środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 5 .

     Obudziłam się w fatalnym humorze , miałam podpuchnięte oczy i w dodatku wyglądałam jak śmierć . Poszłam pod prysznic , zmyłam wczorajszy makijaż . Nie wiem po co ja się tak zadręczam , przecież on i tak uda , że znowu wszystko jest okey . Po jaką cholerę wspomniał wczoraj o Austinie , wiem , że nie powinnam tego tak przeżywać ale wtedy było mi naprawdę ciężko . Zeszłam na dół , poszłam do kuchni . To co zobaczyłam po prostu mnie przeraziło , widziałam mojego ojca jak przygotowywał śniadanie , co on robił o godzinie 7 rano w domu , o tej godzinie zawsze był już w pracy . Weszłam do kuchni i zabrałam szklankę i sok , który lubię pić rano .
- Witaj skarbie , śniadanie zaraz będzie gotowe . - powiedział . Ja nadal nie dowierzałam , że on stoi w tej kuchni i smaży mi naleśniki na śniadanie  może jednak do niego coś dotarło po wczorajszej rozmowie . Oczywiście to ja mówiłam , hmm ... ciekawe czyli jednak do niego dociera coś poza pracą .
- Cześć . - rzuciłam oschle . W tym czasie ojciec podał mi śniadanie , a sam usiadł naprzeciwko mnie .
- Chciałem cię przeprosić  wiem , że nie uda mi się wynagrodzić ci tych wszystkich lat  beze mnie ... - uciął . Popatrzył na moją twarz , która  nie ukazywała żadnych emocji .
- ale , mam nadzieję , że chodź trochę uda mi się odbudować twoje zaufanie do mnie , bardzo cię kocham , zawsze uważałem , że robię to wszystko dla ciebie . Wiem , że się myliłem , ale chciałbym żebyś wiedziała , że teraz zrobię wszystko abyś mogła czuć troskę chodź jednego z rodziców . Wiem , że do mamy to za bardzo nie dotrze , w sumie to nic do niej nie dociera . Przepraszam skarbie . - powiedział podszedł , ucałował mnie w czoło i odszedł , wiem , że się nie podda będzie walczył , zawsze to robi jeśli mu na czymś zależy . Ja nie mogę mieć pewności , że jeżeli będzie już dobrze , on znów nie zaszyje się w pracy . Wstałam dałam talerz po naleśnikach do zmywarki i udałam się do salonu , w którym siedział mój tato . Widziałam , że źle mu z tym wszystkim . Może powinnam dać mu szansę ? Może teraz będzie inaczej ? Z mieszanymi uczuciami podeszłam do taty i przytuliłam go , zauważyłam , że się zdziwił ale również ucieszył . Poczułam się bezpiecznie , jak przed kilkoma miesiącami w objęciach Austina .
- Przepraszam księżniczko , postaram się zmienić . Obiecuję . - powiedział , wiedziałam , że miał łzy w oczach , słyszałam jego głos . Odsunęłam się od niego , aby spojrzeć w jego oczy . Ukazywały ból , smutek , ale również radość i ulgę , że mu daję szansę .
- Wiem , że to nie będzie łatwe dla nas ale mam nadzieję , że chodź trochę zmienimy to co było do tej pory . - powiedziałam i znów przytuliłam się do taty  . - Dziękuję , mam nadzieję , że wszystko będzie w porządku . Wziąłem kilka dni wolnego aby spędzić trochę czasy z tobą i chcę zmienić godziny pracy , tak abym więcej czasu był w domu . - powiedział , wiedziałam , że jest mu przykro .
- Dobrze porozmawiamy jak wrócę , a teraz lecę do szkoły . - powiedziałam . Wstałam z kanapy i udałam się do pokoju po moje rzeczy . Zeszłam na dół . - Aha i wyślij mi SMS-em numer do któregoś z chłopaków . Paa . - powiedziałam i szybko wyszłam z domu , pobiegłam na przystanek . Przybiegłam akurat gdy przyjechał . Od razu odnalazłam odnalazłam miejsce , gdzie zawsze siedziałam z Mag , oczywiście brunetka już siedziała , ze słuchawkami w uszach . Usiadłam więc koło niej i zdjęłam słuchawki , dziewczyna tak podskoczyła , że nie mogłam wytrzymać i wybuchłam śmiechem .
- Dzięki , śmiej się śmiej . Ja się jeszcze odegram . A tak w ogóle to Hej . - powiedziała i ucałowała mój policzek . Po tym udała obrażoną .
- Oj no skarbie nie obrażaj się bo powiem Rickowi , że ma cię pocieszyć jako swoją dziewczynę . - i znów wybuchłam śmiechem . Przyjaciółka spiorunowała mnie wzrokiem .
- No przecież to twój chłopak więc o co ci chodzi . ? - zapytałam Mag , udając poważny ton , ale tak mi się śmiać chciało , że po chwili obydwie się brechtałyśmy . Dojechałyśmy do szkoły .  Od razu poszły do szafek , żeby wziąć książki na lekcję . Przy mojej szafce stał już David .
- Witaj moja dziewczyno . - zaśmiał się chłopak i mnie przytulił .
- Och ... Jak dobrze widzieć swojego księcia . - zaczęliśmy się śmiać .
- Dobrze księżniczko , to kiedy mam realizować mój plan . ? - zapytał .
- Twój , a ja myślałam , że to jest mój plan . - powiedziałam i obróciłam się do niego plecami udając obrażoną .
- Dobrze , dobrze . Co mam zrobić alby moje słońce mi wybaczyło . ? - po tych słowach nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać . Po kilku minutach przestałam i wyciągnęłam książkę do matmy .
- A co do tego planu , to powiesz jej to na przerwie na lunch . - powiedziałam i zrobiłam śmiertelnie poważną minę . Na co chłopak odpowiedział niepohamowanym śmiechem .
- Jak sobie życzysz , księżniczko . A teraz chodź już na tą matmę . - na mojej twarzy zagościł grymas wynikający z niechęci do tego przedmiotu . Poszliśmy pod salę , przed którą siedziała już Mag z Rickiem , widać było , że świetnie się bawią w swoim towarzystwie .
- Jak tam gołąbeczki . - powiedziałam i podeszłam do chłopaka żeby go przytulić .
- Dobrze , nawet bardzo dobrze . - Szepnął mi na ucho . Odsunęłam i spojrzałam na niego . Nie wiedziałam o co mu chodziło , ten tylko uśmiechnął się łobuzersko . Patrzyłam na niego jak na idiotę . Czyżby nasz Rick zakochał się w Mag . W sumie to byłoby świetnie . Lekcje do lunchu minęły bardzo szybko . Wreszcie nadszedł ten czas , gdzie David ma zerwać z Nathalie .
- Ej no ale ja pewny co do tego nie jestem . - szepnął mi na ucho chłopak .
- Przestań się mazać i idź , pamiętaj , że masz nawą świetną i piękną dziewczynę . - powiedziałam i popchnęłam go w jej kierunku .
- Ależ ty skromna jesteś . - powiedział i szeroko się do mnie uśmiechnął . Odwrócił się i poszedł .

Z perspektywy Davida 

Podszedłem do Nathalie , dziewczyna jak mnie ujrzała uśmiechnęła się . Za ten uśmiech ją pokochałem , a może po prostu mi się tylko spodobała .
- Cześć skarbie . - powiedziała i podeszła do mnie dała buziaka w policzek . Jednak to było inne uczucie niż gdy robiła to Ola . Odsunąłem się . Widziałem po jej minie , że nie jest zachwycona , ale zarazem nie wiedziała co się dzieje .
- Muszę z tobą porozmawiać . - powiedziałem .
- No przecież rozmawiamy . - odpowiedziała , czasem mam wrażenie , że ona nie ma mózgu .
- Chodzi mi , że na osobności , muszę ci coś ważnego powiedzieć . - powiedziałem i chwyciłem ją za rękę odciągając od jej przyjaciółeczki .
- No więc o co chodzi ? - zapytała .
- Chodzi o to , że ja już nie chcę z tobą być . - powiedziałem pstrząc jej prosto w oczy .
- Ty sobie chyba kpisz , co . ? Wiesz , że ze mną się nie zrywa . - krzyknęła , aż wszyscy się na nas popatrzyli .
- Tak , bo ty co jakąś księżniczką jesteś , czy co . ? Wiesz nie wyobrażaj sobie , że cały świat będzie taki jak tobie się to podoba . - krzyknąłem , chciałem to miło załatwić , ale z nią się nie da .
- Tak a ciekawe jaki jest powód tego , że chcesz ze mną zerwać . - zapytała trzepocząc rzęsami . Mato to jest jakiś potwór .
- A co cię to w ogóle obchodzi .  ? - zapytałem i uniosłem jedną brew do góry .
- Co pewnie jakąś szmatę wyrwałeś i teraz tylko jesteś z nią po to , żeby ją przelecieć . - wrzasnęła , popatrzyłem na Olę , która obserwowała całą sytuację i widać było , że jest już nieźle wkurzona , w końcu ona ją obraża . Znów spojrzałem na Nathalie .
- No co nie powiesz mi kto to taki , która to . ? - ucięła i spojrzała na Olę . - ni przecież jakbym mogła nie zauważyć , że chodzi ci o tą nową szmatę . ? - Zapytała wrzeszcząc .
- Przestań wreszcie , świat nie kręci się koło ciebie i twojej przerobionej dupy , nie masz prawa tak nazywać kogokolwiek wiedząc , że to nie prawda . - wrzasnąłem .
- A więc chodzi o tę Dziwkę ... - powiedziała , ale nie dokończyła , ponieważ Ola znalazła się koło nas .
- Posłuchaj wypchana , pusta , plastikowa lalo . Ja nie jestem żadną dziwką , a to już nie jest moją winą , że nie potrafisz nawet utrzymać przy sobie własnego chłopaka . - rzuciła dziewczyna . Widać było , że jest już nieźle wkurwiona .
- Popatrz na siebie , myślisz , że masz bogatego ojca to wszystko ci wolno , kraść cudzych chłopaków , chyba coś ci się pomieszało . Nie wiedziałaś , że dziwka zawsze pozostanie dziwką . ? - zapytała z kpiną w głosie . Ola już nie wytrzymała i chciała ją uderzyć , ale w ostatniej chwili ją złapałem .
- Błagam cię uspokój się ona nie jest tego warta . - szepnąłem brunetce do ucha .
- I co myślisz , że się ciebie boję jesteś żałosna . - powiedziała Nathalie . Ola wyrwała mi się stanęła przed dziewczyną .
- I co myślisz , że wszyscy się będą przed tobą płaszczyć , chyba ci się pustaku w główce pomieszało . - krzyknęła , widziałem , że ona nienawidzi jak się tak do nie mówi . Podeszła do Oli i uderzyła ja z "liścia" w twarz . Zauważyłem na jej twarzy uśmieszek , ale wiedziałem też , że ona jej tego nie od puści .

Z perspektywy Oli

Poczułam pieczenie w lewym policzku . Nawet chwilę się nie zastanawiając zacisnęłam pięść i uderzyłam Nathalie w twarz . Blondyna aż się zachwiała . Słyszałam jak zawyła z bólu .
- Posłuchaj jeszcze raz chodź by mnie dotkniesz to ci te rączy połamie i będziesz musiała sobie załatwić miejsce w klinice rekonstrukcji twarzy , zrozumiano . ? - zapytałam . Nadal mnie nosiło chciałam w coś lub w komuś przywalić . Wtedy złapał mnie David i przerzucił sobie przez ramię . Zaczęłam go bić pięściami w plecy , widać było  że chłopak nic sobie  tego nie robi .
- Puszczaj mnie . David . Do cholery . Puszczaj . ! - krzyczałam , lecz chłopak był nieugięty . Zaniósł mnie na korytarz koło sali gimnastycznej , gdzie na ogól nikt nie chodził . Postawił mnie na podłodze .
- Czy ty jesteś jakiś nienormalny ? - zapytałam a właściwie wrzasnęłam na chłopaka . On nic nie odpowiedział tylko pochylił się nade mną ....

2 komentarze: