Weszliśmy do klubu . Zaczęłam się rozglądać za przyjaciółmi . Wreszcie zobaczyłam Mag jak tańczy z Niallem . Oooo ... jak słodko razem wyglądają . - pomyślałam i zachichotałam . Pociągnęłam Malika za rękę i poszliśmy zatańczyć . Akurat zaczął się wolny kawałek więc wtuliłam się w chłopaka , delikatnie kołysząc się w rytm muzyki .
- Wiesz mam wrażenie , że śnię . - usłyszałam głos Zayna . Popatrzyłam na niego z pytającym wyrazem twarzy . - No nie mogę uwierzyć w to , co się przed chwilą stało . - powiedział a ja zaśmiałam się .
- A teraz wierzysz ? - zapytałam i pocałowałam go . Popatrzył na mnie i zmrużył jedno oko , na co ja się zaśmiałam .
- Wiesz , musisz jeszcze raz mnie przekonać bo jakoś dalej nie wierzę . - powiedział i uśmiechnął się łobuzersko .
- Ta jasne pomarzyć możesz . - odpowiedziałam i przewróciłam teatralnie oczami . Chłopak zaśmiał się , a ja razem z nim . - Chodźmy się czegoś napić . - powiedziałam gdy piosenka się skończyła . Mulat kiwnął głową i poszliśmy w kierunku baru . Oczywiście przez 15 minut kłóciłam się z Malikiem , że mogę napić się , bo za niedługo mam urodziny i po za tym dzieckiem nie jestem . A ten za to twierdził , że jestem jeszcze za młoda i takie to nie zabić .
- Dobra , skoro tak to kogoś innego poproszę . - powiedziałam i odwróciłam się . Ruszyłam w kierunku parkietu żeby znaleźć któregoś z chłopaków , żeby mi kupili . No bo co jak co , ale ja to nie wyglądam na swój wiek i mi by gość nie sprzedał . W końcu znalazłam Hazzę tak flirtował z jakąś blondynką . Postanowiłam go trochę podręczyć .
- Hazza , kotku , gdzie ty byłeś . ? zapytałam i pocałowałam chłopaka w policzek . Dziewczyna spojrzała na mnie z przerażeniem w oczach . Blondynka wstała i poszła w kierunku wyjścia .
- Co ty odpierdalasz . ? - wrzasnął na mnie Loczek .
- Po pierwsze to nie drzyj na mnie japy , a po drugie to mam do ciebie romans . - pierwszą część wrzasnęłam , a drugą powiedziałam uroczym głosem .
- Co chcesz ? - syknął , widziałam , że jest wściekły . Zaczęłam się z niego śmiać .
- Kup mi drinka . - powiedziałam , na co chłopak się zaśmiał . - Co znowu ?
- Czemu sobie sama nie kupisz . ? - zapytał rozbawiony .
- Jakbyś nie zauważył to nie wyglądam na 18 lat , a dowodu jeszcze nie mam . Zrobisz to dla mnie ? - zapytałam .
- Wiesz , nieletni nie powinni pić alkoholu . - powiedział i zaczął się śmiać .
- Czy was wszystkich pojebało , dobra sama sobie dam radę . - warknęłam i poszłam do Mag , skoro jej urodziny to mi postawi drinka . Tak jak ją znajdziesz , będziesz po prostu cudowna - pomyślałam . Po około 10 minutach zobaczyłam , że dziewczyna tańczy z Horankiem . Nie obchodziło mnie , to . Już i tak Zayn i Harry nie wkurzyli , więc muszę się czegoś napić i to już .
- Mag ! - wrzasnęłam przyjaciółce do ucha a ta odskoczyła jak oparzona , zaczęłam się z niej śmiać .
- Powaliło cię , czy co . ? - wrzasnęła na mnie , po chwili zaczęłam się śmiać .
- Kochanie kup mi drinka . - powiedziałam słodko , widziałam rozbawienie w oczach dziewczyny . - No kurwa jak zaraz mi go ktoś nie kupi to stąd wyjdę i nie nie będę się do was odzywać . - powiedziałam i założyłam ręce na piersi .
- Przykre słonko ale ja ci nie kupię , trzeba mieć 18 lat . - powiedziała i zaczęła się śmiać .Spiorunowałam ja wzrokiem .
- Niallku , proszę może chodź ty . - powiedziałam słodkim głosikiem . Widziałam , że Mag kiwa przecząco głową , za co dostała ode mnie wrogie spojrzenie .
- Przykro mi . - powiedział tylko tyle , wkurzyłam się i poszłam przed klub . Pomyślałam o Ricku i Davidzie . Wybrałam numer pierwszego z nim . Odebrał po 3 sygnałach .
- Hallo . ?
- Cześć Rick , co robisz ?
- Czego potrzebujesz ? - skąd on wiedział , że coś chcę . ?
- No bo mm problem .
- Jaki ? - zainteresował się .
- Jestem w klubie Ministry of Sound , no i nie chcą mi nic sprzedać , a debile , z którymi tu jestem nie chcą mi kupić , pomożesz ? - zapytałam słodko .
- Nie możesz jakiegoś frajera naciągnąć . ?
- Nie , bo nie mam zamiaru zachowywać się jak dziwka . - powiedziałam stanowczo .
- Dobra będę za 20 minut . - powiedział i się rozłączył . Zaczęłam się cieszyć jak jakaś popieprzona .
Po 20 minutach pod klubem zjawił się Rick , a co dziwniejsze nie było z nim Davida .
- Hej . - powiedziałam i pocałowałam chłopaka w policzek . - Gdzie David . ?
- Pokłóciliśmy się . - powiedział , a ja popatrzyłam na niego z niedowierzaniem .
- O co . ?
- O.... - zawahał się , ale westchnął i uśmiechnął się lekko. - .. Ciebie . - powiedział wreszcie a mnie zamurowało .
- Że co proszę , dlaczego o mnie ? - zapytałam .
- Dobra to jest nie ważne , idziemy . ? - zapytał , wiedziałam , że i tak muszę się dowiedzieć o co chodziło .
- Pewnie . - powiedziałam i weszliśmy do klubu . Od razu poszliśmy do baru a Rick zamówił 2 drinki . Po chwili otrzymaliśmy kolorowe napije . Ucieszyłam się . - Kocham cię . - powiedziałam i przytuliłam przyjaciela .
- Tak , tak ja ciebie też , kruszynko . - powiedział i zaśmiał się .
- Kruszynko . ? - zapytałam unosząc jedną brew do góry .
- No co , mi nie pozwolisz . ? - zapytał robiąc słodkie oczka .
- Dobra , masz przywileje . - powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko .
- Zatańczysz ? - zapytał po chwili .
- Z Tobą . ? Zawsze . - powiedziałam i udaliśmy się na parkiet . Przetańczyliśmy kilka piosenek i poszliśmy się napić .
PO około 3 godzinach byłam już trochę wstawiona , a nawet bardzo .
- Wiesz co , może już lepiej wracajmy . - powiedziałam do chłopaka i uśmiechnęłam się .
- Dobra , możemy iść . - odpowiedział Rick , był troszkę bardziej pijany ode mnie . Wyszliśmy z klubu i wsiedliśmy do pierwszej lepszej taksówki . Podałam kierowcy mój adres i pojechaliśmy . P chwili byliśmy na miejscu . Podziękowałam , zapłaciłam i wyszliśmy z samochodu . Weszliśmy do środka .
- Gdzie idziemy ? - zapytał przyjaciel .
- Spać pijaku . - powiedziałam i zaprowadziłam go do sypialni gościnnej . Pomogłam mu ściągnąć , buty koszulę i spodnie . Nie chcę nic mówić ale w aucie chyba ten alkohol uderzył mu do głowy , bo był jeszcze bardziej pijany . A co lepsze piliśmy równo . Zostawiłam chłopaka i udałam się do mojej sypialni . Ściągnęłam z siebie ciuchy i ubrałam pierwszy lepszy za duży T-shirt . Położyłam się do łóżka i zasnęłam .
Obudziłam się rano i poczułam ostry ból głowy . Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek . Była 12.37 . Ociężale wstałam z łóżka i potknęłam się na czymś , wiedziałam , że mam bałagan ale do tej pory nie próbował on mnie zabić . Spojrzałam na czym o mało nie straciłam życia . Ale to co zobaczyłam zdziwiło mnie . A mianowicie na mojej podłodze leżał Rick . Ej dobra ale co on robił na podłodze w moim pokoju .
- Rick , wstawaj . - wrzasnęłam mu do ucha . Chłopak zerwał się , ale po chwili tego pożałował bo poczuł silny ból głowy .
- Czego ? - warknął .
- Co robisz w moim pokoju . ? -zapytałam unosząc jedną brew do góry .
- Yyy ... co ... a yyyy... nie wiem . - powiedział .
- Aha , dobra ja idę pod prysznic tobie też to radzę i później coś zjemy . - powiedziałam i ruszyłam w kierunku łazienki . Wzięłam długi prysznic , ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż . Włosy spięłam w wysokiego kucyka . Zeszłam na dół , w kuchni był mój tata i Victoria .
- A tobie co się stało . ? - zapytała kobieta na wejściu .
- Cześć Victoria , ciebie też mi miło widzieć . - powiedziałam i wyjęłam płatki oraz mleko .
- Przepraszam , cześć . - pocałowała mnie w policzek . - Co ci się stało . ?
- Nic byłam wczoraj na urodzinach Mag , to znaczy początku , a później bawiłam się z Rickiem . - w tym momencie do kuchni wszedł chłopak , wyglądał gorzej ode mnie .
- Bry . - powiedział i usiadł koło mnie . - Olu , kochanie ty moje daj mi aspirynę , a najlepiej to całe opakowanie . - powiedział a ja zaczęłam się śmiać .
- Pewnie . - wstałam i zaczęłam szukać czegoś przeciwbólowego . - Tato , gzie mamy jakieś tabletki , jeszcze ostatnio tu były . - powiedziałam i spojrzałam na mężczyznę .
- Sprawdź w apteczce w łazience . - powiedziała Victoria . Nie co miały one tam robić ale poszłam , po chwili przynosiłam chłopakowi tabletki . Ale najpierw dostał ode mnie w tył głowy .
- To były moje płatki idioto . - wrzasnęłam mu do ucha .
- Dobra weź się tak nie drzyj bo mi bębenki popękają . - krzyknął i zaczęliśmy się śmiać . Tata z Vici popatrzyli na nas jak na idiotów . W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi . Kobieta poszła otworzyć . Usłyszałam dobrze znany mi głos .
- Proszę wejdź . - powiedziała kobieta . - Jest w kuchni . - do pomieszczenia wszedł Olly Murs . Poznałam go jak jeszcze byłam z Austinem i przez jakiś czas mieszkałam w NY . Było to jakiś rok temu , nie widzieliśmy się jakoś 7 czy 8 miesięcy . Strasznie się za nim stęskniłam .
- Olly . - krzyknęłam i rzuciłam się chłopakowi na szyję .
- Cześć mała . - powiedział i odwzajemnił uścisk , zaczął się ze mną kręcić dookoła a ja się śmiałam jak opętana . W końcu postawił mnie na ziemi , podszedł do mojego taty i przywitał się z nim . Oni znali się nawet dość dobrze .
- Olly , to jest mój przyjaciel Rick . - powiedziałam , a chłopcy poznali się . - Masz kochanie tabletki . - powiedziałam i pocałowałam przyjaciela w policzek . - A ty ... - zwróciłam się do Mursa . - .. miałeś mnie odwiedzić i jakoś cię nie widziałam , powiedz mi , że przeprowadziłeś się do Londynu i będzie okey . - powiedziałam i zaczęłam się śmiać ,a chłopak razem ze mną .
- Przepraszam ale miałem trasę i tak jakby czas też mi uciekł , i tak przeprowadziłem się do Londynu . - powiedział a ja go przytuliłam , brakowało mi go .
- Dobra musisz mi wszystko opowiedzieć i wiedz , że ja muszę wiedzieć wszystko . - powiedziałam i pociągnęłam chłopaka w stronę salonu . - Rick idziesz . ?
- Tak , ale do domu , bo jak usłyszę to twoje gadanie , a właściwie ćwierkotanie to umrę . - powiedział i oberwał ode mnie nutem .
- Paa . - powiedziałam i pocałowałam przyjaciela w policzek . Z powrotem usiadłam na kanapie koło przyjaciela . Po chwili zjawili się rodzice , to znaczy tata i Victoria . - Chodźmy na górę . - powiedziałam i udaliśmy się do mojego pokoju .
- WOW .! Czadowy pokój . - powiedział i uśmiechnął się do mnie .
- Wiem , bo mój . - powiedziałam i usiadłam na łóżku .
- Jak zwykle skromna . - powiedział a ja się zaśmiałam .
- Dobra to opowiadaj , co tam u ciebie . ? - powiedziałam i usiadłam wygodnie . Chłopak zajął miejsce na przeciwko mnie .
- Wiesz w sumie to dobrze , nie dawno skończyłem trasę , teraz mam trochę wolnego . Muszę się z powrotem zadomowić w Londynie .
- A dziewczynę masz ? - zapytałam z chytrym uśmieszkiem
- Nie , jak na razie . - powiedział i uśmiechnął się do mnie . - A co u ciebie ?
- Nic , same nudy . - powiedziałam obojętnie .
- Nic , jest o tobie głośno na cały świat a ty mi mówisz , że nudy . ? - zapytał z niedowierzaniem .
- No bo to nic takiego . Po prostu byłam z Zaynem na spacerze i nic więcej . - powiedziałam , a na samą myśl o chłopaku moja mordka zaczęła się cieszyć .
- Taaa , a ja się wczoraj urodziłem i nie widzę jak ci się mordka cieszy . - powiedział sarkastycznie .
- To akurat widać , że się wczoraj nie urodziłeś . - powiedziałam i wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem . W tym momencie zadzwonił mój telefon , na wyświetlaczy widniał numer Malika . Odrzuciłam połączenie , nie będę z nim rozmawiała za wczoraj .
- Czemu nie odbierzesz . ? - zapytał , gdy telefon zdzwonił po raz któryś . Wyłączyłam telefon .
- Bo nie mam ochoty z nim rozmawiać .Ale mam ochotę na żelki i lody . - powiedziałam wstając .
- Mam rozumieć , że innego wyjścia nie mam . ? - zapytał , a ja kiwnęłam głową potwierdzająco .
- Chodźmy - zeszliśmy na dół . - Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę . - krzyknęłam i wyszliśmy z domu .
Szliśmy w stronę centrum cały czas się śmiejąc .
- Masz kontakt z Austinem . ? - zapytałam po jakimś czasie , chłopak spojrzał na mnie dziwnie .
- Tak , a czemu pytasz . ?
- Bo z nim utrzymujesz kontakt a ze mną nie . - powiedziałam i strzeliłam focha .
- Dobrze , przepraszam poprawię się , dostaniesz lody i żelki . - powiedziałam a ja uśmiechnięta odwróciłam się . - Ale wiesz , że i tak bym ci je kupił . ? - zapytał a ja kiwnęłam głową . Zaczęliśmy się śmiać . Poszliśmy na moje ulubione lody , kupiliśmy i zapłaciliśmy , to znaczy Olly zapłacił .
Szliśmy w stronę parku , postanowiłam włączyć telefon . Miałam 40 połączeń nieodebranych od Malika , 31 od Liama , 15 od Nialla i 5 od Harrego . Miałam też 27 wiadomości , głównie od Lou który pisał , bo śmiał się z tego , że oni się o mnie tak strasznie martwią . Zaczęłam się śmiać i czytać SMS na głos . Usiedliśmy na jednej z ławek i znów rozmawialiśmy .
- Jak się czujesz . ? - zapytał chłopak , ale nie zrozumiałam o co mu chodzi . Spojrzałam na niego pytająco . - Odkąd zerwałaś z Austinem . - dodał niepewnie .
- Aha o to ci chodzi . - kiwnął głową. - Jest dobrze . - powiedziałam i uśmiechnęłam się szczerze .
- Hmm ... to super . - powiedział a ja zaczęłam się śmiać .
- Dobra chodźmy do sklepu po żelki . - powiedziałam i ruszyliśmy do najbliższego supermarketu . Weszliśmy do sklepu i wzięliśmy wózek , nie pytajcie czemu skoro idziemy po paczkę żelek , ale my to normalni nie jesteśmy . PO wejściu do sklepu Olly wrzucił mnie dowózka i zaczął ze mną jeździć dookoła i brać jakieś słodycze . Cały czas się śmiałam a ludzie patrzyli na nas jak na idiotów .
- O młodzież i ta ich młoda miłość . - powiedziała jakaś starsza kobieta do swojego męża , spojrzeliśmy z przyjacielem na siebie i zaczęliśmy się śmiać . Po około 40 minutach wyszliśmy ze sklepu z 10 paczkami żelek , kilkunastoma batonikami i 2 opakowaniami lodów 2 litrowych , oczywiście zaopatrzyliśmy się jeszcze w łyżeczki . Zaczęliśmy chodzić po całym mieście i się wygłupiać . Byliśmy teraz w jakimś Centrum Handlowym . Nawet nie wiem jak się tam znaleźliśmy . Nagle podbiegła do nas grupka dziewczyn i prosiła o autografy od chłopaka . Ja stałam z boku i patrzyłam na niego cały czas się śmiejąc . Nagle usłyszałam , że ktoś mnie woła , odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Louisa i Liama .
- Cześć mała . - krzyknął król Marchewek , a wszystkie dziewczyny popatrzyły na niego i pobiegły .
- Brawo baranie . - powiedziałam i przytuliłam .
- A gdzie ty się podziewasz przez cały dzień . ? - zapytał po chwili Li .
- I co może mam ci się tłumaczyć . ? - zapytałam i zaczęłam się śmiać .
- Tak masz się tłumaczyć , martwiłem się , bo nie odbierasz telefonu . - powiedział i spojrzał na mnie opiekuńczo .
- Liamku . posłuchaj mnie uważnie . Widzisz tego pajaca ... - wskazałam na Olly ' ego . - no więc on przyjechał wreszcie do Londynu i zechciał się ze mną spotkać . No i spędzam miło z nim czas . Satysfakcjonuje cię ta odpowiedź . ? -zapytałam i zaśmiałam się .
- Tak . - podszedł do nas Murs . - Cześć stary . - powiedział i przytulili się tak po " męsku " .
- Siemka , co tam u was . ?
- O Olly . - krzyknął Lou i zrobił miśka z chłopakiem . Zaczęłam się śmiać .
- Wpadniecie do nas ? - zapytał Liam . Blondyn spojrzał na mnie .
- Jak chcesz to idź , ja nie mam ochoty . - powiedziałam obojętnie .
- Czemu znowu . ? -zapytał Szelek a ja mu wysłałam mordercze spojrzenie .
- Bo nie mam ochoty oglądać mordy Malika , Stylesa i Horana . - powiedziałam i założyłam ręce na piersiach . - Ej no mała , proszę dla mnie . - powiedział Olly i zrobił takie mraśne oczka . Awwww .
- No nie wiem , nie wiem . - powiedziałam i udałam , że się zastanawiam .
- Dostaniesz twoje ulubione ciasteczka . - powiedział a na moje twarzy pojawił się wielki banan .
- Ale , że te takie z kawałkami czekolady ? - zapytałam a chłopak kiwnął głową . - Kłamiesz , co może je przywiozłeś ze sobą . - powiedziałam .
- Tak przywiozłem , a dokładniej to 10 wielkich pudeł ciastek . - Na moje twarzy pojawił się jeszcze większy banan . W woli ścisłości , te ciastka są mego . Są jak niebo w gębie .
- Gdzie mieszkasz . ? - zapytałam , na co chłopcy się zaśmiali .
- Dostaniesz później , jak wrócimy , okey ? - zapytał a ja kiwnęłam głową .
- Dobra to chodźmy , bo im szybciej przyjdziemy , tym szybciej wyjdziemy a ja dostanę moje ciasia . - powiedziałam podekscytowana . Ruszyliśmy w stronę domu chłopaków .
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest sobie jakiś tam kolejny rozdział :)
awwwwww <3333333333 boskie a ta końcówka najlepsza i te ciasia ;******* nie no mega hahahha ja chcęnn tu i teraz natychmiast :DDDD kocham <3333333 ;********* buziaki tala
OdpowiedzUsuń