że miałaś mnie całe życie w dupie , czy może za to , że nawet nie pamiętałaś o moich urodzinach . Nawet nie zjawiłaś się na pogrzebie babci . Wiesz jak cię wtedy potrzebowałam . ? A ty to wszystko miałaś w dupie , więc proszę nie oczekuj niemożliwego . - wrzasnęłam .
- Nie masz jeszcze 18 lat , ja jestem twoim opiekunem i będziesz mieszkać tam gdzie ja  . - powiedziała .
- Wcale , że nie , mogę mieszkać z tatą , tutaj . - powiedziałam .
- Tak , to prawda ona ma prawo zdecydować gdzie chce mieszkać jest już prawie pełnoletnia . - powiedział spokojnie tata .
- Nie , ona będzie mieszkała ze mną . - powiedziała stanowczo matka .
- Chyba śnisz , ja za 3 miesiące kończę 18 lat i nigdzie się nie wyprowadzam . - powiedziałam i skrzyżowałam ręce na piersiach .
- Dobra , nie ważne  , będziesz coś jeszcze ode mnie chciała . - wstała i wyszła . Po moich policzkach popłynęły łzy . Tato podszedł do mnie  i przytulił do siebie mocno .
- Będzie dobrze , zawsze masz jeszcze mnie . - mówił gładząc mnie po włosach . Odsunęłam się od niego i wytarłam łzy .
- Pójdę do siebie i tak wyjść nie mogę . - powiedziałam i poszłam w kierunku schodów . Wzięłam telefon i napisałam do Mag , żeby przyszła do mnie jak najszybciej . Położyłam się na łóżku i po chwili zasnęłam .
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nowa bohaterka będzie razem z resztą w zakładce " Bohaterowie " .

1 komentarz:

  1. przepraszam że nie dałam koma ale czytałam późno w nocy i już mi się nie chciało a rozdział brak słów genialne <33333333333 / tala

    OdpowiedzUsuń